Wpis z mikrobloga

#perfumyptasznika #perfumy 76 / 50

Mancera Instant Crush (2019)

Gdyby nosem odpowiedzialnym za Instant Crush był Pan Tomek Miler, który zna się na whisky, odzieży i dobrych manierach, powiedziałby pewnie, że „nie żałował ekstraktu”. IC to cholernie intensywne perfumy i to warto już na wstępie zaznaczyć. Rzecz, która od razu przykuwa uwagę, to lepkość soku. To pierwszy zapach Mancery jaki jest mi dane poznać (zaraz obok Cedrat Boise), ale oba mają tę oleistość, więc zakładam, że to może być po prostu właściwość wielu innych perfum tej marki. Taka sytuacja miała też miejsce przy paru zapachach od Montale, czyli perfumowego bliźniaka Mancery.

Od razu odpowiadam: nie mam pojęcia, jak Instant Crush ma się do BR540. Z fragry wynika, że bliżej mu do wersji EDP, a z kolei Sensual Instinct od Montale to luźna, ale jednocześnie bliska oryginałowi wariacja na temat wersji Extrait de Parfum (ale nie sprawdzałem). Z BR540 EDP zetknąłem się raz czy dwa i te wrażenia nigdy nie uzasadniały hype’u i podniety tym zapachem. Być może to kwestia mojego nosa, ale byłem wśród tych, którzy czują nuty szpitalno-apteczno-pielęgniarsko-gumowe i to nie przechodziło w nic pozytywnego. Podobno Extrait to trochę inna bajka, więcej wanilii, ambry i migdałów, ale znów – nie mam styczności, więc dłużej nie męczę tego wątku.

Wróćmy do Instant Crush. To zapach, w którym w bardzo przyjemny sposób łączą się nuty szafranu, róży, wanilii, ale są tam też jaśmin i piżmo. Także tutaj, ale tylko na chwilę, pojawia się jakaś szpitalna nuta, za którą – jak sądzę – odpowiedzialny jest szafran, potem przebija się gdzieś róża i wanilia, czyli klasyczny arabsko-montalowsko-mancerowski miks, a całość wieńczy piżmo i jakaś bliżej nieokreślona kremowa, orzechowo-migdałowo nuta. Aż dziwne, że tym razem nie skuszono się na oud, ale to chyba dobrze.

Mam trochę problem z tymi perfumami, bo z jednej strony czuję, że to jest coś nowego, ale z drugiej – że bez trudu odnalazłbym wiele podobnych pod kątem pomysłu zapachów. Czyli jakieś przyprawy, jakaś wanilia, kwiaty, trochę syntetyczności i dużo cukru. Ergo: Sądzę, że raczej nie ma możliwości, by zapach się nie podobał niespecjalnie wymagającemu użytkownikowi. To jest jest typowy „head turner”, który intryguje i zbiera komplementy, a jednocześnie to nie jest wymyślenie koła na nowo. Nie ma tu przełomowych, intrygujących, nieoczywistych nut popiołu, torfu prochu strzelniczego, nie ma #!$%@? wie jakiej głębi, bo tu nie o to chodzi. Instant Crush ma się po prostu podobać i doskonale spełnia swoje zadanie.

Nie sposób nie wspomnieć jeszcze raz o parametrach: trwałość jest piorunująca i ta oleistość bez wątpienia robi robotę, a projekcja jest wręcz uciążliwa. Wczoraj „założyła” je moja dziewczyna, która po psiknięciu w nadgarstek zaczęła wręcz narzekać, że zapach przy każdym machnięciu ręką zostawia jakiś gigantyczny ślad (potwierdzam, wczoraj całe nasze mieszkanie #!$%@?ło Instant Crushem) i trwało to do dzisiejszego poranka. I te parametry generują kolejny problem: nie wiem, komu bym je dedykował. Sądzę, że to nie jest zapach do używania na co dzień, bo wyraźnie może zmęczyć i użytkownika, i otoczenie. Nie widzę go jako signature scentu do używania w biurze. Gdyby był subtelniejszy i nie tak ofensywny, owszem, śmiało.

Dochodzi jeszcze kwestia ceny – 315-330 złotych za 120 ml to w tym wypadku bardzo uczciwa cena. Dostajecie naprawdę ładny i komplementogenny, ale może trochę nudny, uniseksowy zapach o kapitalnych parametrach, a w Wiśle upłynie sporo wody, zanim zużyjecie cały flakon. Najpewniej te kosmiczne parametry zaczną w końcu Wam przeszkadzać, ale cieszmy się, że to one w przypadku tego zapachu są „największym” problemem.

Będzie jeszcze recenzja Cedrat Boise. Nie jest dobrze.

Ocena zapachu: 7,5 / 10
Trwałość: 9,5 / 10
Projekcja: 8,5 / 10

Cena: 315 zł / 120 ml
Parfumo
ptasznik1000 - #perfumyptasznika #perfumy 76 / 50 

Mancera Instant Crush (2019)

...

źródło: comment_1616496884GC2QsNEAT7bvsgrgeU4HE8.jpg

Pobierz
  • 10
@ptasznik1000: Świetna recenzja, u mnie dokładnie takie same spostrzeżenia. Zapach może się podobać i po pierwszym globalu mnie zauroczył. Byłem pewien, że odlewka mi się szybko skończy i muszę rozglądać się na perfumehub. Jednak jest zbyt słodki i mocarny jak na signature do biura i nie używałem go zbyt często. Po co mi zatem flakon...?

W podobnych - jak dla mnie - klimatach mam odlewkę Moresque Seta i dla mnie jest
Ciekawe na Notino piszą o tym, że coś się zmieniło i perfumy trzymają teraz 3-4 godziny.


@Vanderwill: @ptasznik1000:

Sorry, że odkopuję ale mam świeżo kupionego Instant Crusha. Psiknięte o 6:30 rano, a teraz (20:00) siedzę, a ten #!$%@? daje na całe mieszkanie.

Takiego killera jeszcze w życiu nie przerabiałem :O