Wpis z mikrobloga

@Cybher1: Procentowy wynik testów również jest wykorzystywany, nie u nas ale w poważnych krajach tak. Na podstawie % pozytywnych testów jesteś w stanie stwierdzić czy epidemia nie wymknęła się z pod kontroli. Z tego co pamiętam to powyżej 5% testów pozytywnych oznacza że nie panuje się nad pandemią. Jak widzisz u nas jest to jakieś 40%. I to od miesięcy już.
@nochybaniebardzo: 1 marca może porównuj z 8mym inaczej nie ma to sensu. Dane z poniedziałku to zawsze mało testow i zgonów bo sam system nie pracuje pełną parą w niedzielę, to samo z danymi niedzielnymi które są za sobotę. Porównując te same tygodnia widać ewidentny wzrost i to biorąc pod uwagę ew. Wzrost testów które są robione właśnie na objawowych lub z mocnym podejrzeniem.
Mój znajomy miał objawy covida i zrobili ju test wyszedł negatywny po pół godziny zrobili kolejny, wyszedł negatywny powtórzyli test jeszcze dwa razy i dopiero za czwartym razem wyszedł pozytywny i już nie robili testów.
@nochybaniebardzo: można byłoby się czepiać, gdyby testowano przesiewowo losowych Polaków w losowej ilości. Ale niestety testowane są głównie pełnoobjawowe osoby, więc zwiększona ilość testów swiadczy także o zwiększonej ilości zachorowań.
@nochybaniebardzo powiem Ci jak to wygląda z perspektywy ratownika medycznego, który podejmuję decyzję o robieniu testu w karetce. Jedziemy do pacjenta, badamy go, pacjent ma saturacje w normie, nie ma zmian osłuchowych w płucach, nie zgłasza dolegliwości. Zajmujemy się nim i nie robimy testu. Jedziemy do pacjenta, który ma jakieś skąpe objawy, robimy test, wychodzi zazwyczaj negatyw.. Jedziemy do pacjenta, który ma oczywiste objawy, na dzień dobry robimy test, najczęściej dla formalności
@nochybaniebardzo: powinni podawać liczbę zachorowań wymagających hospitalizacji, a nie liczbę zakarzeń. Bo większość ludzi przechodzi bez problemu i nie ma co siać paniki. To tak jakby dotychczas co roku podawali w TV codziennie ile osób na grypę zachorowało i siedzi w domu na L4...