Wpis z mikrobloga

@karygodnykartofel: @suqmadiq2ama najpierw wymacałem i coś mi nie pasowało, poszedłem do urologa, który zrobił mi usg i wysłał na markery. USG wykazało guz, markery wyszły jednak negatywnie. Po konsultacji telefonicznej wyników olałem temat, a mój lekarz miesiąc później zmarł na covid. Machnąłem na problem ręką, uznając, że jest git.

Potem doszedł ból w jądrze, którego nie mogłem zignorować, więc wybrałem się do innego specjalisty - ponowne badanie usg i znów markery,
@Saper86 kolego o płodność się nie martw. Z jednym jądrem jest taka sama szansa jak przy dwóch. Ja dla pewności oddawałem nasienie do przechowania, ale ostatecznie z zaciazeniem nie było problemów.

Po operacji 5 lat jesteś na aktywnej obserwacji więc nawet jakby były jakieś przerzuty to szybko wylapiesz. Tak jądra, o ile się nie doprowadzi do jakichś ekstremalnych sytuacji to jest jedna z lajtowniejszych opcji jeśli chodzi o raczydła przebrzydle.

Ja jestem