Wpis z mikrobloga

@Bialy_zeszycik: a mi sie zajebiscie podoba home office, nie trace czasu na dojazdy, moge sobie cos fajnego ugotowac, pracuje bez spiny i moge sie zajac takze czyms innym

do biura nie moge sie przyczepic, jest swietnie wyposazone i mam naprawde fajnych ludzi w pracy.
jedyne czego zaluje to brak darmowych obiadow na home office xd

jestem introwertykiem, nie mam fobii spolecznej ale home office moglbym miec do konca zycia
jaaaa pieprzę, pobudka 7:55, 8:00 start pracy na lapku, 16:00 zamykam lapka siedzac w porwanych majtach, muzyka w tle, kawka spita, życie cudowne i dalej mozna prowadzic swoje zajecia hobby/ towarzyskie. Nie dosc ze w momentach bez obowiazków w pracy nie musze siedziec w biurze i gapić sie w sufit tylko robie swoje rzeczy na chacie to jeszcze ile czasu oszczędzam na ogarnianiu się i dojazdach. W firmie wszystko tip top odwalone
@oszty: napisała przecież, ze zaoszczędziła tyle co nic (jedynie na wybranie się z domu, bo biuro na piechotę).

mam, ale tylko kilku i jakoś nigdy nie utrzymywałam zbyt bliskich kontaktów, tak żeby się na przykład co chwilę odwiedzać. Teraz to nawet nie wiem jak szukać takich znajomych


@Bialy_zeszycik: niestety tez to odczułem, bo nigdy do tej pory nie ciągnęło mnie do kontaktów bliższych (nazwijmy to przyjaźnią). Wystarczali ludzie w około,
@Bialy_zeszycik: ja osobiscie ciesze sie ze robie zdalnie, mam spokoj z dojazdami (co tez jest minusem bo droge mam fajna i lubie tak jezdzic ale nie w takich warunkach jakie mielismy ostatnio) no i jednak nikt zza plecow mi nie patrzy (ale podglad na moja robote dalej maja to wiem, jednak jakos lepiej sie psychicznie czuje). Co do ludzi - nawet lepiej, mam spokoj i oni tez zreszta nie utrzymujemy kontaktow
Nie lubię home office. Nie chcę mi się wstać z łóżka. Jakbym chodziła do biura to bym się zmotywowała żeby szybciej wstać, ubrać się i ogarnąć, a tak to nic się nie chce. Mimo iż jestem introwertykiem, to brakuje mi tych spotkań z ludźmi.


@Bialy_zeszycik: Przecież musisz godzine wczesniej wstac i godzine w dłużej wracać.
Ja jak pracowałem, ale zdalnie to majac na 9 wstawalem o 9, a raczje zanim wstalem
@Bialy_zeszycik: to samo u mnie, po roku home office mam już dość

przed pandemia pracowaliśmy w systemie hybrydowym 2-3 dni z biura, reszta z domu i to było super. Moje korpo nie wróci w najbliższym czasie do pracy z biura, tzn na pewno nie w tym roku, więc w grę wchodzi jedynie zmiana pracy :/
@Bialy_zeszycik: Praca zdalna to jest świetna rzecz. Wstaje o 7:50, pracuje od 8, kończę o 16. Nie marnuje czasu na korki, dojazdy. Nie marnuję pieniędzy na paliwo. Mam więcej czasu dla siebie :D
Kurde, mam identycznie. Wstaję rano i zawsze znajduję inne, ciekawsze zajęcia do zrobienia. Później mam zaległości i zapieprzam na złamanie karku... Dobrze, że tylko co drugi dzien jest zdalka. Są jakieś sposoby, aby zabrać się od samego początku z pełną energią?
@Bialy_zeszycik: Home office jest fajny ale nie kuźwa 100% dni z domu. Po pandemii mamy wrócić do systemu 40% z biura 60% z domu (tzn minimum 40, jak ktoś chce więcej to może). Przy 100% dni z domu tracę jakiekolwiek rytmy dnia - wystarczy że wstanę z wyra i nałożę gacie na dupę, półprzytomny odpalam kompa i coś tam zaczynam dłubać. Do roboty muszę się wyszykować jakoś by nie wyglądać jak