Wpis z mikrobloga

@musztarda_francuska: Niestety w przypadku kotów domowych to ten instynkt łowiecki nie polega na polowaniu za jedzonkiem, a po prostu dla samego faktu polowania. Można powiedzieć, że takie kotki są zwyczajnie sadystyczne. Można się z tego śmiać bo faktycznie brzmi absurdalnie nie pozwalanie kotu się wybiegać, ale w takiej np. Nowej Zelandii stworzyło to dość spory problem, że niektóre gatunki ptaków stają się powoli zagrożone wyginięciem.
kot jest gatunkiem inwazyjnym i przyczyniają sie do problemów z wróblami, które są gatunkiem zagrożonym.


@Dru_Gru: zawsze mnie to #!$%@?. Koty są z nami od tysiąca lat ale to nagle w przeciągu ostatnich 15 jest problem z ptakami. A może to jednak nie koty są głównym winowajcą tylko hmm... pomyślmy... Może ludzie? Którzy zagarniają i zaśmiecają i wycinają lasy z terenów ich występowania?
I nie, nie uważam, że pozwalanie kotom na
@WLADCA_MALP: Różowa ma kota, który jest wypuszczany na ogród na prywatnej posesji. Jest wykastrowany, ma juz 13lat, kolor biały z kilkoma czarnymi plamami, więc widać go z daleka, a i tak udaje mu się co jakiś złapać ptaka. 80% tego, co łapie, to myszy, nornice od czasu do czasu nawet i szczur się trafi, bo u sąsiadów plaga tego gówna.
Zeby nie było, to kot poza spaniem i jedzeniem ma w
@chrominancja hmmm pomyślmy... Lesistość naszego kraju rośnie, kotów jest więcej niż kiedyś, bo i lepsze warunki bytowe mają, brak sterylizacji i kastracji, ludzie młodych nie topią więc populacja rośnie, #!$%@?ą je gdzie popadnie a koty w większości przypadków zabijają żeby zaspokoić instynkt (nie jedzą, bo nawet wolnożyjące są dokarmiane). Bardzo duża liczebność takiego drapieżnika niszczy populację gryzoni i ptaków, bo sama w sobie nie jest regulowana przez warunki i naturalną konkurencję... Jakby
brak sterylizacji i kastracji... ludzie młodych nie topią więc populacja rośnie


@Waderra: sorry ale tu #!$%@? i inaczej tego nazwać nie mogę. Po pierwsze na wsiach nadal topią, a po drugie w latach 90 nie było fundacji, które kastrowałyby koty. W ogóle kastracja w latach 90 to była rzadkość. Teraz takich fundacji jest na pęczki. Kotów dziko żyjących nie ma też tak dużo jak w latach 90 bo są wyłapywane i
@chrominancja nie #!$%@?ę, bo dupą nie ruszam ( ͡ ͜ʖ ͡) od urodzenia mieszkam na wsi (krótki epizod z miastem tylko miałam)... Już zwierzątkow się nie topi tylko wystawia na FB i olx i potem wracają na zadupia tylko jako porzucone. Kotów wolnozyjacych nie oddaje się do dt xD co Ty #!$%@? człowieku? Jak ktoś się zaweźmie i odłowi dzikie maluchy to może jakaś fundacja się zlituje