[cvede]

#lampy #motoryzacja #naprawa #opel #corsa #blacharstwo

Cześć, mam pytanko jakiś czas temu kumpel rozbił mi samochód, poczciwą corsinę, pracy było sporo, na szczęście póki co znajomy wywiązuje się w kwestii kosztów. Ale nie o tym, do wymiany była między innymi lampa, kupiłem nową oryginalną z Valeo, po odebraniu samochodu zobaczyłem różnice w kolorze soczewek,(nie kloszy bo to normalne i muszę wypolerować) stara jest mleczna nowa bezbarwna, to kwestia zużycia czy to po prostu inny model lampy ?, nowa lampa jak i części były dobierane według vinu, maska byłą nie tknięta, był malowany bo z każdej strony było jakieś wgniecenie, uszkodzenia, na nowy wymieniłem tylko prawy błotnik.

[uako]

@cvede: stara po prostu zużyta, do regeneracji.

[wykry]

@cvede: Jak mleczna to już używana, też mam takie ale szkoda wymieniać bo jeszcze świecą w miarę dobrze a nowe kosztują 1k zł xd (inne auto)

[cvede]

@wykry: no tak, za nową lampę dałem 1300zł prawie, ja nie płaciłem więc skorzystałem ale widzę w takim razie że nową będę musiał dać do regeneracji, bardzo wam dziękuje za odpowiedź myślałem że są po prostu dwa warianty nowej i można kupić bezbarwną i mleczną

[wykry]

w takim razie że nową będę musiał dać do regeneracji

@cvede: nie nową tylko używaną ale czy ktoś regeneruje soczewki? Odbłyśnik to popularny temat ale soczewki? Soczewki dużo nie kosztują, a warto włożyć jakiś inny model i firmę soczewki żeby ładniej świeciło

[Pangia]

@cvede: głupio zrobiłeś po prostu, za te 1300 kupiłbyś obie lampy używane i mógł je zregenerować tak że śmigałyby jak nowe

[cvede]

@SpalaczBenzyny: taka stłuczka że musiałem całe zawieszenie z przodu wymieniać, części za 5tysi prawie, nawet tarcze się wykrzywiły, blacharsko nie było najgorzej :) a co do AC, gdyby było to samochód zapewne szedłby na złom przez nieopłacalność naprawy, mimo wszystko następne ubezpieczenie będzie z AC. Czyli podsumowując albo stara lampa do regeneracji wraz z nową soczewką lub sama soczewka tak ?

[cvede]

@SpalaczBenzyny: tak płaci z własnej kieszeni, samochód był świeży 3 miesięczny, w naprawdę świetnym stanie i małym przebiegiem, na miejscu kolizji była policja która wskazała jego osobę jako sprawcę. Po zdarzeniu spisałem z nim oświadczenie że daje mu dwa miesiące na odkupienie samochodu po cenie za którą ja kupiłem samochód, zgodził się, podpisał, miał mi między czasie w ratach spłacać samochód, niestety nie trzymał się tego, do 3/4 terminu wpłacił

[cvede]

@SpalaczBenzyny: Tylko że najpierw musiałbym go sprzedać, nie wiem ile by to trwało, nie miałem żadnej gwarancji że zapłaci mi te pieniądze, mogłem sprzedać samochód uszkodzony i zostać tylko z 5, 6k na inny samochód co wcale by mnie nie urządzało, za dużo razy jeździłem oglądać samochody, można kupić samochód za taką sumę ale to worek bez dna, ogólnie do samochodu trzeba mieć szczęście, kilka lat temu kupiłem nowego, salonowego