Wpis z mikrobloga

Jak miałam jakoś sześć lat to rodzice zabrali mnie i brata na sylwestra do znajomych, którzy też mieli gówniaki, jednak jako że ja byłam najmłodsza to po 22 kazali mi iść spać. Jeden ich syn, nie pamiętam jak się nazywał, ale załóżmy, że Adaś, dwa lata starszy ode mnie zaczął ze mnie kisnąć, że "hehe co worekziemniorek, nie doczekamy w tym roku fajerwerek?", "no i bardzo dobrze, dzieci to muszą spać o tej porze, hehe", ale mnie wtedy #!$%@?ł #!$%@?. Specjalnie rozbeczałam się mamie i zgodziła się, żebym jednak została do tej północy tylko żebym już ryja nie darła. Byłam dość #!$%@? jak na sześciolatkę bo zaplanowałam sobie odwet na tym wrednym, małym #!$%@?. O północy wszyscy wyszliśmy przed dom i każdy dzieciak dostał odpalone sztuczne ognie. Wykorzystałam moment, gdy Adaś stał tyłem do mnie i przyłożyłam mu zapalony sztuczny ogień do dupska. Och, jaka piękna była z tego imba, jaki cudowny krzyk boleści. Zważywszy na to, że miałam sześć lat powiedziałam matce, że ja nie wiedziałam, bo przecież to się nazywa "sztuczne ognie" to jak to mogło go poparzyć, jak jest sztuczne? I tak była trochę #!$%@?, bo #!$%@?łam im dorosłe picie i biesiadę, ale warto było dostać ten #!$%@?. Adaś trzydzieści minut po północy siedział z mamą w łazience, gdzie kremowała mu oparzone pośladki. Wtedy matka wysłała mnie do tego kibla gdzie kazała mi go przeprosić. Do dziś pamiętam, jak darł ryja "ZROBIŁAŚ TO SPECJALNIE", a jego matka kazała mu się uspokoić, bo jestem mała i nie wiedziałam. Kiedy mam gorszy dzień przypominam sobie ten widok jego poparzonej dupy, że jednak mam tam jakieś sukcesy w życiu
#truestory #chwalesie #heheszki #pasta
  • 19