Wpis z mikrobloga

Czy komuś rzeczywiście pomogła psychoterapia na tzw. #!$%@??
Nie mam przyjaciół ani dziewczyny. Nie jestem typowym piwniczakiem. Wychodzę z domu, próbuję wkręcić się w jakieś towarzystwo ale nigdzie nie pasuję. Jak się odezwę pierwszy to z kimś wyjdę ale po mnie nikt nigdy nie dzwoni i nie pisze. Jak jestem w towarzystwie to jest ok, nikomu nie przeszkadzam ale jak mnie nie ma to nikomu mnie nie brakuje. Większość spotkań ze znajomymi polega na tym że się śmieją z byle powodu, gadają o pierdołach, dokuczają sobie itd. Ja się w tym nie odnajduję. Ciężko mi gadać o byle czym, zacząć rozmowę, wtrącić się do rozmowy. Niestety tak byłem wychowany, żeby słuchać starszych, nie pyskować, nie przerywać, ustępować silniejszym itp. Mimo że od kilku lat mam tego świadomość to nie potrafię tego pokonać. Niby przeglądam wykopy, dzidki, oglądam stand upy itp., znam śmieszne memy, kawały to przy znajomych nie potrafię sobie żadnego przypomnieć. Inaczej jest przy siostrach. Jestem zabawny, zawsze mam jakiś śmieszny tekst żeby im dowalić albo tekst który je rozbawi. Nie wstydzę się przy nich zachowywać jak debil czy śpiewać. W towarzystwie jestem grzeczny, miły i poważny.
Problem dotyczy też dziewczyn. Jak można wywnioskować moja osobowość nie jest atrakcyjna dla dziewczyn, jestem nieśmiały i najgorsze że nawet jak gadam z jakąś to nie wiem co powiedzieć i o czym mówić. Nie jestem jakiś najbrzydszy (widzę dużo brzydszych z dziewczynami), jestem wysportowany, nie mam pryszczy czy coś. Może nie uważam sie za przystojnego ale jak pisałem są gorsi którzy mają dziewczyny. Myślałem o tinderze ale po pierwsze muszę dodać zdjęcie. Nie lubię ich robić i oglądać swojego ryja. I ogólnie boję się że mnie z nikim nie sparuje i to jeszcze bardziej obniży moją samoocenę. A po drugie, kompletnie nie mam pojęcia jak zagadać. A jak już zagadam to nie wiem jak pociągnąc rozmowę dalej. Tylko nie piszcie że samo pójdzie. Mam fake konto na insta i jak komentuję story albo piszę do dziewczyn to kończy się na tym że zadaję pytania a jak nie zadam to one nie odpisują. Jak czytam jakieś rady trenerów podrywu to ciężko w to uwierzyć. Wg mnie zwykli naciągacze.
Od kilku lat próbuję coś ze sobą zmienić. Nawet próbowałem dwa razy psychoterapii ale po kilku- kilkunastu tygodniach rezygnowałem bo to co słyszałem na terapiach już dawno sam przeczytałem w internetach. Do tego nie znam osobiście osoby która była nieśmiała a po kilku miesiącach nagle znalazła dziewczynę, przyjaciół, zaczęła lepiej sobie radzić w pracy itp. Dlatego wątpie w działanie psychoterapii w takich przypadkach. Wiem że bez próbowania zagadywania nic się nie zrobi ale k***a nie potrafię. Mam pustkę w głowie, nie wiem jak zacząć a jak zacznę to o czym potem mówić. Ogólnie jestem nudny i nieciekawy. Co do zmiany otoczenia to też już próbowałem, zmieniałem studia, teraz zmieniam prace z nadzieją że kogoś poznam ale też słabo to wygląda. Moje pytanie brzmi czy ktoś wybrnął z takiej sytuacji? Zrobił coś dzięki czemu jego życie zmieniło się na lepsze? Chętnie wysłucham porad i wskazówek. Jak stać się pewniejszym siebie, bardziej rozmownym, atrakcyjnym itp
#introwertycy #introwertyzm ##!$%@? #psychologia #pewnoscsiebie #tinder #podrywajzwykopem #podryw #samotnosc #samorozwoj #rozowepaski #rozowypasek #niesmialosc
  • 19
  • Odpowiedz
@trypus: nie sądzę żeby tutaj psycholog dokonał jakichś cudów
z tego co piszesz jawi się obraz kolesia wycofanego, ale w normie
może masz zbyt infantylnych znajomych, może znajdziesz bardziej ogarniętych z wiekiem
  • Odpowiedz
@trypus: jeśli chodzi o psychoterapię, to wybrałeś się na nią z jakiegoś powodu. Może nie byłeś na niej wystarczająco długo, żeby zauważyć poprawę. Trzeba pamiętać, ze psychoterapia to długi proces. Zależy od nurtu, ale często to trwa rok, dwa, trzy, a czasem 6 lub 10. To jest bardzo złożone i zależy od osoby. Myślę, ze terapia nie zaszkodzi. Grunt to trafic na pasującego terapeutę
  • Odpowiedz
@trypus: Korzystam z psychoterapii z niewielkimi przerwami od 3. lat. Aktualnie z trzecią terapeutką, zmian praktycznie zero. Duży przyrost pewności siebie dała mi wizyta u prostytutki (będąca jednocześnie inicjacją). Psychoterapeuci (może nie trafiłem na dobrych) moim zdaniem nie są gotowi na pomoc w problemach typowych przegrywów.
  • Odpowiedz
@Turbobol: Hmm, może czas najwyższy abym rozejrzał się za nowym terapeutą. Moja chyba nie ma na mnie pomysłu :/ Dodatkowo w sprawach związkowych przejawia oznaki p0lkowatości i feminazi :(
  • Odpowiedz
@trypus: kilka porad. 1) nie próbuj się wkręcić w towarzystwo na siłę. Serio. To musi wyjść albo naturalnie, albo wcale. 2) nie masz znajomych w wieku 26 lat? O kurde, serio? To teraz uważaj. Pewnie z połowa ludzi w tym wieku nie ma paki znajomych i żyje tak naprawdę tylko sobą, kobietą, czy jednym, max dwoma najbliższymi kumplami. KONIEC. Skup się na tym żeby wymaksować wygląd, poznawać jak najwięcej kobiet,
  • Odpowiedz
@trypus: jakbym czytała o sobie. Myślę, że na to nie ma lekarstwa. Od dziecka jestem małomówna, nieśmiała. Na siłę nie chcę dostosowywać się do większości. Chcę tylko popracować nad poczuciem własnej wartości, bo tego mi zdecydowanie brakuje
Męczy mnie przebywanie wśród dynamicznych i gadatliwych ludzi. Najswobodniej czuję się w towarzystwie podobnych do siebie #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Takich ludzi jest sporo, tylko siedzą poukrywani
  • Odpowiedz
@trypus: skąd jesteś? Mamy dużo wspólnego ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@zielona_kulka: masz jakieś doświadczenie z takimi "grupami zainteresowań"? Często ludzie to przytaczają, ale odniosłem wrażenie że to jest już po prostu pusty frazes. Z moich doświadczeń wszyscy w takich miejscach po prostu robią co mają robić, a jedyne rozmowy są pomiędzy grupkami znajomych, którzy przyszli wspólnie.

@starsi_panowie: poukrywani gdzie?
  • Odpowiedz
@sralpies: Szczerze mówiąc to wolałbym mieć żonę, dzieci i żadnych znajomych. Miałbym z kim spędzać czas i wiadomo by było że to osoby którym jestem potrzebny. A teraz próbuję go chociaż wypełnić fałszywymi znajomymi bo nie gram w gry, za serialami też nie przepadam a coś po 16 i w weekendy robić trzeba

@Helle: Olsztyn

@zielona_kulka: nie ma w moim otoczeniu podobnych przegrywów. Co do grup
  • Odpowiedz
@trypus: po co ci dzieci? Synku, ja mam tylko dziewczynę, a i dla niej nie mam czasu tyle ile bym chciał. Daj sobie spokój ze znajomymi gówno wartymi. Szukaj sobie laski i nikt więcej nie jest potrzebny. Najlepsze są te sztywniutkie grupki kolegów po liceum czy studiach. Jacy to oni nie są zżyci nie nie będą ze sobą chlać i bawić się reszte życia ( ͡° ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz
poukrywani gdzie?


@Helle: ja trafiam na takich ludzi tylko w internecie, w rzeczywistym życiu jakoś gorzej. Nie rzucają się w oczy, więc ich nie dostrzegam. Trudniej nawiązać kontakt z kimś skrytym, jeśli sami tacy jesteśmy.

Ej, ej, tylko nie #!$%@?. ( ͡° ʖ̯ ͡°)


@unfolding: nie miałam ciebie na myśli. Chyba, że się utożsamiasz z tą grupą ( ͡° ͜ʖ ͡°
  • Odpowiedz
@trypus Przestałem uciekać wzrokiem, gdy moje spojrzenie skrzyżuje się ze spojrzeniem kobiety. To główna i podstawowa różnica. Zacząłem szukać przez Tindera pary (efektu brak - póki co). Ale mimo wszystko wciąż preferuję własne towarzystwo i tak chyba już zostanie.
  • Odpowiedz