Wpis z mikrobloga

@Kotlet_Rybny: Zdjęcie bez kontekstu, mirko-afera o gunwo. Czyli klasyk.

U mnie w pracy - a robię dla prywaciarza, gdzie hajs się musi zgadzać i zapewniamy najwyższą możliwą jakość obsługi klienta - taki widok to normalka.
Odbiera recepcjonistka, wita się, pyta się czy chodzi o stan nagły, jak nie, to czy osoba dzwoniąca może poczekać.
A później kończy klikanie w kąkuter, żeby załatwić sprawę / zabukować wizytę / sprawdzić wyniki / whateva
@GregPelka: Nie mirkoafera o nic, tylko realne gówno toczące ten kraj. Widziałam taki obrazek na żywo. Weszłam kiedyś do swojej przychodni #!$%@? i chora bo nie mogłam się dodzwonić. Podchodzę do recepcji, a tam piguły sobie dyskutują w najlepsze i wywalone na cały świat. Zaczynam z nimi rozmawiać i zerkam na biurko, a tam telefon położony w ten sposób. Zagaduje zerkając na słuchawkę: „o to już widzę dlaczego nie mogłam się