Wpis z mikrobloga

Byłem w powiatowym, walnąć podpis w PUPIE. Nie pytajcie, nic mi nie proponowali - tylko zapytali '' a wysyłasz gdzieś papiery? coś ? ''. Zaorać to, czy ta instytucja nie służy do proponowania pracy człowiekowi? W teorii, w praktyce to przechowywalnia tanich powiatowych urzędasów. Byłem tam może 10 minut, dzień stracony
Byłem u rodziny i czekałem bo matula coś przy okazji musiała załatwiać - 6 godzin
#przegryw
  • 16
@Jerry664
@scotieb znam gościa który po szkole kucharskiej poszedł się tam zapisać ( nie wiem co nim kierowało, ale chyba jest upośledzony ) i 2 miesiące nic mu nie dali ,ale trafiło się oferta na garmażu w Lewiatanie za minimalną krajową i śmiga tam już drugi rok bo boi się ,że innej pracy nie znajdzie a to Januszex
@KochanekAdmina E tam #!$%@?, ja liczyłem co najmniej na fuchę w R&D Mercedesa ( ͡° ͜ʖ ͡°)

O tym właśnie napisałem. Urzędy pracy to farsa, 90% ludzi jest tam tylko dla ubezpieczenia i śmiesznego zasiłku i łażenie po podpisy to tylko marnowanie czasu (swojego, przedsiębiorcy i urzędnika), bo co najmniej równie dobre - a parawdopodobnie nawet lepsze - oferty pracy można zdobyć po 10 minutach na oeliksie czy