Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 757
Jak chodziłem do szkoły i dorośli mówili "ciesz się póki możesz, zobaczysz co to będzie w pracy", to zastanawiałem się czy może być coś #!$%@? niż bycie zaganianym na cały dzień na lekcje, na których życia próbują (a właściwie nawet nie próbują, bo wszyscy mają cię w dupie) nauczyć cię nieudacznicy, którzy sami nie potrafili zostać specjalistami w swoich dziedzinach, albo stwierdzili, że świetnym pomysłem będzie nauczenie się jakiegoś gówna, po którym można tylko uczyć w szkole.

Na lekcje, z których 99% to marnowanie czasu, a pozostałe 1% wytłumaczyłby mi jakiś dobry człowiek na jutubie, z reguły 10x lepiej i szybciej. W tym miejscu szacunek dla tej garski, która dźwigała ten nauczycielski krzyż z powołania i robiła to dobrze.

Powie mi taki zakuty łeb jeden z drugim, że nic mi nie zaszkodzi jak się nauczę dokładnego opisu procesu fotosyntezy - pocałujcie mnie w dupę xD Może gdyby człowiek żył 1000 lat, a nie 70-80, to spojrzałbym na to marnotrawienie czasu przychylniejszym okiem. Ja rozumiem, że dobrze wiedzieć pewne rzeczy, że niektóre wręcz wypada. Ale do cholery, zastanawialiście się kiedyś jak wygląda stosunek poświęconego czasu do wartości tych wszystkich pierdół? Dlaczego miałbym się tym sam nie zainteresować, jeśli chciałbym zgłębić temat? Po co to ludziom obrzydzać? Czemu im tak zależy, żeby ciekawe rzeczy powodowały u ludzi odruch wymiotny?

Parę lat temu zainteresowałem się fotografią - jestem pewien, że gdybym w szkole miał taki przedmiot, nigdy nie chwyciłbym za aparat.

Najpiękniejszy okres naszego życia jest absolutnie zdominowany przez stary, niedziałający chyba nigdy system, w którym dzielnie pieczemy chleb z cementu, #!$%@?ąc nikomu niepotrzebną robotę. W pogoni za jakimś durnym programem nauczania, te nauczycielskie głąby dręczą uczniów jeszcze w ich oazie spokoju, wciskając im zadania domowe. Wracasz sobie #!$%@? do domu o 15, chcesz popykać z kumplami w CSa - takiego wała, jedz obiad i siadaj klepać dalej te gówna, to może do 18 się wyrobisz. Gardzę tym systemem.

A dzisiaj? Praca z domu, więc budzik ustawiam 5 min przed pracą, loguję się do systemu, robię śniadanie, biorę prysznic, bo przez pierwsze 2 godziny prawie nic nie ma do roboty. Po pracy, w której miałem tak luźny dzień, że zdążyłem obejrzeć sezon serialu, lecę na siłkę, spacer, do klubu, do ziomka, nie musząc zaprzątać sobie niczym głowy. Przechodząc koło maka nie muszę się zastanawiać czy mogę sobie pozwolić na czizburgerka, biorę cały zestaw, bo mam hajs #!$%@?. Bo za luźną robotę przy kompie mi płacą, a za załamania nerwowe przez jedynki u tych sadystów mogłem dostać tylko kopa w dupę.

O jakiejś sprawiedliwości w rozliczaniu szkolnych sebusiów, generalnie jakiegokolwiek zrozumienia że strony śmiesznych tworów jak pedagog szkolna czy inne już Mirki się tu wypowiadały, szkoda strzępić ryja.

#!$%@?ę was wszystkich, którzyście obrzydzili mi tyle pięknych dziedzin nauki i dziękuję tej garstce, która potrafiła inspirować.

#szkola #takaprawda #oswiadczenie #truestory #bekazpodludzi
Pobierz WillyJamess - Jak chodziłem do szkoły i dorośli mówili "ciesz się póki możesz, zobacz...
źródło: comment_1598962344MreQ00PbudpUiUgZZrhdXQ.jpg
  • 51
@WillyJamess: Ale przecież w szkole w gimnazujm pojmujesz jakiś 1% procesu fotosyntezy, ogólną idee o co chodzi, na biologi rozszerzonej pojmujesz może 5%, na studiach biologicznych pojmujesz w 50% problem złożoności fotosyntezy i dopiero jakbyś robił doktorat na biofizyce o robił badania o fotosyntezie to dopiero będziesz mógł powiedzieć że znasz dokładny opis fotosyntezy
@WillyJamess: Ogólnie to się zgadzam, tylko nigdy nie rozumiem tego narzekania na siedzenie godzinami nad pracami domowymi.
W każdej szkole do której chodziłem, uczniowie kombinowali na tyle dobrze, że tej roboty w domu była albo minimalna ilość, albo wcale.
Poza skrajnymi przypadkami jak jakieś gównoprezentacje czy naprawdę długie wypracowania (które można zrobić na #!$%@? i dostać 2-3), to naprawdę idzie to tak zorganizować, żeby nie robić dużo w domu.

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@WillyJamess: też uważam że praca jest o wiele lepsza.
Jedyną przewagą nad praca to beztroskie życie, chodzenie na wagary kiedy się w sumie chciało :x no i dużo wolnego ;p 2 miesiące
via Wykop Mobilny (Android)
  • 10
@alteron: Może fotosynteza to zły przykład, bo dużo z tego nie ma do nauki na poziomie gimnazjum, ale rozumiesz o co mi chodzi, jest mnóstwo głupot, które utarło się, że wypada znać, a które nie dają żadnych korzyści - spójrz na taki język polski.
Inna sprawa, że na tej biologii cała sala usłana jest mikroskopami i innymi gadżetami, a wszystko pokryte jest warstwą kurzu, więc nawet jak się nauczę tego 1%
@WillyJamess:
I co jest złego w znajomosci literatury? Co ci ten język polski złego uczynił? Facetka kazała zapoznać się z filozofia na której zbudowano Europę albo nie daj Boże interpretować wiersze, no jom chyba #!$%@?. Kto to widział żeby wykształceni ludzi mieli okazje zapoznawać się z dziełami wielkich myślicieli albo poznać autorów o wielkim kunszcie językowym.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 31
@Flypho: Co mi uczynił? To, że musiałem na to poświęcić mnóstwo czasu i nic z tego nie mam. Musiałem, a nie mogłem. "Mieli okazję" - heh, raczej w bólach powierzchownie to klepali, wspomagając się ściągami. Na pewno wyszli z tych lekcji szalenie zainspirowani trajkotaniem starej raszpli odliczającej do emerytury. Na pewno poruszyło ich to bardziej niż dobrze zrobiony 10-minutowy filmik na YT na ten temat.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@WillyJamess: a skąd miałbyś wiedzieć co chcesz robić jak jesteś gówniakiem? Tak przynajmniej uczysz się wszystkiego po trochu i po kilku latach możesz zdecydować co Ci bardziej odpowiada. Jakość samego nauczania czy podejścia nauczycieli jest już względna. Mogłeś trafić na #!$%@? nauczycieli, którzy wręcz zniechęcali do nauki ich przedmiotów.
@WillyJamess: Już w szkole miałeś rozkminy, że nauczyciele wybrali złą ścieżkę kariery, a lekcje są mniej warte niż filmy edukacyjne na YouTube? To ile masz?
Czy może bardziej napisałeś ten wpis z perspektywy swojej teraźniejszej niż swojej szkolnej, ale jakoś narracja wpisu poszła dziwną stroną? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@WillyJamess: Przede wszystkim największym problemem szkoły jest ogromna trudność w jej zmianie lub ewentualna zmiana nic nie zmienia. Jak osoba dorosła nie lubi swojej pracy to może ją rzucić drugiego dnia, a w przypadku szkoły to nie jest takie proste, bo większość uczniów to jednak osoby niepełnoletnie i bardzo zależne finansowo od rodziców. Ja się bardzo cieszę, że skończyłem szkołę kilka lat temu, a 8-godzinny dzień pracy dużo dużo szybciej mija