Wpis z mikrobloga

https://www.facebook.com/projektpumapl/photos/a.1515127035413621/2693164314276548
Pan Stanek się wypowiedział:

" Hejt i wywieranie presji na ośrodkach naukowych zawęziło nam pole działania. Również działalność z punktu widzenia komercyjnego zaczęła być trudna (sesje, wideo)."

ojej, zarabianie na pumie było trudniejsze. Dziwne, bo przecież zrealizowano tyle projektów. A warsztaty z pumą ksztowały od 900zł

"Wszędzie staramy się tworzyć, jak najlepsze warunki choć na chwilę. Właśnie… na chwilę. Korzystanie z obiektów jest chwilowe, nie na stałe. Bardziej stanowią one przystanek niż stałą bazę."

Częste przeprowadzki ze zwierzęciem terytorialnym są spoko. Brak stałego miejsca zamieszkania oraz brak publikowania tych tymczasowych warunków jest spoko - bo to tylko tymczasowe warunki, ale na pewno są jak najlepsze, bo tak mówi Pan Stanek. Brak kontroli tych tymczasowych warunków też jest spoko, bo przecież puma jest zarejestrowana w innym miejscu, więc nieważne gdzie tak naprawdę i w jakich warunkach przebywa.

"Niestety pospieszyliśmy się z reklamą. Mając na uwadze zmianę miejsca przedwcześnie zrobiliśmy zamieszanie w mediach. Plany ulegają zmianie, czas leci a miejsca docelowego ciągle nie ma. A w przestrzeni publicznej krąży reklama, że jesteśmy już na miejscu, chociaż nadal przemieszczaliśmy się między tymi przystankowymi miejscami."

Dziennikarze zawierali w artykułach informację, że odwiedzali Stanków w Złożeńcu, sami Państwo Stanek się w wywiadach, że obecnie mieszka w Złożeńcu i mieszka się tam lepiej.

". W tym czasie otrzymaliśmy wyroki za wykroczenia. Za jakie wykroczenia? Za spacery, za to, że przez tydzień dokumentów nie złożyłem, za działalność charytatywną… Podkreślam - są to wyłącznie wykroczenia."

Pan Stanek przyznaje się, że dostał wyroki za prowadzanie pumy na smyczy, nie złożenie dokumentów oraz za nagranie spotu charytatywnego i wystąpienie na evencie charytatywnym, bez zapewnienia bezpieczeństwa osobom postronnym. Ludzie dalej go bronią, bo to tylko wykroczenie. Zgrabczyńską ukaraną jednym wykroczeniem prawie kamienują.

"Nagle dostajemy wezwanie. (...) Wezwanie składa nie kto inny, jak Viva i wspaniała pani Ania. Akta liczą łącznie 400 kartek. Są tam wydruki stron, zdjęć, jakieś zeznania przez internet. Zanim sprawa trafiła do sądu już urządzono teatr. A wynik rozprawy, w tym to gdzie trafi puma, był z góry przesądzany."

Przecież pan Stanek się odwoływał od wyroku w innej instancji, więc dwie niezależne od siebie jednostki orzekły tak samo? A te 400 kartek to same pomówienia?

"Następnie przychodzi kontrola PIW. Był ranek, ja na wpół ubrany, a tu pod płotem stoi troje ludzi. Pokazują blachy i mówią, że są z PIW i że przyszli na kontrolę. Pytam ich, gdzie konkretnie przyszli? Okazuje się, że nie znają konkretnego adresu, ani numeru działki."

No ale trafili do Złożeńca, bo przecież kontrola miała być przeprowadzona w Złożeńcu, na działce rekreacyjnej, a nie budowlanej (co może tłumaczyć problem ze znalezieniem adresu), a skoro obudzili Pana Kamila na miejscu, to znaczy, że Pan Kamil był w Złożeńcu, a puma w Mnichowie?

"Odwołanie. Pokazuję zaświadczenie świeżej kontroli w miejscu, gdzie Nubia jest zarejestrowana. "

Czyli kontrola RDOŚ z Mnichowa, którą tak ochoczo wszędzie wstawiał. Dlaczego więc kontrola PIW zastała pana Kamila w Złożeńcu?

"A za co zabierają mi Nubię? Bo nie prowadzę cyrku. Chwila. Zawieszenie to nie zamknięcie działalności. Przecież każdego roku składałem PIT jako osoba prowadząca działalność. Odwiesić firmę można w 15 sek. przez net. A ja mogę prowadzić nie tylko cyrk, ale i inne formy działalności." -

Tak, właśnie. Tak trudno to zrozumieć. Pan Stanek nie mógł prowadzić innych form działalności, aby mieć pumę legalnie musiał mieć zarejestrowany i działający cyrk. A nie miał. Ale to na pewno spisek sądów. Sądy pozamykały mu działalność wraz z Vivą i Dyrekcją ZOO. Wykroczenia też zrobiły się same, a pumę na smyczy wzdłuż drogi krajowej prowadzał Święty Mikołaj
#puma #pumanubia