Wpis z mikrobloga

@przemianawdzika: Ale ty mówisz, że to ludzie po studiach więc powinni znać angielski. Studia nie mają tutaj nic do gadania, w gimnazjum jeden kumpel ogólny debil i nieuk ze wszystkiego, a po angielsku #!$%@?ł jakby to był jego pierwszy język. Nie każdy ma talent do nauki języków, do tego stres bo skoro to są świeżaki po studiach to pewnie ich jedna z pierwszych rozmów o pracę, przez telefon nie widzisz rozmówcy,
@przemianawdzika: prowadze sporo rozmow kwalifikacyjnych na poziom senior/lead role techniczno-liderskie i ogolnie tez zdecydowana wiekszosc ludzi zawyza swoj poziom jezyka angielskiego. Najczesciej wiem, ze wpisane C1/2 bedzie realne B2/B2+, B2+ bedzie B1 etc.

Nie mam nic do tego ale to dosyc szybko wychodzi. Szczegolnie o pytania gdzie prosze o rozwiazanie case study czy zaproponowanie konkretnego designu z elaboracja dlaczego tak, a nie inaczej.

Druga sprawa, mam wrazenie, ze ciagle uczy sie
@przemianawdzika: Nie czaję czemu ten wpis ma mniej plusów niż te odpowiedzi na niego, przecież to żaden problem opowiadać o sobie przez 2 minuty jak się do tego przygotuje. Można wtedy powiedzieć co się chce i fajnie się przedstawić. No chyba że się idzie na jakieś mało wymagające stanowisko, jak widzę większość na wykopie. xdd
@bArrek: Jak po polsku nie umiesz o sobie powiedzieć nic ciekawego, to nie dziwię się, że nie masz pojęcia o rekrutacji, a tym bardziej o pracy dla klienta z którym trzeba porozumiewać się w języku angielskim, stąd takie głupoty piszesz. Twoja wypowiedź dostała +2k plusów co tym bardziej źle świadczy nie tylko o tobie, ale o całej masie ludzi na wykopie.
@bArrek: @spidero: Nie zgodzę się. Bardzo dobry proces rekrutacji. Bo każdy rozgarnięty i średnio nawet inteligentny potencjalny pracownik usiądzie dzień wcześniej i po polsku i po angielsku powtórzy z pamięci swoje CV.

Ja tak robię za każdym razem i mam skuteczność z 80%.

Zazwyczaj chwalą że imponuję angielskim a to bullshit bo powtarzam formułki. Czas przygotowania to 20 minut a i stres przez to znikomy.
@przemianawdzika: ja jestem doświadczonym specjalistą a po angielsku mówię ale tak średnio i powiem Ci, że w mojej branży ten kto jest dobrym specjalistą, rzadko kiedy jest fluent english, bo to nie jest konieczne. Potem takie firmy płaczą bo im pracownik dobry w angielskim ale bez umiejętności branżowych skopał robotę płaczą i szukają pomocy. Znajomosc języka to narzędzie, potrzebne na tyle, żeby się dogadać. Jakiś wyższy poziom angielskiego to to jest
ja to bym wolał niemeickiego lub rosyjskiego się poduczyć, angielski "znam" dogadać się dogadam i parę rozmów po angielsku z hr też mam za sobą i tragedii nie było, ktoś moż epolecić gdzie najlepiej się uczyć niemca/ruskiego? (poza krajem, gdzie się te języki uzywa bo z wyjazdem u mnie średnio teraz :P )
#!$%@? po polsku bym nie umiał 2 minuty o sobie mówić. Powalona firma i proces rekrutacji niedługo pewnie padniecie.


@bArrek: xDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Tak jak mase zagranicznych korpo co padła bo robią rozmowy po ang przez telefon w 100% przypadkow xD
Typie wyjdź do swiata bo tak to wygląda
@przemianawdzika: ale na Ciebie wsiadli, a prawda jest taka, że jak ktoś NIE używa angielskiego na codzień to musi być głąbem. A i tak mniejszym głąbem od kogoś kto składa podania do pracy w anglojęzycznych korpo i nie pomyśli by sobie ten angielski powtórzyć. Większość rozrywki, informacji, książek technicznych jest po angielsku. Musiałbym czytać polską literaturę i oglądać jedynie polskie filmy a pracować w polskim urzędzie (tylko z dala od obcokrajowców)
@przemianawdzika: Ja mam na odwrot. Nigdy nie przechodzilem rozmowy o prace po polsku i ostatnio mi sie zdazyla i zapominalem jezyka w gebie. Smiac mi sie chcialo bo wyszedlem na jakiegos leszcza a mam mocnego skilla/doswiadczenie i bardzo mocne CV