Aktywne Wpisy
Aetemi +4
#zalesie #praca #mieszkanie #dzieci
Obudziłem się z gorzkimi myślami. Jesteśmy z partnerką przed 30, oboje zarabiamy normalnie jak na warunki Krakowa - razem 12.5k netto. Chciałbym mieć dzieci, ale z obecnymi cenami mieszkań mam wrażenie że nigdy nie będzie mnie na nie stać. Nie chcę się cisnąć z dzieckiem na 30m2 ale marzy mi się takie 55m2 - aby dziecko miało własny pokój, to czego ja nie miałem... Wydaje mi się to
Obudziłem się z gorzkimi myślami. Jesteśmy z partnerką przed 30, oboje zarabiamy normalnie jak na warunki Krakowa - razem 12.5k netto. Chciałbym mieć dzieci, ale z obecnymi cenami mieszkań mam wrażenie że nigdy nie będzie mnie na nie stać. Nie chcę się cisnąć z dzieckiem na 30m2 ale marzy mi się takie 55m2 - aby dziecko miało własny pokój, to czego ja nie miałem... Wydaje mi się to
![](https://wykop.pl/cdn/c0834752/f1eee1b79942aa5fe30db7fd220193363b197b2a6bf0d6d1d5888540dda94173,q60.jpg)
Ryksa +47
i tak właśnie marnuje swoje życie. Siedzę w pracy, potem do pokoju i do spania, potem wstaje, mirko i znowu praca. Nie mam siły żeby znaleźć żadną pasje czy hobby. Na pewno mi się ono nie uda i pewnie będę w tym kiepska. Wydam na to kasę której nie mam i użyje może 3 razy. Całe życie rodzina mówiła, że do niczego się nie nadaje, do dziś widzę to ich politowanie kiedy
Ehhh...
Trochę ponad 25 lat życia i przyszedł ten czas, że życie zaczyna tracić barwy.
Co może być nie tak...
Nie wylosowałem totalny #przegryw, podobno pod względem fizycznym nie wyglądam najgorzej (nie, nie tylko mama i babcia tak twierdzą) a i charakter niezgorszy.
Mam pracę która jednocześnie jest moją pasją...do bólu, w pracy myślę o pracy, a po pracy myślę o pracy, codziennie swoje obowiązki wykonuję z satysfakcją pracuję na własną rękę, na zarobki nie narzekam, pracuję ciężko, może nie pływam w pieniądzach jak ruski oligarcha, ale stać mnie na przyjemności na które inni musieliby odkładać latami.
Kochającą liczną rodzinę, ale przede wszystkim oparcie we wspaniałym rodzeństwie, za które mogę skoczyć w ogień.
Kumpli na których wiem, że mogę liczyć w krytycznych sytuacjach.
Pasje, zainteresowania i zajawki które pochłaniają mnie bez reszty.
Można zapytać
"Chłopie czego ty jeszcze chcesz ? "
No właśnie, powoli zaczynam czuć się jak Robin Williams na zewnątrz uśmiechnięty, że mógłbym odwalać kabaret, a jednak wiem że gniję od środka. Boję się, że to pomału początki #depresja
"Anon coś ty dzisiaj taki dzisiaj nie w humorze?"
Słyszę to jak tylko zaczynam się mocniej nad sobą zastanawiać.
Ale do rzeczy, o co się właściwie rozchodzi?
Wielu (o ile jeszcze tu dotarliście) pewnie wie czego zabrakło w wyliczanie powyżej... tak o właśnie o #dziewczyna się rozchodzi, ale może innaczej nie o zwykły worek na spermę, o prawdziwą miłość.
Mam wrażenie, że ciąży na mnie jakieś cholerne fatum, znam ludzi którzy można powiedzieć znaleźli swoją laskę w paczce chipsów, totalny łud szczęścia, no ale dobra może tobie go po prostu brakuje, idę dalej znam ludzi dla których dziewczyna to po prostu wypełniacz czasu, albo maszyna do spuszczania z palki, chwalą się tylko jakiej to nie mieli, widuję też i pary dla których związek to już tylko rutyna, bo innaczej czegoś tam by w codzienności brakowało, związki tak oschłe, opierajace się na jakimś tam prezencie raz do roku na święta i wspólnej wycieczce raz na ruski rok.
A gdzieś tam zawieszony bez już chyba szans na prawdziwą miłość jestem ja...
Jeszcze z resztkami tlącej się w środku nadzei, nadziei na znaleźie tej jedynej z którą mógłbym podbijać świat.
Do której po całym dniu pracy zmęczony jak dziki osioł mógłbym zadzwonić, do której rano mógłbym napisać powitalnego smsa, z którą jednego dnia z miejsca w dresach mógłbym pojechać na McDriva, a drugiego w garnaiku od Armaniego pójść na branżowy bankiet. Do której na fali mógłbym się spakować i na spotnanie pojechać na weekend nad morze bo wpadł dobry kontrakt, wstawać o 14 i latać w szlafroku po hotelowym pokoju. Zabrać do KFC albo na kolację przy świecach. Dla której wartobyłoby zrobić niespodziewany prezent wzamian za piękny i szczery uśmiech, albo kupić kwiaty bez okazji po porstu ot tak. Czule przytulić, albo klepnąć gdzie trzeba ( ͡° ͜ʖ ͡°) , z którą można cieszyć się z jej sukcesów i ocierać jej łzy.
Co prawda w moim życiu były jakieś dobrze rokujące relacje ale po paru zazwyczaj po paru miesiącach cytując klasyka... cały misterny plan w piz...
Najlepsze lata na szukanie drugiej połówki chyba już za mną, czasy szkoły już bezpowrotnie minęły, pozostaje chyba #tinder #badoo (nadzieje matką głupich) albo liczyć na fart, że mój czas jeszcze nie nadszedł, nie wiem może coś w życiu robię nie tak, albo urodziłem się za późno i czasy prawdziwego obustronnego uczucia już minęly.
Ktoś ma pomysł o co tu kaman ? Facet ze szczerymi intencjami ląduje w rynsztoku, a ci co szukają relacji na raz mają dziewczyn na pęczki,
może taki już świat jest.
Musiałem to z siebie zrzucić, może post utrzymany w klimacie samobiczowania, ale nie o to tu chodzi, to pewne podsumowanie i głośny zbiór myśli, życie toczy się dalej czas na przemyślenia może coś da się zmienić,
Jeśli dotarłeś i tu dzięki za odczyt i skomentuj jeśli masz chęc. Trzymaj się ciepło...
Z fartem ! :D
#rozowepaski #niebieskiepaski #tinder #dziewczyna #milosc
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5eb20757bfa90a16b305e16b
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt
@janeeyrie: ja myślę, ze to nie tylko kwestia szczęścia, a kompromisów, na które idą ludzie,
Komentarz usunięty przez autora
Myślę, że najlepszą puentą postu jest cytat @DildoShwaggins:
„nie ma co wychodzić z kina póki trwa seans”
Trzeba trwać do końca, może karty się odwrócą, ale podzielam zdanie @MatiKosa trzeba dopomóc szczęściu, przyznam że po ostatnim miss fucku sercowym 3 lata wstecz jakoś