Wpis z mikrobloga

Dobra, mam już czas wolny po całym #!$%@? związanym z poznawaniem oddziału; wypakowaniu się i zajęciach to czas na pierwszy raport.

Oddział Leczenia Nerwic - Day 1
Wszedłem na oddział na pełnym luzie, choć nie ukrywam że się nieco spociłem ze stresu. Dzielę pokój z jakimś ziomkiem 19 lat, ulany, siedzi cicho jak mysz pod miotłą w laptopie albo w telefonie. Próbowałem coś z nim zagadać, ale konwersacja kończyła się na 2 zdaniach.

Pokój ogólnie zadbany, szafeczka i komoda jest, wieszaki są, wyrko i pościel czyściutka, nawet lampki mamy i gniazdka przy łóżku. TV nie ma, ale to raczej niezauważalne dla mnie, wszak mam #!$%@? na telewizję. Łazienki są w porządku, są 4 kible, 4 umywalki z lustrami, można się zamknąć. Oddzielnie są prysznice, także 4 i 4 umywalki z lustrami, także z możliwością zamknięcia się. Nie ma się więc co obawiać o prywatność.

Co do oddziału - mamy jedną dość dużą salę gimnastyczną, można pograć w piłkę, kosza, pobiegać itd. Są też dwie mniejsze, typowo do zajęć terapeutycznych. Jest wspólna kuchnia, toster, czajnik, szafki, lodówa, a nawet pralka. W sekretariacie jest depozyt na kurtki, buty itd. Co do kuchni to jest dość ciasno, a na oddziale siedzą 32 osoby więc rano jak każdy idzie na herbate to jest niezły ścisk. Dobrze że wziąłem własny czajnior elektryczny i mam #!$%@?. Prócz tego mamy też pokój rozrywkowy, są różne książki, rzeczy do pisania czy rysowania, jest stare TV, niestety nie ma konsoli ()

Przechodząc do leczenia i mojego samopoczucia - miałem dwie długie rozmowy z psychoterapeutami, musiałem opowiadać o swojej przeszłości, o traumatycznych przeżyciach itd. Opisałem swoje objawy. Pierwszy lekarz (baba) bardzo nieprzyjemna i oschła wobec mnie, jakby mną gardziła, drugi (facet, de facto ordynator) już OK, nawet można z nim pośmieszkować. Po psychoterapii jestem zmęczony jakbym przebiegł maraton, gdyż mówienie o wszystkim co mnie trapi po raz enty mnie zawsze dołuje.

Teraz leżę sobie na wyrku i gram na 3dsie w Pokemony. Nie mam lapka, mam telefon grata z netem mobilnym (bo główny telefon na policji w Białymstoku). Wi-fi nie ma. Kocyk ssie mi palca u nogi. Wypoczywam, chilluje, obiad i kolacja była całkiem OK (ale chlebek troche czerstwy).

Jutro zaczynam poznawanie ludzi na oddziale i konkretne zajęcia. Dam ich opis, bo dziś było tylko spotkanie społeczności i pogadanka o zawodzie. Cały czerwony jak burak gadałem przed ludźmi ale oni też mają podobne problemy więc było mi lżej i jakoś poszło.

Trzymajcie się na tej wolności!

PS. Zapomniałem wspomnieć o stołowce, ale ona niczym się nie różni od standardów poza tym że są automaty na gazowane napoje czy inne gówna.
#naoddzialenerwic #depresja #przegryw #zdrowie #psychika #fobiaspoleczna #nerwicalekowa
  • 16
@mirekzwirek8: próbowałeś na własną rękę leczyć się z tych nerwic? bo ja prawdopodobnie też się zmagam z tym problemem. żyje normalnie ale kuleje mi zdrowie i coraz bardziej zastanawiam się czy gdzieś tam w środku organizm się nie buntuje.