Model w domu nadal mało ruchliwy, a na spacerze jest problem ze zrobieniem zdjęcia, no ale aktualizacja to aktualizacja. ( ͡º͜ʖ͡º)
W domu upatrzyła sobie trzy miejscówki (posłanie w jednym pokoju, wycieraczka pod drzwiami i przestrzeń między szafą a drzwiami w moim "gabinecie", nie wiedzieć czemu, ale do mnie najczęściej przychodzi, jak sobie jedzenie przygotuję jakieś ( ͡º͜ʖ͡º)). Postęp
Moja rodzina niszczy mi nerwy i niszczy psychicznie samo przebywanie w ich pobliżu. Byłam zmuszona przez nich szantażami i prośbami żebym przyjechała na kwarantannę do domu a nie siedziała ,,po obcych ludziach" (rodzina chłopaka, wzór normalnej rodziny). Że przecież mamy takie czasy że trzeba się trzymać razem całą rodziną.. Taa. Już przy podróży do domu pokłóciliśmy się o sprawy polityczne. Oczywiście standardowe odwracanie kota
@AnonimoweMirkoWyznania: znam to. Toksyczni rodzice. Trują, nie szanują Ciebie, Twoich poglądów, Twoich potrzeb. Trzeba się odciąć finansowo i uniezależnić, jak wiele osób już Ci pisało. I terapia. Niestety, ale masz już w sobie ślady i rany, które musisz przepracować, żeby życia nie zmarnować na zastanawianie sie czy i ile jesteś warta, czy to zależy od Ciebie czy rodziny, i inne dziwne kwestie. Im szybciej zaczniesz robić dla siebie, będziesz wcześniej wolna.
Polak z dyplomem uznaje niewykształconych za gorszych, ten ze znajomościami gardzi tymi, którzy ich nie mają, a człowiek wrażliwy i oczytany patrzy z góry na tych, którzy wrażliwości i półek z książkami mają mniej.I tak sobie każdy każdym gardzi...
Taką kocią biedę dziś udało się uratować. Leżała słaba i odwodniona na głównej ulicy mojego śmierdzącego miasta. Oprócz odwodnienia mnóstwo pcheł, robaki w brzuszku i biegunka, kociego kataru na szczęście brak. Dostała dziś parę zastrzyków i kroplówkę oraz została spsikana preparatem na pchły. Mieszka sobie póki co w mojej łazience, nie mogę jej stamtąd wypuścić bo mam już dwa swoje niewychodzące sierściuchy, poza tym boję się epidemii pcheł w całym mieszkaniu :(
Ostatnio jedna z Mirabelek podrzuciła mi pomysł na wpis zadając pytanie, jak dokładniej wygląda mój dzień jak zajmuję się 300 kurkami. No to dzisiaj będzie o tym :)
Na początek muszę zaznaczyć, że nie każdy dzień wygląda identycznie. Najwięcej pracy mam we wtorki i w piątki, kiedy to rozwożę jajka po okolicznych sklepach - najluźniej jest w soboty i w niedzielę. Jednak na potrzeby wpisu opisany będzie 'najcięższy' dzień czyli piątek, żeby
Upały dają się we znaki również pszczołom, i dlatego też zrobiłem im w ogródku poidełko (。◕‿‿◕。) początkowo przylatywały pojedynczo, teraz całymi zgrajami. #czujedobrzeczlowiek #zwierzaki #pszczoly #gownowpis