Wpis z mikrobloga

Ludzie no, ale szanujmy się - tak trylogia od Disneya ma swoje wady, wciąż jednak to są filmy o kilka parseków lepsze niż Prequele. Już chyba wolałbym oglądać Holiday Special zapętlony niż epizody 1-3 (dobra jeszcze EIII tak nie bolał).

Szczególnie części I i II są tak #!$%@? nudne, z paskudnymi dialogami o piasku, aniołach, kompletnym brakiem relacji Anakina z Obi Wanem (właściwie tam nikt nie ma ze sobą jakichkolwiek relacji), #!$%@? Jar Jar, paskudnym CGI (dzisiaj mam odruchy wymiotne to oglądając), większość czasu ludzie siedzą, wygłaszają jakiś bełkot i robią mądre miny.

Nie, wcale Prequele nie zyskały z czasem.


#starwars #gwiezdnewojny #film
  • 68
  • Odpowiedz
Tak, pierwszy film był mocno wzorowany na Nowej Nadziei, ale nie nazwałbym tego chamską zrzynką.


@jaqqu7:
- droid niosący ważne informacje, którego wszyscy szukają
- poszukiwanie starego mistrza Jedi
- ucieczka z pustynnej planety
  • Odpowiedz
Jak prequeli zwykłem nienawidzić, tak... dalej nienawidzę Mrocznego Widma. IMHO im dalej tym lepiej. Pomimo dialogów momentami wywołujących żeżuncję wymagającą godzinnego rozchodzenia, zrobiły kilka rzeczy fajnie.

Po pierwsze przemiana Anakina, mimo że nie tak zgrabna jak mogła być, została fajnie pokazana. Właśnie to jego szybkie przekabacenie w scenie z Mace Windu było przemyślane, bo był to moment w którym dostrzegł, że Jedi=Sithowie jeśli idzie o sposoby postępowania, więc w gorączce po prostu spieprzył wszystko i odrąbał rękę Windu " ratując" tego, kto mu obiecywał ocalenie Padme.

Po drugie walka na miecze świetlne. Tutaj na pewno zdania są podzielone, ale IMO choreografia jest świetna, bardziej oddaje ducha walki użytkowników Mocy, którzy bardziej "tańczą" aniżeli walczą. W OT oczywiście że to słabo wygląda, natomiast sequele zrobiły z tego jakąś parodię, w której walka na miecze świetlne przypomina walenie się maczugami (serio, #!$%@?ą się czymś, co de facto jest samą rekojeścią jakby cepem machali, a przecież "klinga" miecza świetlnego nic nie waży).

IMHO
  • Odpowiedz
  • 0
@jaqqu7 Darth Maul jednak wciąż pozostaje jedną z lepszych antagonistów całej serii 9-ciu filmów (nie mówię o extended, bo jej nie znam).
W ogóle mam wrażenie, że prequele miały lepszą choreografię walk na miecze i więcej w nich było solidnego warsztatu aktorskiego (walka z Darth Maulem to było widowisko). Na yt widziałem kiedyś film z treningu Evana McGregora i Haydena Ch. - długie godziny treningów!! W nowej trylogii walki na miecze (czyli kwintesencja SW!!) były jakieś takie nudne.
Podobnie z muzyką, kompozytor ten sam, ale w Mrocznym Widmie jakoś bardziej mi się to spinało z obrazem (np i utwór "Duel of faith" jest do dziś w moim top 3).
Oczywiscie był Jar Jar itd., ale przecież każda trylogia miała jakiś element kina familijnego - C3PO, Ewoki czy ten haker z nowej części( ͡º ͜ʖ͡º)

Co do najnowszej części (byłem wczoraj w kinie), jest zdecydowanie najlepsza z trylogii. Ma najbardziej mroczny klimat (Palpatine jako "cyborg" też mi się podobał). Nie jestem wielkim bojownikiem SW, ale pojawienie się starych postaci - Palpatine, Han, Leia, Luke, Lando - dodało dużo uroku. Do tego małe smaczki jak xwing Luke'a, jego dom na Tatooine, czołg z Nowej Nadziei, Ewoki... Jak film mi się trochę dłużył,
  • Odpowiedz
@tegie:

Darth Maul


Bo się przez cały film nic nie odzywał. Tzn. design spoko, ale tam charakteru nie było w nim nic a nic. Mogli wrzucić kogokolwiek innego z mieczem świetlnym i historia nie zmieniłaby się ani o
  • Odpowiedz
  • 0
@jaqqu7
Darth Maul - fakt, niewiele mówił, charakteru brak, ale wpisywało się to w klimat rzekomo wymarłych Sithów i braku wiedzy o nowym zagrożeniu. Sama postać z góry była przewidziana na 1 odcinek. Co nie zmienia faktu, że design, choreografia i podwójny miecz (moment jego pojawienia się przy finałowej walce świetnie zgrany z muzyką!!) były w pewien sposób nowatorskie w SW (seria filmowa).
Nieporozumieniem bym dla mnie natomiast Greeves z RotS. Miał serce, był hubrydą, ale w dalszym ciągu droid mi nie pasował do władania mocą.

Choreografia: rzecz sporna, kwestia gustu. Były walki, które były efekciarskim machaniem (np. 4 miecze u Greevesa), ale były też takie pełne emocji.
Fakt, że pojedynek Mace Windu i Palpatina to nieperozumienie. Swoją drogą ten drugi jak na głównego madafakera ciemnej strony bardzo szybko przegrał starcie i tylko pomóc Anakina go uratowała. I w drugą stronę - Joda jako główny madafaker jasnej strony ucieka przed typem, którego zlał chwilę wczesniej Windu... Jest pewna
  • Odpowiedz
Fakt, że pojedynek Mace Windu i Palpatina to nieperozumienie. Swoją drogą ten drugi jak na głównego madafakera ciemnej strony bardzo szybko przegrał starcie i tylko pomóc Anakina go uratowała. I w drugą stronę - Joda jako główny madafaker jasnej strony ucieka przed typem, którego zlał chwilę wczesniej Windu...


@tegie: Akurat IMO przegrał celowo, żeby preciągnąć Anakina i osiągnąć cel w pokazaniu mu, że Jedi koniec końców zastosują metodologię Sithów "trza
  • Odpowiedz