Wpis z mikrobloga

#!$%@?, zawsze niesamowicie mnie bawią sprzedawczynie w "droższych" sklepach, tj. chociażby Lacoste czy inny Calvin Klain xD Od razu na wejściu jesteś oceniony przez takie od góry do dołu trzy razy, często nawet są zbyt dumne by powiedzieć "dzień dobry" xD Po prostu bije z nich czysta DUMA, że nawet na ciebie nie spluną xD

#!$%@?, jak można być tak głupim bo się pracuje w sklepie z nieco droższymi ciuszkami, a samemu zarabia się minimalną i jest się tam nikim xD #!$%@?

#przemyslenia #ciuchy #zakupy
  • 176
@JanuszKarierowicz: poszedłem kiedyś do jubilera kupić pierścionek. Ubrany byłem w jakieś stare ale za to wygodne ciuchy miałem tego dnia przejechać kupę kilometrów autem. Ekspedientka oceniła mnie na wejściu i od niechcenie spytała czego szukam. I wywiązał się taki dialog:
- w jakiej cenie pan szuka?
-a w jakiej macie?
-najtańsze od X zł
-a do?
-do ok Y zł
-ok to obojętnie

I nagle obsługa zmieniła się diametralnie, pani uśmiechnięta
w wielu, zwłaszcza drogich, sklepach detalicznych jest właśnie strategia lekkiego zbywania klienta


@Mirkosoft: to chyba w lumpeksach premium żeby triggerować Janusza, w naprawdę droższych sklepach klient który zostawia minimum 1k za zakupy nie ma raczej kompleksów co do swojej wartości i na taki sklep się po prostu najzwyczajniej wysra
@JanuszKarierowicz ale co ty byś oczekiwał? Przecież różnica zarobków w uk a pl jest na tyle znacząca, że odbija się to na jakości obsługi. W pl rzadko kiedy zdarza się, że menel w dresie kupi coś drogiego, w uk to nikogo nie dziwi, że taki może wyciągnąć z portfela gruby hajs. Oprócz tego wygląd ma znaczenie i z doświadczenia można ocenić czy to potencjalny klient, czy zwykły ciekawski obserwator.
@JanuszKarierowicz:

Jakiś czas temu byłam w Paryżu.
Byłam z dwójką znajomych, z czego jeden koniecznie chciał wejść do sklepu z zegarkami w cenie od 100 000 euro wzwyż.
W drzwiach ochroniarz, drzwi otwierane kluczem - miejsce dla wyjątkowo bogatych osób.
Popukałam się w czoło - ja nie wchodzę, nie ma szans, nie wpuszczą mnie.
Dałam się jednak przekonać - o dziwo, ochroniarz otworzył drzwi i nas wpuścił. Czułam się bardzo nieswojo
@Majku_ @Garet_: Taa. W bytomiu chyba uczą bycia #!$%@? dla klienta. Kilka lat temu potrzebowałem garnitur, to udałem się tam. Pan z łaską dawał mi przymierzać od takich kosztujących 1200. Jeden mi się spodobał za 1700, ale zdegustowany poziomem wyszedłem, już go nawet nie przymierzając. Po 3 minutach znalazłem się w innym sklepie, gdzie wydałem 1.8k, ale tutaj obsługa była super.
@JanuszKarierowicz wiesz, jak wyglądasz jak człowiek bez pieniądza to nie mają jakiejkolwiek motywacji, żeby cokolwiek zrobić. Na 100% nic nie kupisz. W Niemczech każdy wchodzący do sklepu typek może być przy kasie, więc bardziej się z tym liczą. Z resztą na zachodzie obsługa jest miła bo ludzie są dla siebie mili, bo nie muszą walczyć o chleb od lat, tylko żyją od dawna w dobrobycie. Nie ma spiny, bo każdy ma kasę,
@JanuszKarierowicz i dlatego pomijam takie sklepy. W moim mieście jest sklep z elegancką odzieżą męską (garnitury, płaszcze, spodnie itd. Żadnych dresow czy innych takich) prowadzony przez rodzinkę. Tak się mną zajęli, że spodnie,koszule i płaszcz kupowałem półtora godziny, obcykali i zmierzyli mnie z każdej strony, proponowali różne kroje, dopasowywali, no masakra (w pozytywnym sensie). Warto sobie znaleźć takie sklepy, zamiast sieciowych gówien.
wpadłem kiedyś z wizytą do Bytomia w Złotych Tarasach chcąc kupić sobie koszule przed weselem.


@Garet_: miałem podobnie w Bytomiu. Poprzymierzałem kilka ale stwierdziłem, że na 1 okazję nie będę wydawał 199 PLN. Z kiepską miną od biedy wynalazła mi ostatnią jakąś sztukę z przeceny, za 89 PLN, nie dość, że dobra cena, to najlepiej leżała i najbardziej mi się podobała ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Potem jeszcze
@OiPsycho: xDDD Beka biorąc pod uwagę że VS założyło dwóch gości zniechęconych gównianą obsługą w sklepach z bielizną, kiedy chcieli kupić żonom coś fajnego na prezent. Ray Raymond w 1981r. w Newsweeku powiedział:

Próbowałem kupić bieliznę żonie i w żadnym sklepie nie było nic ciekawego. Wszędzie wisiały bawełniane majtki i długie kwieciste szlafroki. Do tego ekspedientki traktowały mnie jak intruza.


Celem VS było stworzenie bielizny dla par i miejsca gdzie facet