Wpis z mikrobloga

@niemampojecia: Problem jest taki ze zwierzęta tak samo odczuwają ból i cierpienie jak ludzie, tylko nie są w stanie nam tego werbalnie przekazać. Jeżeli musisz kopnąć psa żeby go wychować to równie dobrze mógłbyś kopnąć dziecko żeby pokazać mu gdzie jest jego miejsce. Bambinizm to trochę co innego, przesadzasz w drugą stronę.
@michal__q: Czy sam też jesteś hipokrytą który zgadza się na odstrzał zwierząt żyjących w swoim naturalnym środowisku (np. dzików) by zabezpieczyć interes rolników, ale jednocześnie uważasz że usypianie chorych (w różnym stopniu) zwierząt w związku z nieciekawą sytuacją finansową właściciela jest nieludzkie?
Czy wiesz, że dobrobyt którym się otaczasz jest wynikiem destruktywnego dla przyrody działania ludzkości? Nie przeszkadza ci to? Jeśli tak to co zamierzasz z tym zrobić? Chcesz zostać weganinem
@michal__q: Bambinizm to nieznajomość realiów i praw jakimi rządzi się przyroda. A te są wyjątkowo brutalne.
Nie, nie mógłbym kopnąć dziecka. Bo własny gatunek traktuję inaczej, lepiej. I tak samo jak na ratowanie osoby najbliższej byłbym w stanie zbankrutować i wydać oszczędności życia tak na ratowanie domowego pupila byłbym w stanie przeznaczyć relatywnie niewiele środków. Bo jestem #!$%@? normalny
@michal__q: Oczywiście że nie muszą. W końcu mamy wolną wolę i możemy sobie tworzyć różne sztuczne konstrukty jak na przykład szczególną ochronę zwierząt domowych. Nadal jestem fanem ograniczenia takich akcji do decyzji jednostki, nie forsowania prawa narzuconego całemu społeczeństwu.
@niemampojecia: Tak, zasługują. Czy kiedykolwiek dostaną? Nie. Czy sam byłbym w stanie okazać im taki szacunek? Też nie, bo po prostu instynkt, nakazujący mi obrone kogoś ze swojego gatunku by wygrał i w skrajnym przypadku wybrałbym dobro człowieka a nie zwierzęcia (żeby mnie nikt nie łapał za słówka, tak, człowiek to zwierze..). Czy zwierze zrobiłoby to samo? Zapewne tak.
@krisszschtoff: ok, rozważmy następującą sytuację - masz sytuację bezpańskich psów i panoszących się dzikich zwierząt. Roznoszą one po mieście choroby, atakują ludzi, niszczą uprawy rolne. Masz bardziej priorytetowe wydatki (biorąc pod uwagę interes społeczeństwa) w stylu budowa infrastruktury, inwestycje, ogólny rozwój gospodarki.
Do jakiego stopnia jesteś w stanie poświęcić interes społeczeństwa w stosunku do dobra bezpańskich psów i reszty? Tzn. co na przykład byłbyś w stanie wyciąć z budżetu by ratować
@michal__q: Skoro operujemy na skrajnych przypadkach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pomijając naturalny instynkt to jest to w moim interesie, moich bliskich i reszty społeczeństwa. Wyprowadzenie żula spod sklepu na prostą na jakimiś odwyku finansowanym z socjalu możliwe, że zaowocuje kolejnym pracownikiem, podatnikiem, może nawet znajomym.
Odłowienie bezdomnego, agresywnego psa i jego terapia behawioralna poskutkuje czym? Kolejnym psem domowym z dużym ryzykiem agresji do ludzi? Ok, powiedzmy że
@wszafcemamchipsyibatony: serio tylko na tyle cie stać? Tyle postów powyżej, tyle dyskusji, wymiany argumentów, rozważań nad wieloma aspektami życia. I wszystko to podsumowałeś tak prymitywnym tekstem?
Jesteś teraz dumny z siebie? Połechtałeś sobie ego? Poczułeś się lepiej? To jest po prostu smutne że w 2019 roku w cywilizowanym społeczeństwie dalej znajdują się takie osobniki jak ty.
@niemampojecia: z jednej strony masz rację, bo pies rzeczywiście historycznie powstał by służyć ludziom, a w dzisiejszych czasach dzielą się na dwa typy:
- tzw. pracujące, czyli wykorzystywane mniej więcej do tych samych celów do jakich stosowało się je od wieków
- tzw. domowe, z tym że tutaj też pracują, ale pasywnie. Mogą być ozdobą, nauczycielem instynktów stadno-rodzicielskich czy wręcz zapełnieniem ich (przykładowo ludzie traktujący psy jak dzieci, bo ich nie