Wpis z mikrobloga

Uwielbiam trenować, ale oprócz świetnych dni, jest mnóstwo dni średnich, a także są dni po prostu fatalne, ba nie tylko dni, ale fatalne tygodnie a nawet miesiące. Nie wiem czy to wina jesieni, czy może zbliża się jakieś przeziębienie/grypa, ale teraz mam fatalny okres, nie mam ochoty zupełnie na nic, motywacji nie ma, treningi nie sprawiają tyle radości co zwykle... Ale to nie jest powód aby zejść z raz obranej drogi :)
TRZEBA CISNĄĆ! I pocisnąłem prawie do rzygania lol. Polecam takie podejście każdemu, dlaczego? Bo teraz czuje się świetnie :) Po prostu świadomość tego że się nie poddałem nie odpuściłem, daje ogromną satysfakcje i motywuje żeby następnym razem pomimo przeciwności też cisnąć ile się da. Najgorsze co można zrobić to odpuszczać w takim momencie.

Dociera też do mnie fakt, że to ciężkie siady najbardziej wykańczają barki i łokcie. Po poniedziałkowych siadach, dzisiaj wyjątkowo obolałe miałem właśnie barki i całe łapy.

Niesamowicie nie lubię wiosłowań sztangielką, to jest najgorsze wiosłowanie dla mnie, męczy najbardziej, zabiera cały oddech, z drugiej strony myślę że to jest wariant wiosłowania na którym powinienem się najbardziej skupić.

Cały trening dzisiaj wyglądał tak

Bench medium grip + band 1RM - ~205kg x 1 (155kg+~50kg band)
JM press strict 70x6 90x6 110x6 130x6 + 80x20 (amrap)
low pulley rope tricep extension 5x12
DB rows 4x8 92,5kg + 72,5kg x 15 (amrap)
Cable pullover 3x15
Ez bar curls 65kg 4x10
CG Push ups + facepull 2x15

Dużo ostatnio analizowałem treningów, i w ostatnich miesiącach, gdzieś po drodze zgubiłem priorytety. Co mam przez to na myśli? Mniej napalania się na 1RM, podchodzenie do 1RM bez większych emocji, malutkie PR-y, a wszystkie siły wkładać w asysty i na nich się skupiać przede wszystkim, bo to jest to co naprawdę buduje wyniki.

I to jest śmieszne bo ja o tym bardzo dobrze wiem, te same wnioski miałem kilka miesięcy temu, wprowadziłem je wtedy w życie i bardzo przełożyło się to na wzrost wyników, ale gdzieś po drodze popłynąłem bo... siły wzrosły, więc po co zatrzymywać się na 2,5-5kg PR kiedy można wpaść w szał i dodać +20kg, wtedy jest dopiero satysfakcja :P no cóż krótkowzroczne podejście.

#strongaf #silownia #mirkokoksy #mikrokoksy
  • 17
Mam nadzieję że zarówno mi i tobie niedługo przejdzie xD


@Darksed: Przejdzie przejdzie. Wystarczy wytrwać w tych gorszych momentach, a potem jak będzie motywacja i lepszy okres to będzie szło jak burza :)
miał być smutny wpis a był ogień


@FeC7800: Wiesz, ze mną jest tak że nawet tkwiąc w największym gównie potrafię dostrzec jakieś pozytywne aspekty i się ich trzymać, nie przejmując się tym jak beznadziejna jest taka czy inna sytuacja.
@PrawyKuba: Ten ból, to nie takie typowe doomsy, które też są, ale taki ból mięśni, stawów, jak w trakcie grypy, mocno #!$%@? stanów zapalnych. Ostatnio gośc nagrał fajny materiał na ten temat. Stany zapalne wywołane treningiem siłowym są spoko, bo to one wymuszają progres. Jeśli jednak poza treningiem mamy #!$%@? stanów zapalnych i ich poziom stacjonarny jest wysoki, to treningiem możemy w bardzo niewielkim stopniu lub w ogóle nie przekroczyć tego
co to znaczy wszystkie siły wkładać w asysty?


@pitterka: Wiesz ja każdego tygodnia robię 1RM w różnych ćwiczeniach głównych, i muszę do nich podchodzić po prostu na spokojnie, bez większych emocji. Bo jeżeli wpadnę w szał, podkręcę emocje to zrobię wiele kg więcej... Ale to wyciągnie ze mnie wszystkie siły, i asysty zdecydowanie słabiej/gorzej zrobię. I teraz właśnie tak robiłem a to jest błąd.

Natomiast podchodząc do tych 1RM na spokojnie,
ty to świr jesteś. Mnie najbardziej meczy martwy ciąg. Łatwo przegiąc pałe, potem plery bolą, czlowiek sie schylic nie moze po ludzku.


@PancakeV: Dzięki, wiesz po nawet najcięższym ciągu plecy nie powinny boleć :) Zmęczone, jasne, ale boleć nie. Więc jeżeli ból występuje to coś jest nie tak. Zawsze możesz na PW się odezwać mogę spojrzeć na technikę.