Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#mikrokoksy #silownia #odchudzanie #dieta
Mojej narzeczonej przytyło się kilka kg i próbujemy z tym walczyć, ale z bardzo marnym skutkiem. W ciągu ostatnich kilku lat przytyła jakieś 8kg (mniej wiecej 47 -> 55kg), co przy bardzo niskim wzroście (15x cm, nie wiem dokładnie ile) sprawia, że wylało jej brzuch, na udach widać coraz większy celulit i takie tam średnio przyjemne rzeczy.

Nie mogę jej zarzucić, że nie próbuje tego zrzucić - prawie codziennie (6-7 dni w tygodniu) ma jakąś aktywność - 3 razy silka, reszte cardio (sesje trwają chyba około 40 min, nie mam pewności). Jakiś czas temu przekonałem ją też do kontrolowania michy i liczenia kalorii - ogólnie z tym jest najgorzej, było dużo błędów w stylu 'hehe ale jak to liczyć mleko do kawusi' czy 'ale przeciez to tylko jeden kieliszek wina', ale na chwilę obecną jestem prawie pewien, że zwraca uwagę na to, co je. Były próby trzymania różnej kaloryki - 1500, nawet chyba zejścia do 1300-1400, po drodze był dietetyk, który zalecił 1400kcal z rotacją węglami - wiem, że rotacji się absolutnie nie trzymała (wyszło podczas jakiejś awantury). Obecnie chyba trzyma okolice 1400kcal, bez żadnej rotacji + wspomniane treningi + ostatnio doszły spacery. Waga niby coś tam drgnęła (2-3kg polecialo w kilka miechow, ale wydaje mi się, że to głównie woda i glikogen, bo szybko wróciło po krótkim urlopie), ale teraz znowu ściana.
Zdaję sobie sprawę, że okolice 1300-1500 kcal to dieta wręcz głodówkowa, ale z drugiej strony - osoba z małą ilością miesnia i krasnalim wzrostem, jakie tu może być zapotrzebowanie?

Macie jakieś pomysły, co zrobić z tym fantem? Ciąć dalej? Przecież w ościęcimiu były większe dawki :(

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 81
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Lukki: 600-800 kcal to już poważny niedobór + wpieprzanie samych warzyw i owoców. Masz niedobór białek i tłuszczy i wtedy NA PEWNO trwałe nie schudnie, tylko pogubi mięśnie

Nie do końca model calorie in calorie out sie sprawdza. Najważniejsze teraz, by przebadać tarczycę, poziomy cukru, krzywe insulinowe i cukrowe. Niech dziewczyna je zdrowo i tyle ile chce, do momentu sytości. Najlepszy kalkulator jest w podwzgórzu!
NiepełnosprawnyDewiant: @ToNieOn: @raz-dwa-trzyy:
Żadnego #!$%@? o tarczycy, hormonach, spowolnionym metabolizmie, magicznie manifestujących się kalorii z tabletek anty, bo zawsze jak coś takiego czytam, to mnie szlag trafia jak czytam takie bzdury.

@Satanistic:
No cóż, chyba w punkt. Trening siłowy jest, ale robiony na pałe - nie ma żadnego progresu, ona się boi dokładać ciężarów. Jeszcze jak z nia chodzilem, to starałem się tego pilnować, ale przecież nie mogę
@AnonimoweMirkoWyznania: Progresję można olać, jeśli nie ma zapędów sylwetkowych/siłowych. Nawet pomimo stałego bodźca będzie generowała wydatek energetyczny. Te rady o różnych dietach to jakieś broscience. Termogenezy nie oszukasz, żre ponad limit to waga nie spada. Z kaloriami schodzić niżej nie ma sensu, jesteśmy blisko granicy, jedyna opcja to pilnować michę, być aktywnym i ostatnie, najtrudniejsze - być cierpliwym w swojej rutynie. Różowej pewnie jako tako zależy skoro "coś tam" robi, ale