Wpis z mikrobloga

@e___g: to by musial jeszcze oddac swoj samochod! #!$%@? #!$%@? zlodziej szmaciarz! xD
@piotre94: jak to nie jest bait to naprawde, chcialbym spotkac taka osobe i pogadac, posluchac o jej sposobie myslenia, argumentow. Skad w ogole taki pomysl. Ja poerdole no takich imbecyli jak ci z takich screenow to nigdy nie spotkalem
@Djodak: oczywiście, że nie. Jeśli podejmujecie z partnerem decyzję o zamieszkaniu w mieszkaniu jednego z nich, to drugie opłaca razem z partnerem po połowie czynsz, media, drobne naprawy i cała resztę. Jeżeli w grę wchodzi oprócz tego kredyt, to albo spłacacie go razem i mieszkanie jest wasze (jeśli był wzięty wcześniej, przed zamieszkaniem razem przez jedną stronę, to oprócz tego druga strona powinna przed przejęciem mieszkania zwrócić połowę wkładu drugiej stronie),
@wcfilmowe: dzielenie się kosztami to podział kosztu czynszu, mediów, napraw, kupna wyposażenia. Zgodnie z twoją logiką, jeśli masz mieszkanie kupione za gotówkę albo po rodzicach, i należy ono do ciebie, to partnerka wprowadzając się oprócz dzielenia się bieżącymi kosztami, powinna zapłacić ci połowę wartości twojego, i tylko twojego mieszkania, powiedzmy 150 tysięcy. Jeśli się rozstaniecie i po jakimś czasie wprowadzi się nowa, cyk, znowu 150 tysięcy. Świetny pomysł, kilka nieudanych związków
@kraglapyrka: analogia z gówna, jak mogłem się spodziewać. Jeśli mieszkanie jest moje, bo kupiłem je za gotówkę, to partnerka powinna ponosić koszty mieszkania, chyba że ja, czyli właściciel myślę inaczej. I nie musi wpłacać mi na konto 150k, a np. ponosić inne koszta mieszkania itd. Bo rozmawiamy obiektywnie, a nie o konkretnych przypadkach. Bo człowiek może przepisać mieszkanie bezdomnemu z dworca i nic nikomu do tego przecież. Jego majątek.
Osobiście uważam,
@wcfilmowe: Też uważam, że jeśli ktoś korzysta z pieniędzy partnera to jest to nie w porządku. Równie nie w porządku, co wymaganie, że ktoś będzie z kimś dzielił koszty nie tylko życia (czynsz, media, itp) ale i kredytu, bez jednoczesnego przepisania na niego połowy mieszkania. Jeśli spłacasz z pieniędzy partnera coś swojego (ratę mieszkania) no to dokładnie analogiczna sytuacja, jak na przykład zarabiająca kobieta ciągnąca od męża kasę na kosmetyczkę i
@wcfilmowe: @Djodak: Kredyt na mieszkanie wziąłeś z własnej nieprzymuszonej woli i to twój problem. Oczywiście masz pełne prawo wynająć pół mieszkania komuś i na tym zarabiać, ale coś jest tu mocno nie tak jeśli chcesz robić interes na własnej partnerce. xD
Gdybyś kupił kawalerke i raty rozłożył na 5 lat to też byś kazał partnerce płacić 2k + 1/2 rachunków i czynszu za swoją nore? W końcu czemu miałaby płacić