Wpis z mikrobloga

@Pies_Benek zgadza sie. Bez liczenia, jesz do syta. Na poczatku tylko byla lipa, "grypa mięsna" i nieogar organizmu z braku blonnika, obnizone samopoczucie.. A teraz elegancko. Głodu nie czuć cały dzień. Jem raz dziennie w tygodniu. W weekendy już jadę z jajeczkiem, boczkiem. Kupka co pare dni, bo organizm przyzwoitej jakosci nieprzetworzone miesiwo wykorzystuje na maxa. Teraz po eliminacji wprowadzam sobie powolutku po produkcie jakie lubię.
  • Odpowiedz
@Bamboleusz: Najczęściej jadłeś steki? Patrzysz na stosunek tłuszczy do białka? Pytam bo kurde ciągle się boję, że jem za mało tłuszczy a nie wiem skąd pozyskać. Nie chcę jest słoniny chociaż bardzo mi smakuje smażona, no ale to wieprzowina, której staram się nie jeść. Jem głównie steki i staram się wybierać jak najtłustsze no ale u nas w sklepach nie sprzadadzą Ci mięsa z obrośniętym tłuszczem bo to jest uważane
  • Odpowiedz
@Pies_Benek Na początku różne mięsa, takj jak OP, łącznie z podrobami i suplementowałem wit. C, zanim organizm ogarnie co się dzieje. Ale głównie dobrej jakości wołowina. Tansza alternatywa to mielone wołowe zmieszana z dodatkowym tłuszczem wołowym. Wybieram też kąski otłuszczone, co często samo w sobie jest tańsze. Dieta ma być bogata w tłłuszc właśnie. Ale bez liczenia. Na mały głodek zawsze dobre plastey boczku jako przekąska
Ja od dawna byłem przyzwyczajony
  • Odpowiedz
@Pies_Benek: dużo tłuszczu masz w porcjach wołowiny na rosół (szponder, łata). Poszukaj w okolicy siebie jakiegoś doby sklep mięsny a najlepiej rzeźnika to na zamówienie wszystko ogarniesz. Ewentualnie tłuszcz wołowy/smalec można kupić w makro.
  • Odpowiedz