Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Praca nauczyciela z perspektywy byłego nauczyciela, który się przebranżowił na programistę.

Po pierwsze - mam ambiwalentny stosunek do strajku, aczkolwiek w szkole w której uczyłem strajkują ci nauczyciele, którzy dawali z siebie najmniej i od zawsze mieli w dupie uczniów.
Ci lepsi nauczyciele mimo ostracyzmu są "łamistrajkami" ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Plusy pracy jako nauczyciel (uczyłem angielskiego przez 3 lata)
- krótki czas pracy, licząc przygotowanie do lekcji, sprawdzanie kartkówek itp to wychodziło ok. 25-30h. A uwazam, że moje lekcje były fajne.

- kontakt z dzieciakami - uczyłem dzieci od 4 do 6 klasy. Często rozrabiali, ale nie przesadnie i jakoś udawało mi się ich uciszyć. Czym dłużej pracowałem tym cieszyłem się większym respektem wśród nich. Wydaje mi się, że dzieci mnie lubiły bo czasem zwiedzały mi się z ich problemów, skarżyły na inne nauczycielki itd.

- fajny kontakt z kilkoma nauczycielami. Było kilku nauczycieli, którzy mi pomagali czy po prostu się ze mną przyjaźnili. Dobrze ich wspominam, z niektórymi mam kontakt do dzisiaj. O reszcie nauczycieli w minusach :P

- brak deadline'ów, stresu, odpowiedzialności. Zawsze sprawdzałem kartkówki i sprawdziany na czas, ale nawet jakbym tego nie zrobił to co by się stało? Nic. Stresu też nie było, no może kilka razy gdy jakiś rodzic przyszedł.

- wakacje, ferie, święta - jest tego wolnego. W dodatku jak są jakieś święta to zawsze jest kilka dni wolnych dodatkowo. Np. przy Wielkanocy wolne było od wielkiej środy do wtorku włącznie.

Minusy:
- przede wszystkim atmosfera - najgorsze są stare prukwy, które tylko narzekają na dzieciaki, że nic się nie uczą, są głupie, niewychowane, nie mówią "dzień dobry".
Wkurzało mnie też ich poczucie wyjątkowości, tak jakby zawód nauczyciela był jakiś bardzo prestiżowy..
Niektóre nauczycielki czują się jakby nalezaly do wyższej klasy społecznej - serio. Podczas gdy niektóre nie rozróżniały brutto - netto. Do dzisiaj pamiętam jak jedna mi pokazała jakis tam rachunek i pyta się "Mariusz, tutaj jest 2300 netto, policzysz ile to będzie 'na rękę'?".

- słaba płaca - dostawałem 2200zł netto miesiecznie, z dodatkami i 13 to by wyszło pewnie max 2600.
I wiem, że głównie o kasę chodzi. Mimo wszystko nie jest za podwyżkami, na pewno nie dla wszystkich, bo moim zdaniem 80% nauczycieli nie zasługuje na podwyżkę.

Nie chciałbym aby doszło do sytuacji gdzie nauczyciel zarabia tyle co np. programista. Mimo wszystko to jest zupełnie inna praca, bardziej stresowa, ciągle musisz się douczać.
Ja na kasę nie narzekam - mam 6500 netto, ale wymagało ode mnie dużo wysiłku żeby dobić do tego. I nadal tak jest, że przychodzę do domu ii uczę się czegoś nowego bo pewnie się przyda w przyszłości.

Wielu moich znajomych pracuje w różnych korporacjach za 2500 - 3500 miesięcznie. To jest mniej więcej tyle co zarabia nauczyciel. Szczerze? Wydaje mi się, że praca w korpo jest gorsza jeśli chodzi o warunki. Z drugiej strony masz większe możliwości awansu. Trudno to ze sobą porównać.

Taak wiem, na wykopie każdy w korpo zarabia 8000 od razu po studiach, a programiści 15k minimum. Ale ja mówię o prawdziwym życiu.

#nauczyciele #strajknauczycieli #edukacja #szkolnictwo #szkola

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 137
- krótki czas pracy, licząc przygotowanie do lekcji, sprawdzanie kartkówek itp to wychodziło ok. 25-30h. A uwazam, że moje lekcje były fajne


@AnonimoweMirkoWyznania: Czyli pewnie za dobrym nauczycielem nie byłeś skoro angliści są poszukiwani więc tak pewno na spokojnie mógłbyś i mieć dwa etaty :). Na dodatek mając nawet te 18h lekcyjnych to by znaczyło, że robisz lekcje cały czas takie same, mało ambitne dla dzieci. Ehh i nic dziwnego, że
@Micho_master:

Skoro sprawdzałeś kartkówki na czas to jednak jakieś tam deadline były :). Nie zrobisz na czas to prędzej czy później będziesz miał kłopot bo oceny jakieś klasa musi mieć. A jeszcze musisz zostawić sobie czas na wszelkie poprawki, żeby uczeń mógł sobie poprawić ocenę.


Żartujesz? W liceum nauczyciel języka oddawał nam sprawdziany z opóźnieniem 2-3 msc, czasami na koniec roku jak brakowało ocen wyciągał stos kartek i pytał, który sprawdzian
@kabdul jest to dla mnie trochę dziwne że nauka czegoś nowego w 2 miesiące pozwoliła na tak duże zarobki, mogę wiedzieć jakie wynagrodzenie miałeś na początku dostania nowej pracy?
I wiem, że głównie o kasę chodzi. Mimo wszystko nie jest za podwyżkami, na pewno nie dla wszystkich, bo moim zdaniem 80% nauczycieli nie zasługuje na podwyżkę.


@AnonimoweMirkoWyznania: No a jako były, podobno dobry nauczyciel nie uważasz właśnie, że te niskie zarobki są powodem tego, że jest tylu słabych nauczycieli? W końcu Ty uważający się za tego dobrego nauczyciela odszedłeś i się przebranżowiłeś. Przecież właśnie te niskie zarobki zataczają błędne koło.
@Micho_master: hahahahaha sprawdzenie kartkowek rzeczywiście deadline, mozesz to nawet na lekcji zrobic. Oddasz po miesiącu to nic się nie dzieje. To co ty piszesz jest typowa propaganda. Jeszcze zapomniales o rozmyslaniu nauczycieli po nocach nad problemami podopiecznych, dyskotekach szkolnych i wycieczkach XD Wskaż firme, ktora miala wolne od srody/czwartku, bo ja nie znam. A na wakacje jak wrócą wczesniej tydzien to maja taki #!$%@?, ze cale wakacje o tym myślą i