Wpis z mikrobloga

Przeglądając tagi #p0lka #tinder #badoo oraz #przegryw oraz mając chwilę wolnego czasu z niepohamowaną chęcią zmarnowania go, postanowiłem wzorem kilku użytkowników założyć lewe konto na #tinder i samemu zobaczyć ile są warte te wszystkie "eksperymenty", które tu zobaczyłem. Zaznaczam od razu, że nie wystawiałem użytkowniczek i nie umawiałem się na spotkania, gdzie nie zamierzałem się pojawić. Z całych obserwacji, która trwała "aż" jeden dzień wywnioskowałem, że:

1. Dużo ludzi na portalach tego typu jest na tyle naiwna, że dopuszcza do siebie myśl, że niebieskiego 8/10 zainteresowała
różowa 4/10. Mało tego. Z lenistwa wstawiłem jako zdjęcie profilowe zdjęcie z wykopa, czyli takie, które wyszuka google
grafika, a co za tym idzie demaskowanie profilu potrwa max 30 sekund. Dla niektórych to chyba zbyt trudne zadanie, na
prawdę myślą, że zainteresował się nimi mityczny #chad. Nie wiem, gdzie te panny mają jakiekolwiek odruchy
bezpieczeństwa, bo spotkanie, gdzie zostaną wystawiono przez wykopka spod tagu #przegryw, to najlepsze co może je
spotkać. Co jeśli pod profilem #chad kryje się jakiś przestępca? Pytanie retoryczne...

2. Hipokryzja, czyli coś co na portalach tego typu wiedzie prym. 2 różowe napisały teksem "Cześć, co tam?", mimo, że
same miały w profilu zapisane, że jeśli ktoś tak do nich napisze, to nie odpowiadają. W celu polepszenia zasięgów w
profilu napisałem, że skończyłem prestiżową uczelnię, mam własną firmę oraz wyszukane hobby (paralotniarstwo), co
można zastąpić dwoma słowami, czyli: "Mam kasę". Oczywiście, kiedy w rozmowie próbowałem zapytać o
wykształcenie, pracę danej pani otrzymywałem odpowiedzi jasno sugerujące, że mam do czynienia z osobnikiem "hi hi
kosmetologia hi hi" oraz "hi hi hobby spotkania ze znajomymi, netflix i podróże (jeśli znajdzie się #cuck chętny za nie
płacić) hi hi". Pytań o to czy panna ma własne mieszkanie i dobrej klasy samochód, skoro tego samego oczekuje od
potencjalnego partnera nawet nie zadawałem...

Wyciągając wnioski z tej jednodniowej przygody jestem przerażony tym, jak łatwowierne są niektóre różowe, liczące na to, że przy minimalnym, a często żadnym wysiłku otrzymają od losu #wygryw, czyli bogatego przystojniaka. Pokazuje to pewną tendencję w narodzie pozwalającą, przypuszczać, że piramidy typu #ambergold obiecujące ogromne zyski (#chad u boku), przy zerowym ryzyku i minimalnym wkładzie własnym (podróże hi hi, wygląd się ni liczy hi hi, wyższa szkoła hałasu hi hi 420 hi hi) będą w przyszłości powstawały i naciągały kolejnych ludzi, bo widać, że jesteśmy bardzo łasi na wszelkie "okazje" i nie widzimy żadnego podstępu tam, gdzie coś wydaje się zbyt piękne, żeby było prawdziwe.

Po tej przygodzie tindera usunąłem, bo jest to idealny wpędzacz w kompleksy, gdzie panie nie oferujące nic od siebie szukają księcia z bajki. Taki mirek, który nie daj boże nie wpisuje się w ogólny trend człowieka "zaradnego" i nie ma dajmy na to własnego mieszkania w wieku 22 lat jest po prostu gorszym sortem.
Mogę jedynie do was zaapelować, żebyście nie kreowali sobie obrazu kobiety na podstawie tego, co widzicie na #tinder czy #badoo, bo panny tam przebywające po prostu są intelektualnym planktonem, który nie potrafi często skleić poprawnie zdania w sowim ojczystym języku. Polecam również zrobić sobie przerwę od tagów #p0lka, #logikarozowychpaskow, #madka, bo łapiecie kompleksy nie będąc tego świadomym...
  • 38
@kulfon_sciekozyj: 1. Bo po to jest ta apka często że maniury 3-4/10 mają szansę na seks z kimś atrakcyjnym (chad) i z tego czesto korzystają. Przecież one najczesciej umawiają się w miejscach publicznych więc już bez przesady z tym brakiem bezpieczeństwa. No raczej ja kilka razy ryzykowałem gdy panna dawała mi swój adres w wiadomości i jechałem w ciemno, ale nigdy nie żałowałem :)

2. Nie rozumiesz trochę kobiet. One piszą
@pijekubusplay: Nie sądzę, że na tinderze są same studentki kosmetologii, tak samo jak nie sądzę, że ten kierunek oblegają same ćwierćmózgi. Wierzę jednak w rachunek prawdopodobieństwa, a dokładniej rozkład normalny, zgodnie którym przypuszczam, że jeśli trafiając na kilka pań prezentujących cechu opisane wyżej, trafiłem w zbiór tzw. przeciętniaków z rozkładu normalnego (ok 68% danej populacji, gdzie populacją są użytkowniczki portali randkowych). Co do mieszkania, czy innych posiadanych zasobów sądzę, że jeśli
@kulfon_sciekozyj: W realnym świecie też masz wiecej studentek ochrony środowiska czy kosmetologii niż korpo lasek czy studiujących budownictwo.
Ona nie musi czegoś mieć, żeby móc tego wymagać. To facet z natury jest zdobywcą, podbija świat i od zawsze dostarczał zasoby, czy Ci sie to podoba czy też nie. Ja tam się z takimi wymaganiami nie spotkałem, więc musiałeś na jakieś #!$%@? trafić albo im sie po prostu nie spodobałeś z wyglądu.
@mr_eko_12: tak samo psuje jak internet, pksy (łatwiej dojechać do chada pół polski), bogacenie sie społeczenstwa, media wmawiające doskonałość jako wzór i droga do szczescia itp.

I chad psuje i spermiarz, ale chad chociaż rucha a spermiarz usługuje a potem samotnie wali konia, po czym spermi i "stara sie" bardziej bo wierzy że to da mu seks.
@kulfon_sciekozyj z drugiej strony też wiele mirków nie jest normalna. I taka laska biorąc Mirka ryzykuje związek z creeperem. Więc ciężko trafić, jeśli gościu nie jest ultra brzydki to istnieją większe szanse na to, że nie ma kompleksów i chorób psychicznych z nich wynikających. Natomiast jak się bierze jakiegoś 1/10 to trzeba liczyć się z tym, że będzie miał jakieś odpały.
@smieszek321: Własne mieszkanie jest synonimem pieniędzy jak również tej mitycznej "zaradności", tak samo jak drogi samochód, wakacje, telefon itp. Tutaj masz rację, bo nie znam żadnej dziewczyny która jawnie przyznałaby, że poleci na pienią.. prr przepraszam zaradność, dobry charakterek i ciepłe serduszko. Jak to wygląda w rzeczywistości to chyba wiemy sami. Celem tego wpisu było podzielenie się spostrzeżeniami, że wszelakie aplikacje randkowe są doskonałą bazą dla roszczeniowych panien, gdzie mało kto