Wpis z mikrobloga

Jadę MPK sobie do domu i jestem świadkiem rzeczy niesłychanej, a przynajmniej dosyć rzadkiej. Otóż jedzie matka, dosyć młoda z dwójką dzieci, może 2 i 3 albo 3 i 4 lata i... rozmawia z nimi. Ale po prostu robi w to taki normalny sposób, normalnym spokojnym tonem opowiada im o codziennych sprawach - dlaczego trzeba kasować bilet, co to znaczy, że jest korek i tak samo się mówi na korek do wanny, i że słowo to samo, ale 2 znaczenia, co to jest koc termiczny i dlaczego niektórych ludzi po wypadkach nie można podnosić, dlaczego most trzeba czasem reperować. Nie zbywa tych dzieci, nie odpowiada od nie chcenia tylko dokładnie tłumaczy takim językiem, jakby rozmawiała z kimś równym sobie a nie jakimś idiotą, a dzieci mówią jeszcze dosyć słabo. Jakieś takie fajne uczucie w porównaniu z tym, co się spotyka dużo częściej, czyli krzykiem, upominanien i brakiem zainteresowania.
#przemysleniazdupy #madki
  • 80
, co to jest koc termiczny i dlaczego niektórych ludzi po wypadkach nie można podnosić, dlaczego most trzeba czasem reperować. Nie zbywa tych dzieci, nie odpowiada od nie chcenia tylko dokładnie tłumaczy takim językiem, jakby rozmawiała z kimś równym sobie a nie jakimś idiotą, a dzieci mó


@hitherto: @Waleczny_Ulany: nie do konca.
Baby talk to nie jest dziamdziolenie "no wez łyzecke i zjeć ziupke" i gadanie do dziecka jak do
@agaja
Wiem co napisałem, zauważ jaki fragment zacytowałem. Był komentarz że do wszystkich dzieci trzeba mówić normalnie, sprostowałem że do najmłodszych lepiej inaczej. Nikt nie proponuje seplenienia, ale śpiewnie i z intonacją to też nie jest normalnie, tak jak w opisanej sytuacji z tramwaju.
@CienkiPPP: Przypomniało mi się właśnie, jak zajmowałam się siostrzenicą lvl 1,5 i opowiadała mi, do czego służą podpaski. I mówiła babci, że jest Polką, chociaż mieszka w kraju X. Byłam świadkiem, jak ciocia - matka lvl 35 plus - tłumaczy jej wszystko na spokojnie i ze zaangażowaniem. Druga, młodsza córka, też wyrosła na kumate dziecko. Szanuję mocno takie dojrzałe, przemyślane macierzyństwo.
@CienkiPPP: z drugiej strony wiem też jacy są moi bratankowie i dopiero gdy posiedzisz z takimi dzieciakami kilka godzin to uświadamiasz sobie przez jakie męczarnie przechodzą rodzice. Milion pytań na minutę, często powtarzających się i weź tu nie zwariuj. Dodatkowo są to pytania wykraczające poza wszelkie wyobrażenia. Oczywiście nie popieram warczenia na dzieci. Zazwyczaj wiem kiedy dziecko zna odpowiedź na to pytanie bo już się pytało i wtedy odpowiadam pytaniem na
@CienkiPPP: Taki typ wychowania jest wspaniały, ale wymaga jednocześnie dużej świadomości od rodzica i tego by mu po prostu zależało na wychowaniu mądrego człowieka. Raz opiekowałam się dzieckiem wychowywanym w ten sposób, odbierałam go z przedszkola itd. Chłopak miał niecałe 5 lat, a po prostu rozmawiałam z nim o wszystkim, jak równy z równym. Opowiadał mi jakie mama mu książki kupiła, że poczytamy w domu jak wrócimy. Że miał ostatnio taką
@kubapoz u mnie w rodzinie takie jedno małe, zawsze jak widzi czerwone światło to krzyczy "top" a jak się uda to nawet "stop", bo też było tłumaczone jak działa sygnalizacja ( ͡º ͜ʖ͡º)
Ale po prostu robi w to taki normalny sposób, normalnym spokojnym tonem opowiada im o codziennych sprawach


@CienkiPPP: Czasem przychodzą do mojej pracy tacy cudowni rodzice z dziećmi. I wtedy ja załatwiam sprawy z rodzicami a rodzice tłumacza wszystko dzieciom co będziemy robić. Częstuję naklejkami, kolorowankami, jest wesoło. Czasem starszym "zlecają" pilnowanie wózka z młodszym bratem/siostrą, później im dziękują za to (dzieci są wtedy uroczo dumne z siebie ʕ