Wpis z mikrobloga

Mirki, co lepiej kupić? Około 85k w budżecie.

1) Kilkuletnią klasę "premium"
2) Nowe auto z niższej półki

Na plus auta nowego - wiadomo, z salonu, nic nie bite, gwarancja. Jestem pierwszym właścicielem, wiem co było/będzie naprawiane.

Na minus auta używanego - nic nie wiadomo, nie wiadomo jaki właściciel, nie wiadomo jaki prawdziwy przebieg, nie wiadomo jakie były naprawy i ile razy, nie wiadomo ile elementów było wymienianych. Poza tym auta kilkuletnie zaczynają się sypać i zaraz będzie szła do wymiany skrzynia biegów, łożyska, akumulator itp.

Jakie macie zdanie?

#motoryzacja #samochody
  • 220
@Arachnofob: najem długo terminowy na jakich zasadach? Jakie ponosisz koszty, oprócz opłaty miesięcznej i kosztów eksploatacji (paliwo itp.)? Zawsze mnie to ciekawiło, a nie wgryzałem się w temat. Chętnie bym się dowiedział od kogoś kto tak użytkuje samochód.
Także podsumowując, ja wolę kupić 3 letnią używkę od niemca bo wolę żeby niemiec stracił 40% po trzech latach, i wolę żeby to nimiec płacić dodatkowo za wszystkie dodatki typu alu felgi itd, i wolę żeby niemiec tracił czas i pieniądze jeżdżąc na obowiązkowe przeglądy gwarancyjne.


@mercedes_amg: Serwisy auta też masz często w pakiecie do nowego pojazdu, jak nie za darmo to za grosze. Więc dużo nie stracił, a na pewno
@seebek95: teoretycznie tak, jednak od jakiegoś czasu przepisy się zmieniły z tego co mi wiadomo i niema takiej potrzeby. Jednak różnica w ogólnym koszcie wizyta w aso vs zrobienie tego u Janusza nie jest jakoś porażająca. Przynajmniej w mojej ocenie
XD niesamowite jak ludzie nadal wierzą w wiarygodność i rzetelność "badań" w ASO przed zakupem

@rskk: Nawet jeżeli nie zawsze są w stu procentach rzetelne, to popatrz co napisał OP. Nawet nie potrzebujesz ASO żeby wyłapać większość z tych rzeczy. Zresztą domniemywanie, że każde kilkuletnie auto na sprzedaż jest po pięciu wypadkach, złożone na chińskich częściach, zespawane z dwóch i zrobiło tyle przebiegu, że ktoś tym musiał jeździć 24h na dobę
@sid127: Nie sprawdzi, ale czytaj jeszcze raz post OPa, bo według tego co on pisze, to nawet sie nie dowiesz czy auto co kupujesz ma silnik. To jest ryzyko, które bierzesz na siebie w tym przypadku. Po prostu zaśmiałem się z wymiany skrzyni jak jakiegoś elementu eksploatacyjnego. Jak padnie to inna sprawa i loteria na dobra sprawę.
@Radek41: sprawdzic i jedna i druga opcje. Umowic sie w salonie na jazde probna. Wybrac kilka aut uzywanych z klasy premium i przejechac sie nimi. Dodatkowo do uzywanych ogarnac/ zatrudnic mechanika zeby sprawdzil auto i wtedy podejmowac decyzje. Opcja drozsza i czasochlonna ale raczej warto. W koncu to nie zakup rowera.
@marek-kalka: aby naprawdę sprawdzić pojazd trzeba auto oddać do ludzi którzy zajmują się tym zawodowo, oni sprawdzą między innymi ciśnienie na cylindrach itp.
W ASO, tak na prawdę guzik Ci powiedzą, podepną pod kompa i przetrzepią zawieszenie i tyle, nic więcej.
Nikt za to nie powie jak auto było używane, kiedy były zmiany oleju, jaki olej, jak prowadził kierowca, a przede wszystkim gdzie je użytkował. Czy były naprawy, jakie, kiedy, czy
Większe koszty napraw, ale mniejsza utrata wartości


@marek-kalka: a po tych większych kosztach naprawy, wartość auta rośnie? xD
Przypomniał mi się filmik z YT, chyba nawet na wykopie oglądałem, koleś kupił super extra BMW za 25 tys, jak w filmiku było przedstawione, przez rok baku nie wyjeździł aby mechanika nie odwiedzić, po roku używania i wydaniu kolejnych 25 tys zł sprzedał. Przynajmniej wartość auta mu nie spadła, zbytnio. xD
@Radek41: bierz 2-3 letnia klasę premium i nawet się nie zastanawiaj. Miałem nówkę mazde 6 2015 i jak wsiadałem do ojca audi a6 2013 to niebo a ziemia. Mazda cała plastikowa, wszystko trzeszczy, powyżej 140km/h huk jak w starym pociągu, wszystkie kamyczki słychać na nadkolach, działanie ABS tragedia w porównaniu z audi.
Więcej chyba nie kupię japońskiego auta.
a ja mam dwa takie auta i zero poważnych problemów.


@marek-kalka: z diagnostyki na wartość auta, hmm czemu nie.
Zgada się, wartość nowych aut spada najszybciej, jest to podyktowane tym, że jak masz zapłacić za roczne auto 90 tys, a za nowe 100 tys, to nikt używanego nie kupi przecież, ale z drugiej strony, nie po to kupuje się nowy samochód aby go po roku sprzedawać, czy po dwóch.
1. Teraz