Wpis z mikrobloga

Mój #rozowypasek sprzedawał samochód, hatchback w pięknym stanie. Tak się tym zestresowała, że jeszcze przed sprzedażą wymieniła akumulator na nowy i ponaprawiała w nim wszystko co tylko stukało i pukało, plus jakiś czujnik. Auto w naprawdę dobrym stanie (używane, 6 letnie z przebiegiem około 140 k km)

No i przyjechał typowy seba lat 19 ze swoim tatą Januszem i zaczynają cmokać, że to im nie pasuje, a to tam jest mini ryska, przebieg za niski. No #!$%@? za dobre pieniądze, jak na to auto, chcieli samochód z salonu czy ki ch*j?
Różowy na spokojnie odpowiadał na wszystko i nie zgodził się na zaproponowaną cenę (o 2 tys zł niższą), ale opuścił kilka stówek.

Przyszedł czas na jadę próbną. Seba, mistrz formuły pierwszej, wyjechał na ulicę i jeb w gaz do dechy i darcie silnika na wysokich obrotach przez kawał prostej drogi. Różowy go #!$%@?ł, że sobie nie życzy piłowania silnika i takiej agresywnej jazdy. Koniec końców w wielkich bólach kupili auto.

Po dwóch tygodniach Seba i jego tata zaczęli wysyłać smsy do różowej, że coś stuka w zawieszeniu i każą jej oddać 2.000 zł albo idzie do prokuratury xD Taki seba JP, ale na 90% xD

Różowa cała w stresie, seba ciągle ją straszy smsami. Kazałem jej napisać taką oto wiadomość:

"Auto w dniu sprzedaży było sprawne, co sprawdził Pan przy mniej na stacji diagnostycznej. Znając Pański rajdowy styl jazdy wnioskuję, że to Pan uszkodził auto i teraz, po 2 tygodniach próbuje wymusić ode mnie pieniądze. Jeśli otrzymam jeszcze jednego takiego smsa to ja pójdę na policję i zgłoszę próbę wymuszenia"


Cisza. Nie ma seby xD

#patologiazewsi #motoryzacja #truestory #bekazpodludzi #logikaniebieskichpaskow
  • 64
  • Odpowiedz
@emilkos8: ja tylko się modlę, żeby moja - bądź co bądź bardzo mądra i bystra różowa (2 stopień studiów, powoli rusza z biznesem) - nie trafiła na jakąś małą, głupią drobnostkę i żeby jej się ten różowy mózg nie zgubił (bo tak bywa, różowe tak mają) ()
  • Odpowiedz
@ChcialemBycTatuazem: kurła, jak sprzedajecie auto w dobrym stanie, to trzeba było dawać znać, a nie jakimś random-sebixom sprzedawać ( ͡° ͜ʖ ͡°). Szukam czegoś niedrogiego, co nie jest przeżarte rdzą i po chwili się nie #!$%@?, tzw. zadbanego. Nie jestem osobą, co szuka dziury w dupie :D
  • Odpowiedz
@ChcialemBycTatuazem: Art. 568. § 1. Sprzedawca odpowiada z tytułu rękojmi, jeżeli wada fizyczna zostanie stwierdzona przed upływem dwóch lat, a gdy chodzi o wady nieruchomości – przed upływem pięciu lat od dnia wydania rzeczy kupującemu. Jeżeli kupującym jest konsument a przedmiotem sprzedaży jest używana rzecz ruchoma, odpowiedzialność sprzedawcy może zostać ograniczona, nie mniej niż do roku od dnia wydania rzeczy kupującemu.
  • Odpowiedz
wady ukryte czyli to kupujący musi udowodnić że dana wada była znana przez sprzedającego a została przez niego zatajona.


@ediz4:

nie, wada ukryta to taka, ktora moze byc nieznana sprzedawcy w momencie wydania rzeczy
wada zatajona to taka, ktora byla znana sprzedawcy, ale informacja o niej byla
  • Odpowiedz
nie, wada ukryta to taka, ktora moze byc nieznana sprzedawcy w momencie wydania rzeczy


@sylwek2k: Dobrze masz rację ale jak to się ma do przypadku gdy samochód był na stacji diagnostycznej? Czy umowa sprzedaży w której kupujący oświadcza że zapoznał się ze stanem nie wyłącza dochodzenia roszczeń z tego tytułu?
  • Odpowiedz
Dobrze masz rację ale jak to się ma do przypadku gdy samochód był na stacji diagnostycznej?


@ediz4:

dokladnie nic, dlatego wlasnie jest to wada
  • Odpowiedz
Przeciez na stacji nie rozbiora samochodu na czesci pierwsze, aby go dokladnie sprawdzic, jest sprawdzany ogolny stan pojazdu


@sylwek2k: Tak ale to nie jest nowy samochód a w zasadzie wszystkie części w nim podlegają naturalnemu zużyciu. To tak na logikę można się domagać przez 2 lata wymiany każdej części której konieczność wymiany nie została stwierdzona podczas przeglądu.
  • Odpowiedz
@ChcialemBycTatuazem: takich cymbałów to aż korci usuwać raz, a dobrze np. crashtestem z drzewem czy innymi trwałymi obiektami.
Łażą po świecie takie yntylegynty i byle jak najwięcej ukraść dla siebie, bo mje sie nalerzy!
A sebix pięknie zgaszony, szkoda że prawo nie pozwala karać takich gównianych podchodów.
  • Odpowiedz
a w zasadzie wszystkie części w nim podlegają naturalnemu zużyciu.


@ediz4:

rozrozniajmy naturalne zuzycie od wady ukrytej ;)

wbrew pozorom, to nie jest to samo, mimo, ze dla kupujacego efekt jest taki sam - niesprawny pojazd. Jak kupujesz samochod z pol milionem przejechanych km to spodziewasz sie konkretnych usterek. Jak sprzedawca poda ze pojazd ma tylko 300 tysiecy przejechanych km, to mozna spodziewac sie innych usterek. Wiec albo mamy do
  • Odpowiedz
Wiec albo mamy do czynienia z jakas wada ukryta (bo czesc padla zdecydowanie za wczesnie) albo z oszustwem, bo przebieg byl sfalszowany.


@sylwek2k: No nie do końca bo producent nie daje gwarancji że dane część wytrzyma tyle i tyle. Może zalecać wymianę co ileś tam. Jeden silnik wytrzyma 700k a drugi 300k - zależy jak był wyprodukowany, potem eksploatowany przez iluś tam właścicieli itp, itd. Zmiennych może być sporo. Weźmy
  • Odpowiedz
Nie wiem jak można zatem odróżnić wadę ukrytą od normalnego zużycia.


@ediz4:

dlatego trzeba wziac rzeczoznawce... ale jak bedzie to kwestia normalnego zuzycia, to koszt rzeczoznawcy bedzie kosztem kupujacego. A ze ten koszt nie bedzie maly, to sie rzadko to robi ;)

Wraz z uplywem czasu bedzie tez coraz trudniej udowodnic sprzedawcy, ze jest to wada ukryta, a coraz bardziej bedzie to podlegac pod zuzycie czesci.
  • Odpowiedz