Wpis z mikrobloga

Większość ludzi w prawdziwym życiu częściej się rucha niż liczy coś z pitagorasa.


@a4z4a4: Ja ośmielę się stwierdzić, że w Prawdziwym Życiu™ to po za podstawową arytmetyką nie ma nic czego uczono na lekcjach matematyki. Tylko nie wiem, czy to jest argument świadczący, że po co nam matma, jak możemy uczyć o r u c h a n i u.
  • Odpowiedz
@Borni: Jak się zajmuje przenoszeniem rzeczy z miejsca A do miejsca B to może i tak. Jak oblicza się i planuje różne transformacje, działania na dwuwymiarowej płaszczyźnie czy w trójwymiarze to takie rzeczy się przydają ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Tylko nie wiem, czy to jest argument świadczący, że po co nam matma,


@Borni: jak widać polskie szkolnictwo czytania ze zrozumieniem też nie uczy.
  • Odpowiedz
@a4z4a4: ale często rucha dzięki temu, że wcześniej policzyła coś z pitagorasa, potem zrobiła matury, studia i są 15k informatykami, którzy w ogóle mogą myśleć o ruchaniu ;)
  • Odpowiedz
Ja ośmielę się stwierdzić, że w Prawdziwym Życiu™ to po za podstawową arytmetyką nie ma nic czego uczono na lekcjach matematyki.


@Borni: bo w Polsce uczy sie przedewszystkim wzorów, podobnie w fizyce i chemii, a nie np. dlaczego mogę się poślizgnąć na skórce od banana, za moało doświadczeń praktycznych za dużo teorii
  • Odpowiedz
@gosvami No jej na pewno, skoro kariera zbudowana na popuszczaniu szpary :)

Najlepiej zakończyć edukację na "moim pierwszym abc". Reszta to albo dla smierdzacych kucy albo che che chumanistów.
  • Odpowiedz
@gosvami przecież w pewnym okresie szkolnictwa dziecka jest do tego specjalny przedmiot zwany potocznie wdżna na który z tego co pamiętam zgoda rodziców była potrzebna czy tam rodzic mógł zabronić chodzenia na nie. Tak samo śmieszą mnie artykuły o tym że nie uczą pierwszej pomocy, a czego się uczysz na PP jak nie resuscytacji, wyjmowania kogoś z pojazdu, pozycji ustalonej i tych wszystkich informacji jak rozpoznać zawał i co robić, jak tamować
  • Odpowiedz