Wpis z mikrobloga

Nie wytrzymam z moją rodziną. Niedawno przetrwałem trzymiesięczny okres próbny w moim korpo, gdzie pracuję na stanowisku konsulatanta marketingowego. Nazwa niby spoko, ale w praktyce pracuję na słuchawce xD. Z tej okazji w weekend postanowiłem zaprosić rodzinę na obiad. Wynajmuję tylko pokój, ale współlokatorka wyjechała po słoiki, więc miałem wolne mieszkanie.

Całe życie próbowałem doprosić się McDonaldsa od rodziców, ale nigdy mi go nie kupowali. Mówili że jest niezdrowy i niesmaczny i polski obiad najlepszy. Postanowiłem pokazać im dobrodziejstwa tej restauracji i przy użyciu bonifikarty zakupiłem 12 big maców, po 2 na każdego, w łącznej cenie 72 zł

Do mieszkania przyszli rodzice, babcia, dziadek i ciocia. Posadziłem wszystkich przy stole i z dumą wyciągnąłem burgery. Spodziewałem się słów zachwytu, zamiast tego wylano na mnie wiadro pomyj.

jak to można jeść, co to jest - pytali wszyscy zgromadzeni

Matka nawet zaczęła się tłumaczyć że w korpo tak już mają ci młodzi, na to babcia odpowiedziała że zaraz mnie naprostuje. Nie wiedziałem czego się spodziewać, ale nawet najgorsze obawy nie przewidywały tego co miało się za chwilę wydarzyć.

W kuchni powstała linia demontażowa wspaniałego dzieła amerykańskiej technologii gastronomicznej. Babka wykładała burgery z pudełek. Ciotka wyciągała z nich mięso i z uwagą każde wycierała z sosu. Na samym końcu matka zrzucała surówkę oblepioną serem i sosem do salaterki z dymionego szkła. Niechcianym odpadem były bułki lądujące w foliowej reklamówce.

taka sztuczna ta bułka że zjesz dwie i zaczniesz świecić, hehe - powiedziała seniorka.

ale chleb to chleb i wyrzucić nie można - dodała ciotka.

nakarmimy nimi tych najbardziej potrzebujących


Oczywiście miała na myśli #!$%@? bułek na trawnik przed śmietnikiem. Trawnik to za dużo powiedziane, klepisko wydeptane przez gołębie dokarmiane czerstwym chlebem. Później te same ptaki srają na zagraconych balkonach tych którzy je karmią. Tak właśnie wygląda każdy kolejny cykl polskiego matrixa.

Na to wszystko zacząłem głośno protestować. Zawsze mi mówili aby ludzką pracę szanować, a właśnie niszczą wysiłek pracowników restauracji McDonalds. Ojciec jak tylko to usłyszał to zaczął narzekać, że to on ciężko pracuje w fabryce opon i jego pracy nikt nie docenia. Bez jego opon to składników na te hamburgery niemieliby jak dowieźć. Co z tego że opony które robi są #!$%@? i kupuje je tylko on i jego koledzy z fabryki, chociaż nawet oni nie. Po kryjomu wytaczają je kiedy nikt nie patrzy.

Kiedy ziemniaki się ugotowały to momentalnie zostały zgwałcone tłuczkiem i obowiązkowym dodatkiem w postaci połowy kostki masła. Ciotka rozpoczęła podgrzewanie kotletów na głębokim oleju, a matka do surówki odzyskanej z burgerów dodała pokrojone ogórki kiszone.

Wszystko zostało połączone na talerzach w iście salomonowym stylu. Każdy miał po równo, ale też wg. potrzeb. Dlatego ojciec dostał największą porcję kartofli i aż 5 kotletów.

Goście ze smakiem zajadali gwałt na amerykańskiej kulturze. Z jedzeniem w ustach głośno komentowali

no takie jedzenie to dobre a nie te fastfoody

widzisz synek, te hamburgery to niezdrowe są. Kilka takich i sam będziesz gruby jak te amerykany.


Nie rozumiem logiki starych ludzi. Z ziemniaków tłuszcz się wylewał a kotlety ociekały olejem. Ale to od McDonalds się tyje, a od domowego nie. Domowe jedzenie zawsze jest zdrowe i kiedyś usłyszałem że nawet lecznicze

Na koniec jeszcze ojciec mnie wkurzył mówiąc:

widzisz synek, tak się przygotowuje polski obiad, siurp kolejny łyk taniego piwa


#fastfood #mcdonalds #pizza #kfc #gotujzwykopem #heheszki #zalesie #gorzkiezale #swieta #nosaczsundajski #przegryw #feels #stulejacontent #heheszki
Lake_Titikaka - Nie wytrzymam z moją rodziną. Niedawno przetrwałem trzymiesięczny okr...

źródło: comment_cO07lphWoR4EQMCyd7PHcNx1cBI3f90y.jpg

Pobierz
  • 76
@szkucik14: Skąd pomysł, że ziemniaki w mcd są gorszej jakości? Oni, w przeciwieństwie do pani Halinki, muszą dbać o świeżość.

@Lake_Titikaka: Nie rozumiem dlaczego dałeś #!$%@?ć taką inbę w sowim własnym domu, ja bym wyprosił. Polecam ograniczenie kontaktu z rodzicami do niezbędnego minimum i osadzenie rodziny w życiu, jako zabawny folklor, z którym broń boże nie można się liczyć i nic konsultować. Wtedy być może wyjdziesz na prostą. Możesz im
@Lake_Titikaka: Nikt nieczego nie szkaluje tylko mówię, że lepiej zjeść królika niż burgera z mcd :D Ulanie jest zależne od kalorii a nie od poziomu zdrowotności jedzenia xd Po 3 burgerach i coli jest mi źle a po kluskach i króliku już nie tylko tyle xd Rodzice dali ogrokny festiwal polactwa, którego nie szanuje ( ͡° ͜ʖ ͡°)