Wpis z mikrobloga

@Henoch_Jered: Napisze nieskromnie. Jestem dobrym pracownikiem jednym z bardziej sumiennych a pracę wykonywałem zawsze tak jak mi zlecano. Żadnych uwag, zero poprawek. W zamian dostawałem coraz więcej pracy i więcej odpowiedzialności bo człowiek liczy, że dostanie podwyżkę, lepszą premię. A tu #!$%@?, szef przyszedł zdenerwowany i zaczął się wyzywać, a że mam najmniej konfliktowy charakter to chciał sobie ulżyć na mnie. Przez firmę w ostatnim czasie przewinęło sie dość sporo "młodych".
@tylkoocosspytam: Prawidłowo! Miałem to samo, przychodzili nowi, robili po kilka dni, czasami godzin, chwilę wypytali czy tutaj taka atmosfera jest zawsze, jakie zarobki, itp.
Po czym machali ręką mówili że nawet nie chcą kasy za te kilka dni i cześć. Z perspektywy czasu jak myślę ile z siebie dawałem, ile nadgodzin robiłem, dostając ochłapy to aż wstyd że człowiek się tak poniżał.
Buc szef i ciamajda kierownik, oczywiście szef dla kierownika
@PelenGaz: O to jestem europejczykiem z tych po 1980 i mam podejście jak ci młodzi, ale staram się ciągnąc jak się da i przykładać ile się da ale jak widzę, że normy są ponad wszystko, pracownik to śmieć, szybciej więcej, i nadgodziny i soboty pracujące to odpadam. Nie podoba mi się za to podejście starszego rocznika, który to zrobi wszystko a i tak można po nim jechać jak po szmacie.
@Flypho: Ja mam takie samo podejście. Dopiero co podpisałem umowę z Januszem na ponad rok, ale ponieważ ma #!$%@?ą osobowość, a mi się nie chce szarpać, to jak zbiorę doświadczenie i będę mógł już zupełnie sam prowadzić budowy (na co Pan Janusz bardzo liczy, bo będzie mógł więcej chlać), to właśnie dokładnie wtedy rzucę wypowiedzenie, poszukam lepszego miejsca do pracy i będę bardzo uważnie obserwował potencjalnych przyszłych przełożonych, którzy będą ze
@Flypho: łatwo Ci teraz to mówić. Masz szczęście, że wchodzisz na rynek pracy w takim momencie. Przeżyjesz pierwszy kryzys, załamanie rynków, to zobaczysz, że nie zawsze można wybierać.