Wpis z mikrobloga

"Ja jestem moher! Ja bym wszystkich niewierzących wygonił z kościoła. Albo na kolana się modlita, albo nie uczestniczycie w "zabobonach"- stwierdził Cejrowski, który uważa, że osoby niewierzące nie powinny brać udziału w obrzędach religijnych katolików, takich jak święcenie pokarmów w Wielką Sobotę.


"Jak pan z zabobonu przychodzi, to ja pana nie chcę. To są nasze obrzędy religijne i wara osobom niewierzącym od naszych obrzędów. Pan chce przyjść i posiedzieć w kościele? To niech pan przyjdzie, ja mogę nawet z panem pacierz zmówić, natomiast jak pan uczestniczy w naszych obrzędach to mi się to nie podoba"- mówił podróżnik.


Będzie jakaś legitymacja katolika czy wszczepiony czip? #religia #cejrowski #neuropa
  • 46
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@BojWhucie: przecież dobrze mówi, jako agnostyk ale także według wierzących gimboateista w pełni się z nim zgadzam. Nie rozumiem niewierzących obłudników chodzących tam na pokaz bo co ludzie powiedzo.
  • Odpowiedz
przecież dobrze mówi, jako agnostyk ale także według wierzących gimboateista w pełni się z nim zgadzam. Nie rozumiem niewierzących obłudników chodzących tam na pokaz bo co ludzie powiedzo.


@rudy2007: takie podejscie jest wygodne i dla kleru lasego na kase i dla fejkowych zaklamanych pseudokatolikow :D Idealna symbioza.
  • Odpowiedz
@BojWhucie: Jeśli Kościół to teren prywatny to może wpuszczać kogo chce i wyganiać kogo chce. Cejrowski po części ma rację, bo to faktycznie hipokryzja ze strony takich "pozaświętowych ateistów". Ale życie nie jest czarno-białe. Wnusio nie chce zrobić babci przykrości, więc pójdzie. Może jest jakiś wątpiący ateista co szuka jakiegoś pocieszenia i może się nawróci. WC nie dostrzega jednak punktu widzenia kościoła. Niby chcą oddzielać ziarno od plew, ale wtedy
  • Odpowiedz
@BojWhucie: @rudy2007: a od kiedy wiara i kondycja duchowa ma cokolwiek do skuteczności obrzędów? W KRK jest zasada "ex opere operato", czyli np. jeśli ksiądz ma święcenia, ale utracił wiarę i żyje w grzechu, to odprawiana przez niego msza jest ważna. To samo się stosuje do innych obrzędów, więc niewierzący ksiądz święcący pokarmy jest ok, a niewierzący człowiek przychodzący do kościoła z tymi pokarmami to już nie?
Św.
  • Odpowiedz
on ma unieważnienie tego małżeństwa od sądu biskupiego. Sprawa wygląda wtedy nieco inaczej


@desensitization: W sensie Biskup ma upoważnienie od Boga i jak on pozwala to wtedy to już nie jest grzech? Bo nie wiem czy dobrze rozumiem...
  • Odpowiedz
  • 4
@BojWhucie W sumie gdyby taka postawa była wyznawana przez hierarchów KK to by wiele niewierzącym ułatwiło. Babcia /rodzice młodym ludziom juz by nie mówili że idź do kościoła dla ciebie to i tak nic nie znaczy - bo byłaby riposta ze ksiądz mnie w kościele nie chce. W sumie sytacja win win.
  • Odpowiedz
W sensie Biskup ma upoważnienie od Boga i jak on pozwala to wtedy to już nie jest grzech? Bo nie wiem czy dobrze rozumiem...


@senseiharanaoko: doskonale to rozumiesz. Kościół katolicki ma swoje reguły i zasady opisane między innymi w Katechizmie KK. Osoby, które uzyskały unieważnienie małżeństwa od sądu biskupiego w tym świetle nie żyją w grzechu
  • Odpowiedz
@senseiharanaoko: podstawową wykładnią są przykazania, później masz interpretacje wszelkiej maści teologów z papieżem na czele. Rozróżnienie na czyny grzeszne i takie które znamion grzechów nie noszą są już dawno temu ustalone. Jeśli chodzi o sam proces takiego unieważnienia w sądzie biskupim:

Aby sąd cywilny orzekł rozwód, musi stwierdzić, że nastąpił całkowity i trwały rozpad pożycia małżeńskiego. Natomiast sądy biskupie cofają się do momentu pobrania się i sprawdzają, czy małżeństwo było
  • Odpowiedz
Rozróżnienie na czyny grzeszne i takie które znamion grzechów nie noszą są już dawno temu ustalone


@desensitization: No chyba że biskup se wymyśli inaczej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

sądy biskupie cofają się do momentu pobrania się i sprawdzają, czy małżeństwo
  • Odpowiedz
No chyba że biskup se wymyśli inaczej ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@senseiharanaoko: biskup nie ma prawa modyfikować przykazań, ani żadnych dogmatów wiary. A jeśli jakiś by śmiał zaraz by miał dywanik w Watykanie

No to po co w ogóle cała ta przysięga skoro zawsze można ją cofnąć/unieważnić? Niby nierozerwalna więź, przysięga ważna aż do
  • Odpowiedz