Zebrało mi się trochę na wspomnienia. Czytania odrobinę jest, ale sądzę, że to w dużej mierze nasze wspólne wspomnienia. Jeśli czytasz dalej, to cofnijmy się zatem do początków XXI wieku, powiedzmy rok 2001-2003. Dostaję w podstawówce od taty swój pierwszy komputer za dobre oceny. Pierwsze uruchomienie komputera, pojawia się pulpit całkiem świeżego Windowsa XP. Wiedza na temat obsługi komputerów pochodzi jedynie z przesiadywania u kumpli, czy u rodziny i oparta jest na malowaniu w Paintcie, skakaniu w DSJ, czy fikołkach w Elstomanii. Przeskoczmy nieco burzliwy etap nauki obsługi komputera, gdzie w ekspresowym tempie nauczyłem się tworzyć partycje i reinstalować system ...tylko dlatego, że regularnie coś psułem ( ͠°͟ʖ͡°) Nie było wtedy internetu znanego nam obecnie. W klasie na informatyce w jakiś sposób czuło się ten klimat internetu - GG, Interia i inne strony kreowały dla mnie jakiś taki klimat, że czułem się, jakbym był w centrum dowodzenia, chciałem mieć ten klimat też w domu. Dlatego, nawet, gdy jeszcze nie miałem internetu, maiłem zainstalowanego Outlooka i Gadu-Gadu, żeby chociaż trochę to wyglądało, jakby ten internet był ( ͡°ʖ̯͡°) Co środę wychodził nowy numer Kaczora Donalda, a co tydzień dostawałem też od taty 10-20 zł na jakieś pierdoły, by móc sobie kupić to, na co mam ochotę. Więc standardowy pakiet: Kaczor Donald, Bravo Sport i Cartoon Network. Wszystko przeczytane od dechy do dechy, nawet kilka razy. W Kaczorze Donaldzie trafiłem kiedyś na arcy-złoto. Płytkę z wersjami demo takich gier jak NBA 2002, FIFA 2002, Dave Mirra BMX, Rayman 2 - jak na zdjęciu poniżej. W ŻADNĄ współczesną grę nie grałem tyle godzin, ile w wyżej wymienione tytuły. I to jeszcze wersje demo. To był piękny czas. Gdy miałem dostęp do pełnej wersji którejkolwiek z tych gier, nie posiadałem się ze szczęścia będąc pod wrażeniem horyzontu możliwości, które ów gry w swych pełnych wersjach posiadały. Z racji tego, że od dwóch lat nie włożyłem żadnej płyty do napędu CD w komputerze, robiłem porządki. To wywalam, to zostawiam i tak znalazłem płytkę, którą w wieku 12, może 13 lat dostałem od taty. Jestem niemalże przekonany, że to dzięki tej płycie dziś jestem, tym, kim jestem i pracuję tu, gdzie pracuję. Nigdy jej nie wyrzucę, chociaż z pewnością nigdy jej też już nie użyję. Co to była za płyta? Płyta z programem do tworzenia stron. Taki generator HTML w oparciu o interfejs jak w Wordzie. Coś w stylu SharePoint Designera, albo MS FrontPage. Gdy internet leciał na modemie z ISDN, zrobiłem z kumplem w tym właśnie programie swoją pierwszą stronkę o mini-gierce Little Fighter 2 w wieku 13 lat. Kilka tysięcy odwiedzin tygodniowo, jak na tamte czasy, to bardzo dobry wynik. Dzisiaj żyję z tworzenia stron, marketingu. Gdyby nie ta płyta, pewnie nie zainteresowałbym się tym tematem. Nieco wcześniej - prezent od szwagra - Nokia 3310. Automatycznie +100 do znajomych w podstawówce. Jaki to człowiek był głupi i myślał, że wszyscy cie lubią, bo jesteś fajny, a oni tylko chcieli w Snake'a pograć. Być może dzięki tej lekcji też, mam obecnie bardzo wysublimowane grono przyjaciół. Gdy zobaczyłem w wieku 15 lat (2006 rok) telefon z ekranem dotykowym, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Teraz? Mamy dostęp do wszystkiego, w każdym urządzeniu jest WiFi, internet niemalże wszędzie, możemy być w kontakcie z każdym w każdej chwili za grosze. Mimo to, nie cieszy to już tak samo, jak pobieranie z eMule, DSJ, raczkowanie internetu, Gadu-Gadu, czy pliki na dyskietkach o maksymalnym rozmiarze 1,44 MB. Już tak nie cieszy komputer o mocnych parametrach, czy smartfon z górnej półki. Człowiek był szczęśliwy mając tak niewiele. Klimat tamtych czasów jest niepowtarzalny, jak dla mnie, a ludzie, którzy są obecnie w wieku, w jakim ja wówczas byłem - 12-15 lat, nie przeżyją tych lat w taki sposób jak my ( ͡°ʖ̯͡°)
@stassma: Karta graficzna 128 MB zdecydowanie wystarczała. Teraz grafiki 16 razy mocniejsze są już za słabe na uruchomienie gier z najwyższymi detalami, a gry są po prostu ładne. A grywalność? Kwestia subiektywna.
@stassma pamietam colobota i jak kminilem nad programowaniem tych robotów aby robiły jakies określone akcje. Wtedy to sie wydawało tak masakrycznie trudne. btw mam gdzieś taką sama plytke!
@k0rdian domyślam się że rocznik 9x. Też dostałem swoj pierwszy komputer jak miałem 6 lat. Tata potrzebował do pracy :D Dzięki niemalże identycznym sytuacjom również pracuję teraz w IT, co prawda jako DevOps. Po prostu odkryliśmy swoje pasje :) i fakt faktem. Te narodziny internetu w Polsce. To było coś niezapomnianego :)
@k0rdian pamiętam, jak cały hajs za guwniaka przeznaczałem na CD-Action. Miałem niemalże każdy numer od 2000 - 2004. I te bonusy z CD które naprawdę robiły za internet :D
@stassma @michau92 też ją miałem, a splash screena na starcie którego wrzucił OP pamiętam do dzisiaj. Płytka oddana młodszym kuzynom ale pewnie gdzieś by się jeszcze znalazła. Też w wieku 11-13 lat bawiłem się w tworzenie stron www ale pisałem w notatniku przez co może i czułem się bardziej pro ale bardzo mnie ograniczało. Oprócz wymienionych programów kiedyś bardzo słynny był "Pajączek" do tworzenia www. Najlepsze jest to, że wrzuciłem
@k0rdian piękny wpis (ʘ‿ʘ). Od siebie dorzuciłbym jeszcze czytanie Cybermychy. Stamtąd dowiedziałem się m.in., że jest coś takiego jak netykieta i bardzo starałem się do niej stosować. Z czasem internet się upowszechniał i teraz wygląda w dużej części jak komentarze na YT - chamstwo i nieporządek (co może też zauważyłem po jakimś czasie przez to, że odwiedzałem coraz więcej stron).
@k0rdian: Pamiętam, jak dorwałem tę płytkę niedługo po dostaniu kompa. Z ojcem nie ogarnialiśmy więc myśleliśmy, że wybranie autostartu na folder instalacji odpali grę bez instalowania. Nie muszę chyba mówić, co się działo po odpaleniu kompa kolejnego dnia kiedy kilka gier było zainstalowane w autostarcie xD
@k0rdian Twórcy gier się zeszmacili. Robią gry które są przeciętne, banalne, dla każdego i dla nikogo. Produkcja gier stała się ogromnym biznesem i każdy robiąc grę liczy tylko myślach dolary. Nie ma już tutaj polotu i radości z tworzenia, tylko chciwość i interes. Parę lat temu jeszcze nowe Fallouty były spoko, teraz Fallout 4 to bardzo średnia strzelanina. Robi się gry które można ograć w kilkanaście godzin a potem żeruje się
Dostaję w podstawówce od taty swój pierwszy komputer za dobre oceny. Pierwsze uruchomienie komputera, pojawia się pulpit całkiem świeżego Windowsa XP. Wiedza na temat obsługi komputerów pochodzi jedynie z przesiadywania u kumpli, czy u rodziny i oparta jest na malowaniu w Paintcie, skakaniu w DSJ, czy fikołkach w Elstomanii. Przeskoczmy nieco burzliwy etap nauki obsługi komputera, gdzie w ekspresowym tempie nauczyłem się tworzyć partycje i reinstalować system ...tylko dlatego, że regularnie coś psułem ( ͠° ͟ʖ ͡°)
Nie było wtedy internetu znanego nam obecnie. W klasie na informatyce w jakiś sposób czuło się ten klimat internetu - GG, Interia i inne strony kreowały dla mnie jakiś taki klimat, że czułem się, jakbym był w centrum dowodzenia, chciałem mieć ten klimat też w domu. Dlatego, nawet, gdy jeszcze nie miałem internetu, maiłem zainstalowanego Outlooka i Gadu-Gadu, żeby chociaż trochę to wyglądało, jakby ten internet był ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Co środę wychodził nowy numer Kaczora Donalda, a co tydzień dostawałem też od taty 10-20 zł na jakieś pierdoły, by móc sobie kupić to, na co mam ochotę. Więc standardowy pakiet: Kaczor Donald, Bravo Sport i Cartoon Network. Wszystko przeczytane od dechy do dechy, nawet kilka razy. W Kaczorze Donaldzie trafiłem kiedyś na arcy-złoto. Płytkę z wersjami demo takich gier jak NBA 2002, FIFA 2002, Dave Mirra BMX, Rayman 2 - jak na zdjęciu poniżej. W ŻADNĄ współczesną grę nie grałem tyle godzin, ile w wyżej wymienione tytuły. I to jeszcze wersje demo. To był piękny czas. Gdy miałem dostęp do pełnej wersji którejkolwiek z tych gier, nie posiadałem się ze szczęścia będąc pod wrażeniem horyzontu możliwości, które ów gry w swych pełnych wersjach posiadały.
Z racji tego, że od dwóch lat nie włożyłem żadnej płyty do napędu CD w komputerze, robiłem porządki. To wywalam, to zostawiam i tak znalazłem płytkę, którą w wieku 12, może 13 lat dostałem od taty. Jestem niemalże przekonany, że to dzięki tej płycie dziś jestem, tym, kim jestem i pracuję tu, gdzie pracuję. Nigdy jej nie wyrzucę, chociaż z pewnością nigdy jej też już nie użyję. Co to była za płyta? Płyta z programem do tworzenia stron. Taki generator HTML w oparciu o interfejs jak w Wordzie. Coś w stylu SharePoint Designera, albo MS FrontPage.
Gdy internet leciał na modemie z ISDN, zrobiłem z kumplem w tym właśnie programie swoją pierwszą stronkę o mini-gierce Little Fighter 2 w wieku 13 lat. Kilka tysięcy odwiedzin tygodniowo, jak na tamte czasy, to bardzo dobry wynik. Dzisiaj żyję z tworzenia stron, marketingu. Gdyby nie ta płyta, pewnie nie zainteresowałbym się tym tematem. Nieco wcześniej - prezent od szwagra - Nokia 3310. Automatycznie +100 do znajomych w podstawówce. Jaki to człowiek był głupi i myślał, że wszyscy cie lubią, bo jesteś fajny, a oni tylko chcieli w Snake'a pograć. Być może dzięki tej lekcji też, mam obecnie bardzo wysublimowane grono przyjaciół.
Gdy zobaczyłem w wieku 15 lat (2006 rok) telefon z ekranem dotykowym, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Teraz? Mamy dostęp do wszystkiego, w każdym urządzeniu jest WiFi, internet niemalże wszędzie, możemy być w kontakcie z każdym w każdej chwili za grosze. Mimo to, nie cieszy to już tak samo, jak pobieranie z eMule, DSJ, raczkowanie internetu, Gadu-Gadu, czy pliki na dyskietkach o maksymalnym rozmiarze 1,44 MB. Już tak nie cieszy komputer o mocnych parametrach, czy smartfon z górnej półki. Człowiek był szczęśliwy mając tak niewiele. Klimat tamtych czasów jest niepowtarzalny, jak dla mnie, a ludzie, którzy są obecnie w wieku, w jakim ja wówczas byłem - 12-15 lat, nie przeżyją tych lat w taki sposób jak my ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#gownowpis #wspomnienia #webdev #komputery #gry #staregry
Dzięki niemalże identycznym sytuacjom również pracuję teraz w IT, co prawda jako DevOps. Po prostu odkryliśmy swoje pasje :) i fakt faktem. Te narodziny internetu w Polsce. To było coś niezapomnianego :)
I te bonusy z CD które naprawdę robiły za internet :D
@michau92
też ją miałem, a splash screena na starcie którego wrzucił OP pamiętam do dzisiaj. Płytka oddana młodszym kuzynom ale pewnie gdzieś by się jeszcze znalazła.
Też w wieku 11-13 lat bawiłem się w tworzenie stron www ale pisałem w notatniku przez co może i czułem się bardziej pro ale bardzo mnie ograniczało. Oprócz wymienionych programów kiedyś bardzo słynny był "Pajączek" do tworzenia www. Najlepsze jest to, że wrzuciłem
@goznYm: O Panie! Komputer-świat też - Gadu-Gadu na płytce, zasobożerna Panda Antivirus, co tydzień nowa wersja eMule ( ͡° ͜ʖ ͡°)