Wpis z mikrobloga

Jak można zagadać do kogoś na ulicy, ale tak w zwykłych celach towarzyskich?

Zagadują do was w ogóle ludzie albo wy do nich?


@njdnsjdnjs: nikt tak nie robi, że na ulicy zagaduje do obcych ludzi w celach towarzyskich
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: na ulicy to tak średnio, chyba że spytać kogoś o drogę, już lepiej w jakimś kontekście np. awaria pociągu na kilkadziesiąt minut
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: Tak na ulicy to średnio, bo tu raczej ludzie przemieszczają się szybko z punktu a do b by załatwić różne sprawunki i nie w głowie im poznawanie nowych ludzi.
Ale już w parku to jak najbardziej. Dużo łatwiej mają np psiarze, tu bardzo szybko można nawiązać kontakt oraz rodzice małych dzieci na placach zabaw. Różne zloty tematyczne też się nadają, koncerty, kluby majsterkowicza, morsy. Dodatkowo wszystko co związane z wolontariatem
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: Nikt nie zagaduje. Mnie się zdarzyło kilka razy zagadać do ludzi, ale nie na ulicy, tylko w bardzo sprzyjających okolicznościach związanych z pracą. Nie wiem w sumie, jaki miałby być powód zagadywania takich losowych osób, można zaczepić np. kogoś z pieskiem, jak się samemu lubi pieski czy coś, ale tak całkowicie przypadkową osobę?
  • Odpowiedz
chociaz wydaje mi sie ze zdarzaja sie takie jednostki


@njdnsjdnjs: to się od takich czym prędzej oddalasz, bo to jakaś odklejka, szur, zboczeniec albo morderca lub wszystko razem, ewentualnie zwykły menel z historyjką.
Generalnie w kulturze wschodnioeuropejskiej, jeśli ktoś cię zaczepia, to coś od ciebie chce.
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: na ulicy nie sadze, ale np. w pociagu czy autobusie zdarzalo mi sie wdac w ciekawe dyskusje. Kiedy jakis staruszek mnie zagadal w autobusie i mega dobrze nam sie rozmawialo, opowiedzial mi troche o swojej mlodosci, kilka ciekawostek o naszej dzielnicy itd. Raz tez poznalem fajna dziewczyne i spotkalismy sie kilka razy.
  • Odpowiedz