@grafikulus: a jaka to ma przewage nad klasyczna kradzieza? bo ja widze wade ujawnienia twarzy kilku osob i ujawnenia marki, koloru, rocznika lawety. Nie trzeba otwierac auta, ale dla dobrego zlodzieja to nie problrm
@grafikulus: oszustwo mega uniwersalne i ciężkie do wykrycia. Ja znam przypadek, gdzie w niedużej (20-40 osób) firmie po jakimś tam zakupie wyposażenia przyszła większa faktura, którą oczywiście zapłacono. Okazało się, że była podrobiona. Wyglądała jak oryginalna, ale numer konta inny. Ktoś miał wtykę w firmie, która dostarczyła wyposażenie. Jako, że nawet w takiej niedużej spółce papierów jest tona, to nawet nie wiadomo jak pojawiła się na biurku - albo po
@anonimowyrozmowca: wspomniane oryginalne dokumenty od auta oraz czas po jakim zostanie kradzież zgłoszona. Nawet niech to będzie 1 dzień. W ten jeden dzień można spokojnie przejechać autem na Białoruś czy Ukrainę... i dalej śmignąć do Rosji - masz dokumenty, masz wszystko nikt nie będzie nie wiadomo jak sprawdzał tego auta tam.
@grafikulus: a jaka to ma przewage nad klasyczna kradzieza?
@anonimowyrozmowca: może taką, że nie musisz kraść? To raczej większe ryzyko niż opisana wyjebka. Na taki wał jedziesz raczej do obcego miasta, a nie ulice obok, żeby ktoś nie rozposnał potem Twojego ryja w Tesco.
@KeepCalm: To trochę przypomina schemat "na zawróconego TIRa". Odbywa się to tak: do firmy X dzwoni lub pisze kontrahent podający się za dużego gracza (np. sieć marketów) i mówi, że chcą zakupić TIR-a towaru. Płatność: czasem 100% kredyt kupiecki, czasem przedpłata np. 20% wartości (dla zmyłki, albo wtedy, kiedy towar jest już przez kogoś zamówiony). Jako adres docelowy podaje się rzeczywisty adres magazynu owego dużego gracza, zwykle oddalony o kilkaset
@grafikulus: zakładam, że pewnie w ubezpieczalniach też są wtyki, które informują gdzie i jakie auto można znaleźć, jeśli jest akurat na nie „zamówienie”
@poison101: @grzemach: co do dokumentów, to jak masz auto w leasingu to przecież nie masz karty pojazdu, ona jest w rękach leasingodawcy. Dodatkowo jakby przyjechali z lawetą to trzeba oddawać dowód rejestracyjny? Niech zajmą auto skoro ma być zajęte ale dowód przecież na tym etapie niepotrzebny. Można by nawet tablice zdjąć.
@grafikulus: W naszej firmie raz o mało nie wtopiliśmy na podobnym przekręcie, z tym że oszust postarał się dosyć dobrze podszyć pod domenę znanej w branży firmy, przesłał dokumenty rejestrowe na podstawie których dostaliśmy ubezpieczenie transakcji etc. No generalnie się postarał. Na ich nieszczęście osoba prowadząca deal po naszej stronie była w dniu rozładunku na urlopie, więc czujny kierowca dodzwonił się do mnie, a ja lubię
@zakola: za wschodnią granicą lądują samochody w częściach, bez żadnych dokumentów z wyciętymi tabliczkami znamionowymi- serio pytasz czy brak karty pojazdu to problem?
@zakola: ale jak masz ukradziony samochód w taki sposób jak OP pisał to gość wsiada i bez problemu przejeżdża granicę jakby jechał na wycieczkę, jak już jesteś w Rosji to nikogo nie obchodzi Twój dowód rejestracyjny.
(byłem tu - miejsce na reklamę dla prezesa-słupa albo firmy-krzak)
Komentarz usunięty przez autora
Ja znam przypadek, gdzie w niedużej (20-40 osób) firmie po jakimś tam zakupie wyposażenia przyszła większa faktura, którą oczywiście zapłacono. Okazało się, że była podrobiona. Wyglądała jak oryginalna, ale numer konta inny. Ktoś miał wtykę w firmie, która dostarczyła wyposażenie. Jako, że nawet w takiej niedużej spółce papierów jest tona, to nawet nie wiadomo jak pojawiła się na biurku - albo po
@anonimowyrozmowca: wspomniane oryginalne dokumenty od auta oraz czas po jakim zostanie kradzież zgłoszona. Nawet niech to będzie 1 dzień. W ten jeden dzień można spokojnie przejechać autem na Białoruś czy Ukrainę... i dalej śmignąć do Rosji - masz dokumenty, masz wszystko nikt nie będzie nie wiadomo jak sprawdzał tego auta tam.
@anonimowyrozmowca: może taką, że nie musisz kraść? To raczej większe ryzyko niż opisana wyjebka.
Na taki wał jedziesz raczej do obcego miasta, a nie ulice obok, żeby ktoś nie rozposnał potem Twojego ryja w Tesco.
źródło: comment_VDx1NvoK0XwBO9N7Np0O1gor7ozdlBHh.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez autora
natomiast karty pojazdu na pewno nie oddał bo nie miał. Zgaduję że to nie jest problem za wschodnią granicą?
@grafikulus: W naszej firmie raz o mało nie wtopiliśmy na podobnym przekręcie, z tym że oszust postarał się dosyć dobrze podszyć pod domenę znanej w branży firmy, przesłał dokumenty rejestrowe na podstawie których dostaliśmy ubezpieczenie transakcji etc. No generalnie się postarał. Na ich nieszczęście osoba prowadząca deal po naszej stronie była w dniu rozładunku na urlopie, więc czujny kierowca dodzwonił się do mnie, a ja lubię