Wpis z mikrobloga

Jak to jest, że uczelnie jak MIT czy jakieś Yale University, które za kształcenie się na nich wymagają sporych pieniędzy udostępniają olbrzymią część wykładów/notatek z wykładów/egzaminów nieodpłatnie w internetach, a w Polsce niewielu wykładowców udostępnia swoje prezentacje (choć jeden z profesorów u mnie stwierdził, że mają taki obowiązek, jeśli je wyświetlają), a jedyne co udało mi się znaleźć, to kurs fizyki na poziomie licbazy z UWr i kilka wykładów z AGHu
wydaje mi się, że to pilniej strzeżone sekrety niż receptura coca-coli
#studbaza #studia
  • 82
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@arcybiszkopt bo odgapiają wzajemnie od siebie, wklejają obrazki z Google do których nie mają praw (to jest bardzo częsty powód) i dlatego nie mogą oficjalnie wrzucać nigdzie tych prezentacji, żeby nikt ich nie nakrył. Niektórzy przesyłają studentom prezentacje mailowo umawiając się, że nigdzie ich dalej nie prześlą, a inni dostają wścieklizny gdy widzą, że ludzie wyciągają telefony żeby robić zdjęcia - kto normalny w 2017 roku będzie przepisywał prezentacje?
  • Odpowiedz
@arcybiszkopt: bo się boją, że wyjdzie, że połowa z------a właśnie z tych uczelni czy książek. Ile razy ucząc z różnych źródeł się łapałem wykładowców na zrzynaniu materiałów. Leniwe mendy.
  • Odpowiedz
@arcybiszkopt: Dodatkowo możemy sobie porównać sposób przekazywanej wiedzy w książkach polskich i obcojęzycznych. W literaturze polskiej zagadnienia związane ze statystyką, zmęczeniem/wytrzymałością materiałów przedstawione są w sposób kosmiczny. Mam czasami wrażenie,że autor robi popisówkę "Patrzcie jaki jestem niesamowity, napiszę to tak aby nikt nie pojął". W literaturze zachodniej (Shigley, Dowling, Juvinall) wszystko jest opisane w sposób bardzo prosty i obrazowy.
  • Odpowiedz
  • 0
@Dzonzi dostęp do większości norm jest płatny. Od 20 do 60 euro. Studentów na to nie stać. Są za to dostępne w czytaniach bibliotek
  • Odpowiedz
Jak to jest, że uczelnie jak MIT czy jakieś Yale University, które za kształcenie się na nich wymagają sporych pieniędzy udostępniają olbrzymią część wykładów/notatek z wykładów/egzaminów nieodpłatnie w internetach, a w Polsce niewielu wykładowców udostępnia swoje prezentacje (choć jeden z profesorów u mnie stwierdził, że mają taki obowiązek, jeśli je wyświetlają), a jedyne co udało mi się znaleźć, to kurs fizyki na poziomie licbazy z UWr i kilka wykładów z AGHu

wydaje
  • Odpowiedz
to czemu nie korzystacie z prezentacji zagranicznych uczelni? Są przecież łatwo dostępne, bardzo dobrej jakości. Bylibyście chyba najlepszymi studentami na roku


@Dzonzi:
Bo egzamin pokrywa się z materiałem przedstawianym na prezentacji przez prowadzącego.
Bo studiowałem w języku polskim i posługujemy się na egzaminie językiem polskim.
Bo chce korzystać z materiału pokazywanego na wykładzie. Łatwiej o skojarzenie faktów i
  • Odpowiedz
@arcybiszkopt: Zobacz czy udostępnianie informacji jest jakoś nagradzane przez ministerstwo. Pewnie raz, że nie jest. Dwa, że nie pozwala się skupić na pogoni za innymi „ważniejszymi” w opinii ministerstwa celami.
  • Odpowiedz