Wpis z mikrobloga

do wszystkich obrońców obowiązkowego WF-u na studiach: gdybym chciała na studiach biegać za piłką jak w podbazie, to poszłabym sobie na AWF. i tak jak pisze @consummatumest, jestem dorosła i to moja sprawa czy chcę być hurr LENIWYM GRUBASEM durr (bo na pewno te 2 zajęcia w tygodniu mnie przed tym uchronią xD)

na szczęście na moim trybie studiów nie mam WF-u, ale za to mam innego raka - angielski na
@Lord6Infamous Bo robią ci #!$%@? wf na ostatnim roku studiów i jak nie pójdziesz porobić ćwiczeń do nie będziesz miał możliwości zrobić magistra xD To jest chore, bo na tym etapie są dorośli i raczej świadomi ludzie, a nie dzieci którym trzeba uświadamiać że sport to zdrowie. Nie wiem jak jest na innych uczelniach, ale u mnie nawet nie można mieć nieobecności i nie przyjmują zwolnień lekarskich - trzeba odrabiać. Dlatego ja
@Szewa ja miałam na studiach 5 semestrów wf-u xD niby #!$%@?łem się zwłaszcza na studiach mgr ale z drugiej strony wyszło mi na dobre ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Szewa: jak dla mnie to bylo spoko, 2 godzinki raz na tydzien aktywnosci z ludzmi, z ktorymi bym sie pewnie nie spotkal po zajeciach, jakas mozliwosc rywalizacji z niektorymi i popatrzenie na dupeczki w leginsach xD
@imarid Twój argument jest inwalidą, bo miałem wf na zaocznych.
Choć teraz już to znieśli i na uczelni nowe roczniki zaocznych nie mają wfu
Jak nie masz ochotę to wybierasz jakieś lajtowe zajęcia i #!$%@?, a nie zapisujecie się na niewiadomo co i potem narzekanie że wymagają 4Head
@Szewa: Jak lubiłem basen, bo po wyjściu z niego mycie się nie było problematyczne, to WFu na studiach nie powinno być .Zajęcia mieliśmy narzucone, ciężko było o wybór. Nie dość że był o jakiś dupowatych porach, to jeszcze większość prowadzących miała strasznego kija w dupie jeśli chodzi o obecności. Akurat na moim ostatnim semestrze WF prowadzący pozowlił mi odpuścić odrabianie dosłownie 2 zajęc, bo stwierdził, że to nie ma sensu. Z