Wpis z mikrobloga

Mój piesałek ma już 17 lat... dobre ileś lat temu zauważyłem jak strasznie się zestarzał, zdziadział - posiwiał, jest dużo mniej ruchliwy, nie wskakuje już praktycznie na nic i co roku mentalnie się przygotowuje na wypadek, gdyby miał odejść, bo nie wiem jak ja sobie bez niego poradzę ( ͡° ʖ̯ ͡°) a on dalej jak na złość przeżywa kolejny rok, aby mógł mnie witać, gdy wracam do domu, dawać się głaskać, tulić i wspólnie tarzać po ziemi - kocham mojego pieska. Łezki się kręcą w oku, gdy widzę jak powoli i ociężale się podnosi z ziemi, aby móc doczłapać do drzwi i mnie przywitać, gdy wracam z pracy. Taki piesek to skarb.

#psy #gorzkiezale #zwierzaczki
  • 27
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@frytex2: jak się zwierzaka nie kochało to tak. Nowego psa i tak się porównuje z poprzednim i może się go kocha, ale inaczej i i tak się tęskni.
@Niewierny_Mops: znam to, chociaż moja ma dopiero 13,5 roku, choć granicę książkowej przeżywalności już przekroczyła ale jest zwierzakiem, który najdłużej mi towarzyszy, najbardziej kochana ze wszystkich.
  • Odpowiedz
@Niewierny_Mops: Długo, mój miał 14 lat. Niby stary ale normalnie funkcjonował aż z dnia na dzień mięśnie na końcu grzbietu mu wysiadły. Od weterynarza się dowiedziałem, że to miejsce jest najbardziej obciążone u psa i to częsta przypadłość na starość. Nie mógł sam wstawać po pewnym czasie, potem przestał jeszcze trawić i poszedł do uśpienia. Od momentu kiedy zaczęło mu wszystko siadać do uśpienia minęły tylko 2 tygodnie.
  • Odpowiedz
@Niewierny_Mops: 17 lat to naprawdę piękny wiek.
W maju 2015, mój dotychczas ruchliwy jak na prawie 15 letniego zwierzaka, pies zaczął wolniej chodzić, niespecjalnie interesowały go dłuższe spacery, więcej spał - sądziliśmy, że to po prostu starość, ale po kilku dniach pojechaliśmy do weterynarza, gdzie pierwsza diagnoza była podobna - artretyzm. Dostał zastrzyki i leki na stawy, ale to nie bardzo pomagało. Na kolejnej wizycie kazałem zrobić wszelkie możliwe badania… i
  • Odpowiedz
@noelus: Nie, po prostu napisał to tak, jakby to miało brzmieć 'nie ten to następny', a takie podejście w sumie ma sporo ludzi niestety. Widzisz, ja w wieku 14 lat miałam szczura przez niecałe dwa lata. Ot, szczur, żaden pies, z którym wychodzi się na długie spacery. Od tamtej pory minęło kilkanaście lat, a ja do tej pory pamiętam tę małą mądrą cholerę i czasem chciałabym go znowu przytulić. Jak
  • Odpowiedz
@matra: nie pamietam już dokładnie, ale badanie krwi z jakimiś tam dodatkowymi rzeczami i jakieś wymazy - i z tego wyszły wyniki dające podstawę sądzić, ze coś jest z wątroba. W międzyczasie guz zaczął być wyczuwalny przy głaskaniu. Rentgen to tylko potwierdził. W maju był trochę większy niż piłka do golfa, w lipcu, na tydzień przed, już wielkości piłki do ręcznej
  • Odpowiedz
@noelus: pytam, bo nasza ostatnio jest trochę słabsza, widać, że wstaje jakby bardziej połamana, chociaż z drugiej strony jak trzeba się ze mną przywitać to jej werwy nie brakuje..
  • Odpowiedz
chociaż moja ma dopiero 13,5 roku, choć granicę książkowej przeżywalności już przekroczyła


@matra: to mnie mega dziwi

Czy ta książkowa przeżywalność uśrednia też utopione i rozjechane osobniki?

Wszyscy mają psy które żyją dłużej niż książkowa przeżywalność
  • Odpowiedz
@matra: dokładnie o tym mówię

Każdy jak ma psa to żyje dłużej niż książkowy wiek tej rasy, jedynie rozjechane żyły krócej. I jeden przypadek jakiejś tam choroby we wczesnym wieku
  • Odpowiedz
Mój pies miał 21 lat w tamtym roku zdechł, ale już od dłuższego czasu nie słyszał, ani dobrze nie widział, ale był bardzo inteligentnym pieskiem (,)
  • Odpowiedz
@noelus: @Niewierny_Mops: Mój w zeszłym miesiącu skończył 16lat, już nie widzi nie słyszy, nogi się rozjeżdżają, dużo śpi ale ma apetyt i mam serca go uśpić. Nie wyobrażam sobie żebym go uśpił, był na badaniu i weterynarz też stwierdził że jeszcze nie jego czas, ale widzę że powoli słabnie.
  • Odpowiedz
@BlackCherry1902: sąsiad miał taką samą sytuację. Kundelek, ok 18 lat, prawie już nie widział, baa… nie miał nawet siły już stać na nogach - ciągle leżał na boku, a jak drętwiał to szczekał i trzeba go było odwrócić na drugi bok. Ale badania EKG pokazywały bardzo mocne, ciągle dobrze pracujące serce i ani weterynarz, ani tym bardziej sąsiad, nie miał serca go uspać, tym bardziej, że ciągle miał też apetyt.
  • Odpowiedz