Wpis z mikrobloga

Jak mnie wkurzalo zawsze to, że moja mama miała do życia takie grażynowe podejście, że O BOŻE NIE MOŻEMY SIĘ NICZYM WYRÓŻNIAĆ, LUDZIE NAS NA JĘZYKI WEZMĄ. Jeszcze rozumiem, jakbyśmy mieszkały na zabitej dechami wsi, a nie w większym mieście. Nigdy nie mogłam się niczym pochwalić ani nawet zwyczajnie powiedzieć o czymś. Zawsze musiałam robić z siebie dziadówkę. xD Jak miałam nową bluzkę, to musiałam mówić, że stara i z lumpeksu, jeśli ktoś skomplementował. W temacie pierwszej komórki musiałam opowiadać całą historię, jak to zbierałam na nią i rodzina mi dokładała, bo jakby ktoś się dowiedział, że matka po prostu poszła i z wypłaty kupiła, to olaboga. Wszystkie sukcesy w szkole musiałam umniejszać, nigdy nie wychodzić przed szereg i do niczego się nie zgłaszać, bo "na co ci to?". Nawet roweru nie mogłam mieć różowego jak chciałam, bo "będziesz zwracać uwagę". Najgorzej było jak w gimnazjum miałam etap mocnego makijażu i mama się mnie wstydziła. Mówiła, że nie wyjdzie ze mną, dopóki nie zmyje cieni z powiek. Ogólnie makijaż jej nie przeszkadzał, chodziło tylko o to, co sąsiad powie. Przez to do dziś mam tak, że chcę wszystkim powiedzieć, że wcale za dobrze nie wyglądam, bluzkę mam starą i że ten konkurs, co go wygrałam, to miałam szczęście po prostu.
#logikarozowychpaskow #gorzkiezale #rodzina
  • 67
@Hapecki: O matko, pamiętam wakacje u ciotki. Razem z kuzynkami ostro grałyśmy w karty ( ͡° ͜ʖ ͡°) W trzy-pięć-osiem, a nie jakiś poker, żeby nie było :P Za pierwszym razem, jak ciotka to zauważyła, to mruknęła z zadowoleniem, że przynajmniej siedzimy w domu, zamiast się szlajać po mieście. Za drugim razem już było hurr durr, czemu my siedzimy w domu i gramy w karty, zamiast wyjść
@Shanny: moja matka tez ma takie podejście, kłamie że coś co kupiliśmy jest 5 razy tańsze niż w rzeczywistości kosztowało itd ale ja się nigdy nie dostosowałem wręcz przeciwnie od dziecka mam tendencje do przechwalania się pieniędzmi. Dlatego czytając wasze wpisy dziwi mnie to trochę.
@Shanny: Moja mama ma do tej pory tendencje do przejmowania się jak ją inni ludzie widzą. Ciągle mówi, że sąsiedzi ją nie obchodzą i ma ich gdzieś, ale jak wychodziłam z moim niebieskim paskiem od niej ze świąt z reklamówkami z jedzeniem to "idźcie szybko żeby nikt nie zauważył" :D jak przestałam być dzieckiem i nosiłam różne dziwne ciuchy, które sama sobie kupowałam to tylko było "co sobie ludzie o mnie
@Shanny: @scharlottka: Moja ma właśnie taką koleżankę w pracy co się lubi chwalić i zawsze jak wracała z pracy to opowiadała o synu koleżanki że on to sobie poradzić potrafi teraz pojechał gdzieś za granice i sobie zarobi a jak ja chciałem jechać na jakieś zbiory to " na co ci to niebezpiecznie za granice jechać mało ci pieniędzy dajemy?" mindfuck xD
@Shanny miałem to samo. Śmieci w niedzielę nie wyrzucić bo "co ludzie powiedzo". Być miłym i uczynnym, każdy sukces umniejszac, żeby "się nie wywyzszac". Szczęśliwie tak mnie to podejście irytowalo, że w dorosłym życiu nabralem pewności siebie i biorę co swoje.