Wpis z mikrobloga

@sebawo: Strasznie nie lubię, gdy prawnie jest ludziom zabierane cokolwiek, ale w tym przypadku zgadzam się w 100%. Pijanym kierowcom należy orzekać przepadek samochodu, którym się poruszali. Tylko jakoś trzebaby rozwiązać kwestie gdy jadą nieswoim autem.
@Kion: gdy jadą nie swoim to mamy takie opcje:
- auto należy do żony/męża, rodziny, znajomego - mają pecha, o ile nie zgłosili kradzieży. Nie powierzasz samochodu osobie, która lubi jeździć po pijaku. I nie ma tłumaczenie, że to tylko pierwszy i ostatni raz, tak się każdy tłumaczy. Pozwoli to obywatelom kontrolować się nawzajem. "Nie dam Ci auta bo piłeś"
- auto należy do banku/leasingodawcy/firmy - odpowiednie ubezpieczenie, jeśli wiesz, że
@JakisTakiNick: w chwili obecnej nie ma lepszego rozwiązania. Jakie proponujesz? Prawo jazdy już zabierają, do więzienia już wsadzają, na krótko bo na krótko ale jednak. A z miesiąca na miesiąc i z roku na rok jest tak samo jak nie gorzej. Umówmy się, że bez bredni typu 'wincyj patroluf, wincyj kontroluf'.
Czemu od razu popadasz w skrajność? Auto dziś to nie jest towar luksusowy, matka z dziećmi przeżyje jeśli stary wsiądzie