Wpis z mikrobloga

Cześć mirki i mirabelki, będzie trochę tl;dr
Historia piwniczana i grubasa, który postanowił się trochę za siebie wziąć. W podstawówce byłem bardzo ruchliwym dzieckiem, aktywny na każdym wfie, wszystko co związane ze sportami drużynowymi mnie interesowało, no może oprócz koszykówki, nigdy tego nie lubiłem. Zaczęło się gimnazjum i wfy na których moich ulubionych sportów drużynowych było mało a na domiar tego dostałem lepszy komputer( ͡° ͜ʖ ͡°).Nigdy nie lubiłem dużo jeść,za dzieciaka ustawiałem wszystkie swoje pluszaki i mama karmiła każdego po kolei i dopiero ja zjadłem xD. No ale w gimbazie się nieco zmieniło, zacząłem pochłaniać tony żarcia-babcine obiadki, te od mamy też no i po cztery wielkie buły z pasztetem do szkoły. W wakacje bylo jeszcze gorzej, w każdym dniu były też 2 mrożone pizze z biedry 2 zapiekanki, paczka albo dwie top chipsów i 2/3 duże butelki coli original.Byłem taką leniwą kluchą,że nawet tej pizzy i zapiekanki nie robiłem w piekarniku, tylko jadłem taką gumę z mikrofali posmarowaną keczupem. Tak sobię jadłem i grałem nocami w BF3, (głównie na metro :D), Przy graniu oczywiście jedzenia mogło zabraknąć, więc szedłem do nocnego i kupowałem jeszcze z 5 batonów, albo robiłem sobie sandwiche w opiekaczu, taki mój typowy dzień-rolety zasłonięte 24/7. Tylko ja, BF3 jedzenie i cola. Waga w 3 gimnazjum doszła do krytycznego punktu, co prawda trzycyfrowa jeszcze nie była, ale było blisko.~95 kg wagi przy 169-170cm wzrostu.Nadszedł jednak taki dzień(w wakacje między 3 gimnazjum a 3 liceum),kiedy znajomy,z ktorym glownie grałem w tego BF3 postanowił zapisać się na siłownię(którą prowadził facet,z ktorym mialem wf w gimnazjum), wiedząc kto jest właścicielem nie miałem ochoty tam iść, no ale dałem się namówić, w końcu chciałem zgubić blisko 30 kg zbędnego sadła. O diecie oczywiście wtedy nie miałem zielonego pojęcia. W----------m dalej to co zrobiła mama, ale starałem się nie jeść tzw" syfu" no i tak przez pierwsze 3-4 miesiące zgubiłem z 5 kg. Efekty nie były zadowalające,więc zacząłem zgłębiać wiedzę, trafiłem na kanał chłopaków z Warszawy, Czerniewicza, ale przed tymi dwoma był nie kto inny jak #jaglak. No i zaczęło się. Obsesja na punkcie "czystego jedzenia", tona węgli i białka,znikome ilośći tłuszczu,pewnie insulinooporność i takie tam,przesypiałem całe popołudnia, ale byłem pewien,że wszystko idzie w dobrym kierunku. Nie wiedziałem wtedy nawet co to kalorie,jadłem na oko,nic nie ważyłem, no ale waga powolutku leciała. W końcu progres się zatrzymał i zacząłem szukać przyczyn, wtedy właśnie trafiłem na wspomniane wcześniej kanały i w końcu zacząłem liczyć to co jem. Kończąc swoją pierwszą,dosyć długą,prawie roczną redukcję z~95 kg, wylądowałem na jakichś 68-69. To był czas na pierwszą "masówkę". Mając cały czas psychikę grubasa, bałem się przybierać na wadze i tak oto po zdobytych 5 kg znowu redukowałem(o losie...). Trening w tym czasie to oczywiśćie #split bo mało kto wiedział o czymś takim jak #fbw albo #pushpull. po jakimś czasie na kolejnej krótkiej masówce postanowiłem zredukować dosyć ostro, doszedłem do wagi 64,5 kg. Body fat w granicach 8% i po skończeniu tej redukcji zacząłem w końcu masować z głową. Masa trwała blisko rok(w tym 2 krótkie mini cuty, w jednym z nich chwilowa przygoda na #keto, #ketoza), trenowałem planem push-pull, skupijąc sie przy tym na progresie w 3 podstawowych bojach. To już nie było pompowanie się małym ciężarem na pałę, ale trening z głową z 80 kg w przysiadzie,100kg w ciągu i 60 kg na wyciskaniu leżąc doszedłem do 190 kg x1 w ciągu 145 kgx1 w siadzie i 105x1 na poziomej.Wagę swoją z początkowych 64,5 kg zwiększyłem o kolejnych dziesięć. Aktualnie powolna redukcja na wysokich tłuszczach, niskich węglach(ale juz nie keto) 1,6g b/kg. Waga w tym momencie 71.5 kg. Żeby nie było nogi tez pokazuję, ale zdjęcie sprzed jakiegoś miesiąca. Wiedzę na temat #saa #doping #sterydy, gromadzę już dosyć długi czas, sam spokojnie ułozyłbym sobie odbry cykl, ale czuję, że to nie mój czas i planuję wycisnać z siebietyle ile się da bez farmakologii, za jakieś 2-3 lata pomyślę, bo nie ukrywam,że dźwiganie dużych ciężarów mnie bardzo satysfakcjonuje.
#silownia #mikrokoksy #pokazmorde #motywacja #przegryw #tfwnogf trochę #chwalesie
kuba-paczkowski - Cześć mirki i mirabelki, będzie trochę tl;dr 
Historia piwniczana ...

źródło: comment_PGGJ83YXI9j6kHBxJ6bS6uyp5Bjk5Nvd.jpg

Pobierz
  • 44
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

planuję wycisnać z siebietyle ile się da bez farmakologii, za jakieś 2-3 lata pomyślę, bo nie ukrywam,że dźwiganie dużych ciężarów mnie bardzo satysfakcjonuje.


@kuba-paczkowski: no to z siebie czy ze strzykawki chcesz wyciskać? do psychologa się przejdź
  • Odpowiedz