Wpis z mikrobloga

@AdamTorpeda: ostatnio oglądałam program o takiej grubaśnej babie (nie wiem, było już chyba ponad 200kg), która jeszcze bezczelnie usprawiedliwiała swoje obżarstwo śmiercią syna (bo zginął młodo, a ona zajadała ten smutek). Najlepsze było, że powiedziała coś w stylu, że straciła kontrolę nad wagą po pierwszej ciąży, tylko że ważyła po tej ciąży 140kg, więc moim zdaniem kontrolę straciła już jakieś (przynajmniej) 50kg wcześniej. Potem miała dietę i rzygała od zdrowego jedzenia:D
Niesamowite jest to, że tacy ludzie nie potrafią wyznaczyć sobie jakiejkolwiek granicy. Przecież codziennie widzi się w lustrze. Czy naprawdę tak ciężko było powiedzieć sobie "DOŚĆ!" te 100kg temu? Kalectwo na własne życzenie.


@AdamTorpeda: wow, właśnie odkryłeś na czym polega chorobliwa otyłość.

Nie, oni już nie są w stanie powiedzieć sobie dość. Są jakieś 100-150 kilogramów za granicą, kiedy można powiedzieć sobie dość. To jest takie samo uzależnienie jak alkoholizm czy
@AdamTorpeda: Od paru dni jestem w New Yorku i co druga osoba na ulicy tak wygląda.
Problem jest tu jedzenie, w usa nikt nie gotuje sam w domu, albo jedzą w fastfoodach albo kupują wielkie paru kilogramowe worki gdzie masz gotowe, zamrożone mięso z sosem, frytkami i jakimś warzywem, wrzuca sie to do mikrofali i żrą tą pasze 3x dziennie. Spróbuj sam jeść w ten sposob to za pół roku będziesz
@Niezly_Chwat: jeżeli chodzi o program "my 600-lb life" to osoby zazwyczaj zajadają smutki. Jedzenie daje im pewne ukojenie, dzięki czemu choć przez chwilę odczuwają radość.
Co do futrowania, to pamiętam dwie historie z programu:
1. Matka na siłę zmuszała córkę by jadła, ponieważ za jej dzieciństwa panowała bieda i nie było wystarczająco jedzenia.
2. Matka karmiła dość obficie córki, podobnie jak w poprzednim przypadku. Tylko ta młodsza nie chciała za bardzo
@wyindywidualizowanyentuzjasta: często pod takimi znaleziskami jest "oni nie jedzą w domu". Za czym to niby ma być argument? Można w domu jeść niezdrowo, za dużo i spaść się jak knur, a można jeść poza domem, nie obżerać się i wyglądać normalnie.

Sam jem większość posiłków poza domem, w tym czasem w fastfoodzie, i jakoś bębna nie wyjebuje nawet bez calgonu.