Wpis z mikrobloga

Wczoraj zadzwonił do mnie kumpel czy go nie odbiorę z pracy po północy bo nie ma transportu do domu a że nie miałem nic lepszego do roboty a byłem na mieście, to myśle pojade. Pojechali ze mną inni kumple z którymi akurat byłem. Jeden z nich już sobie wypił parę piwek i był "w stanie".
Kumpel którego mieliśmy odebrać z roboty jest kelnerem na zamku w restauracji i tak się składa że akurat było wesele. Przyjechało dużo aut na Krakowskich rejestracjach. Stoimy sobie na parkingu pod zamkiem palimy sobie i nagle ten drugi kumpel wpadł na genialny pomysł że wejdzie tam jako gość. Na początku nie wierzyłem w niego ale ten zaczął ubierać eleganckie spodnie i buty tego kelnera oraz swoją białą koszulę którą miałem w bagażniku(nie pytajcie) zaczęliśmy go nakręcać żeby przyniósł wódkę jak już tam będzie.
No i poszedł.
Wchodzi na zamek, wchodzi na sale, kręci się to tu to tam. Siada przy stoliku obok jakiegoś faceta i zaczyna z nim pić kieliszek za kieliszkiem. Siedzą, oglądają, słuchają grajków i wywiązała się między nimi rozmowa.
-A ty właściwie skąd jesteś? - pyta facet
-No z Krakowa jestem, z obrzeży wiesz.
-Aha.. - myśli chwilę po czym pyta - Ty też jesteś tu na lewo?

Nie widziałem miny kumpla w tym momencie ale doskonale wiem jak prychłem jak nam to opowiedział w aucie kiedy wrócił.

#truestory #coolstory #heheszki
  • 17