Wpis z mikrobloga

@SamGamgee: studia to okres, w którym na pełnej piździe korzystasz z młodości. Oczywiście sporo czasu poświęcasz na naukę gównopierdół, ale przy okazji np. zawierasz przyjaźnie na całe życie, przeżywasz zajebiste przygody i po prostu korzystasz z młodości, której nie zwróci Ci żaden kurs i tryb życia praca-dom-praca-dom. Ofkors nie jest to racjonalne podejście, ale imo rezygnacja ze studiow=rezygnacja z młodości, której nie wróci Ci nawet 15k/msc w wieku 20 kilku lat
@kefson10: ale #!$%@? 3x3 przyjaźnie strata młodości? XDDD
Bez tych studiow nie straciłem młodości, ani nie ubyło mi przyjaciół, chodziłem na imprezy tak samo jak ludzie studiujący, nawet kilkukrotnie spałem w akademikach. Różniło nas to, ze ja juz zarabiałem konkretny hajs, a oni kitrali kupony z macdonalda. Ale parcie na te studia ja #!$%@? xD
Chciałem sie zapisać, bo ubezpieczenie chciałem sobie przedłużyć xDD

@SamGamgee:
@programuje_dla_hajsu: jasne, że nie straciłeś - po prostu nie wykorzystałeś jej na maksa ;D Po prostu nie zdajesz sobie sprawy z tego, co straciłeś. Każdy z tych, z którymi imprezowałeś również skończy tak jak ty - na etacie, tylko że kilka lat później ;) Korzystać z życia mając hajs potrafi każdy, ale właśnie najpiękniejsze wspomnienia są z tych lat, kiedy się tego hajsu nie miało a mimo to czuło się szczęśliwym.