Wpis z mikrobloga

Wyjaśnijcie mi bo jestem chyba za stary już i nie nadążam. Byłem w Galerii #katowice 2 godziny temu, jest tam Pizza Hut, a przed nią kolejka KILKADZIESIĄT par czekających, aż zwolni się stolik. #pytanie brzmi: skoro ktoś ma ogromną ochotę zabrać różowego na #pizza w #walentynki, dlaczego nie wybierze jakiejkolwiek innej pizzerii, skoro jest ich zatrzęsienie, tylko wybiera akurat pizza hut, gdzie miejsca nie ma aby zapałkę wcisnąć? Przecież ta kolejka to bite godziny czekania... fakt, pizza tam smaczna, ale nie gorsze (a nawet lepsze) są w zasięgu kilkuset metrów, przecież to ścisłe centrum dużego miasta jest...

#rozowepaski byłybyście zadowolone z takich walentynek, gdzie trzeba 2 godziny stać w kolejce, aby zjeść pizzę?

Już nawet nie wspomnę, że lepsze/bardziej znane restauracje w walentynki są zapchane i logika podpowiada albo zarezerwować wcześniej, albo pójść gdzie indziej. Tyle na mieście mniej znanych, kameralnych knajpek z wyśmienitym jedzeniem i atmosferą, a banda lemingów zachowuje się, jakby im mózgi powyciągano.

A to wszystko miało miejsce o godzinie 15, co będzie wieczorem to aż sobie nie wyobrażam. Co jest fajnego w takich walentynkach?

#kiciochpyta
  • 8
@elodagus: chyba festiwal #!$%@?

Już sam fakt zabrania różowego na pizzę w walentynki to co najwyżej 'średnia' randka, a kazać pannie stać godzinę w kolejce to już żenada, choćby nie wiem co tam miało się dziać
@ketorw: Powiem Ci że zauważyłem to samo. W Silesii ciągle kolejka do tej knajpy. W sumie to nigdy nie jadłem stamtąd pizzy, ale nie czekał bym 2 godziny w kolejce żeby opieprzyć placek. To już bym poszedł do tej zajebistej włoskiej knajpy w centrum.