Wpis z mikrobloga

Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 72
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Herubin: Serio? Wymień proszę te kraje.

Dodatkowo nie zapominaj o idiotyzmie, który został tam napisany:

firmy oferują znacznie lepsza opiekę o sto złotych taniej, niż wynosi obecna składka na „służbę zdrowia”.


Ciekaw jestem, które.
  • Odpowiedz
@rzep: Ja nie komentuje Korwina, bo on zawsze przesadza na wszystkie strony, tylko podkreślam, że elementy rynkowe w służbie zdrowia są normalne. Kiedyś szykując prezentacje na rozmowę kwalifikacyjną w PZU znalazłem kilka raportów na temat służby zdrowia w innych krajach. Ogólnie model jaki my mamy jest tylko u nas i w Wielkiej Brytanii. Za granicą dominuje model wielu prywatnych ubezpieczycieli konkurujących w ramach państwowego systemu. Czyli coś w stylu prywatnych
  • Odpowiedz
@Herubin: Nie, nie ma go tylko w Wielkiej Brytanii. Państwowy system opieki obecny jest we wszystkich krajach Europy Zachodniej - przymus, % składki od pensji, ustalony koszyk świadczeń itp.

Szwajcaria i Holandia wykorzystuje prywatne firmy do świadczenia usług, ale nadal robią to pod dokładnymi wytycznymi państwa i nie na wolnorynkowych zasadach.
  • Odpowiedz
Volenti non fit iniuria (łac. Chcącemu nie dzieje się krzywda) – paremia prawnicza sformułowana przez Ulpiana

Domicjusza, która mówi, że jeśli ktoś dobrowolnie naraża się na szkodę, wiedząc że ta szkoda może nastąpić, to

nie będzie mógł wnieść skargi przeciwko innym stronom.


@spiderbanan: wyobraź sobie, że to funkcjonuje w prawie polskim, tylko JKM nie rozumie tej paremii. Jeżeli poprosisz kumpla, żeby rozwalił ci komputer kijem, to nie będziesz mógł
  • Odpowiedz
sry za losowe źródło, ale nie chce mi się szukać
http://www.openlaw.com.pl/wikka.php?wakka=SzkodaCywilnoprawna

uszczerbek, który nastąpił wbrew woli poszkodowanego, w prawnie chronionych dobrach (interesach), i który wyraża się w różnicy pomiędzy stanem dóbr, jaki istniał i jaki mógłby się w normalnej kolei rzeczy wytworzyć, a stanem, jaki powstał na skutek zdarzenia wywołującego zmianę w dotychczasowym stanie rzeczy, z którym to zdarzeniem ustawodawca wiąże powstanie odpowiedzialności odszkodowawczej

wytłuszczyłem słynną volenti non fit iniuria
  • Odpowiedz
@rzep: Partia KORWIN nie postuluje całkowitej likwidacji nadzoru. I nie mów mi, że nasz system jest w całej Europie, bo każda analiza rynku zdrowia wyróżnia nasz i Brytyjski model jako osobny. Różnica między 1 państwowym NFZ a konkurującymi podmiotami prywatnymi jest gigantyczna. Program partii sugeruje raczej model Szwajcarski, czyli ten najbardziej liberalny w Europie, jednak nie będący całkowicie wolno rynkowym. Korwin tradycyjnie wszystko skrócił (zresztą on to pisał wczoraj w
  • Odpowiedz
Jeśli zjadę na sankach z jakiejś przypadkowej górki, przywalę w płot i się połamię, to nie stała mi się krzywda i nie mam prawa oczekiwać czegokolwiek od właściciela płotu.


@rineo: a na jakiej postawie niby mógłby się domagać?

Moim zdaniem nie da się rozciągnąć "szeroko" tej zasady w stylu korwina, bo to jest jej zupełne wypaczenie, a nie rozszerzenie. Iniuria, to iniuria, a nie moje własne ałka.
  • Odpowiedz
@kkb1: w systemie w którym obowiązuje taka zasada (w sensie prawa cywilnego) - na żadnej. W systemie w którym nie obowiązuje - na podstawie "braku ostrzeżenia, że pieprznięcie w płot szkodzi". Ten konkretny przykład z górką i sankami to autentyczna sytuacja z USA, zakończona pozwem i odszkodowaniem. Nawet przewinęła się przez wykop :)

Żeby było jasne: w powyższym komentarzu wyjaśniam różnicę pomiędzy oryginalnym i korwinowym rozumieniem tej zasady. Absolutnie nie
  • Odpowiedz
Partia KORWIN nie postuluje całkowitej likwidacji nadzoru.


Postuluje wolny rynek w służbie zdrowia, czyli coś, czego nie ma w żadnym europejskim kraju. Wszędzie są przymusy - przymus ubezpieczenia, obowiązkowy koszyk, składki zależne od pensji itp.

I nie mów mi, że nasz system jest w całej Europie, bo każda analiza rynku zdrowia wyróżnia nasz i Brytyjski model jako osobny. Różnica między 1 państwowym NFZ a konkurującymi podmiotami prywatnymi jest gigantyczna.


Nie
  • Odpowiedz
@rineo: chodzi o słynną kawę w McDonaldzie? To też w pewnym sensie manipulacja, bo tamta kawa miała temperaturę znacznie przekraczającą temperaturę kawy, której można oczekiwać (100 stopni), a osoba skończyła w szpitalu ze z poważnymi obrażeniami. Inna sprawa, że w USA przyjęto idiotyczną (moim zdaniem) koncepcję, że odszkodowanie może wykraczać poza uszczerbek
  • Odpowiedz
Ale nie po to tu przyszedłem.

To co mnie najbardziej śmieszy u Korwina:

wymień pierdyliard "zmian" w ustroju państwa i jego prawie, które są niemożliwe bez wyjścia z UE, gdyż w sposób drastyczny naruszają prawo ue

Omawiając podatki zaznacz, że VAT będzie miał wysokość 15%, bo niżej Unia nie pozwala xD
  • Odpowiedz
chodzi o słynną kawę w McDonaldzie?

@kkb1: nie, edytowałem nieco dla ścisłości, jak widać za późno: ten konkretny przykład z górką i sankami to autentyczna sytuacja z USA, zakończona pozwem i odszkodowaniem.

Zresztą konsekwencje nieobowiązywania tej zasady w USA widzimy nawet u nas: np. na antystatycznej folii-torbie (coś takiego) od monitora mam efektowne obrazki przestrzegające przed zakładaniem jej na głowę i noszeniem w niej niemowląt...
  • Odpowiedz
Natomiast rozumowanie za nim stojące jest słuszne - pewnie tego 1 na 1000 sędziów, który akurat jest łasy na kopertę trudniej byłoby skorumpować w Łozach niż w jego rodzinnym Sądzie Rejonowym w Pcimiu, gdzie może być faktycznie zaplątany w lokalny układ.


@Dutch: jest słuszne na "zdrowy chłopski rozum"? Pytanie czy jest słuszne obiektywnie w świetle jakiś badań lub doświadczeń innych krajów. Bo Ozjasz ogłasza takie dogmaty, przy czym nie ma
  • Odpowiedz
@Jason_L_McCabe:

A już całkiem serio - można rozważać taką koncepcje, ale można też powiedzieć, że dwie lub trzy instancje mają być pewnym lekiem na lokalne układy.

No i są, dlatego pomysłu Ozjasza per se nie popieram.

Niemniej nic szczególnie głupiego ani bekowego tam
  • Odpowiedz
@Jason_L_McCabe: jeszcze raz, bo może piszę niejasno - nie popieram takiego rozwiązania.

Z drugiej strony, nie widzę nic szczególnie śmiesznego w stwierdzeniu, że hipotetyczny sędzia-łapówkarz będzie mniej podatny na łapówkarstwo wyrwany ze swojego rodzinnego grajdołka - myślę że to tzw. notorium, oczywista oczywistość, nie tylko na zdrowy chłopski, ale i na zdrowy inteligencki rozum ;)
  • Odpowiedz