Wpis z mikrobloga

powiedz Włodia, jaka przyszłość wymaga choćby 10% z tego co jest tłuczone z uporem maniaka na analizie?


@AltumVidetur: taką że można szybko odsiać ludzi którzy nie są w stanie nauczyć się czegoś nowego i myśleć abstrakcyjnie. Jak ktoś po semestrze nauki nie umie całki policzyć to nie powinien siedzieć na studiach inżynierskich mimo że po ich opuszczeniu np. jako informatyk nigdy całki nie będzie na kartce liczyć.
Mi pomógł, bez niego bym miał większe schody z przedmiotami matematycznymi. Dla osób pracujących jest to nieoceniona pomoc by wyuczyć się na ocenę pozytywną w rozsądnym czasie. A to całe gadanie niektórych o pomyleniu kierunku jak się nie czyta dniami i nocami tych tomiszczy matematycznych (dzienny student ma czas się w to bawić) to widać wyciągnięte od wykładowców których zjada frustracja że są miernymi dydaktykami (chciałbym zobaczyć tych wszystkich uczelnianych matematyków odnajdujących
@AltumVidetur: mógłbym. Ale ktoś kiedyś sobie wymyślił że będzie uczyć na politechnikach analizy a nie szachów. Jedno i drugie byłoby tak samo na miejscu i spełniałoby identyczną funkcję...

No chyba że mówimy o studiach w stylu "Matematyka" to już jest inna dyskusja. W 99% pozostałych przypadków to sztuka dla sztuki, treningu umysłu i odsiania debili.
@saginata: trochę już robiłem - programowałem, projektowałem całkiem spore aplikacje. Podobnie myślę większość ludzi z branży. Ale mam też znajomych elektryków na różnych stanowiskach, którzy całki latami nie widzieli.

Raz faktycznie potrzebowałem konwersji między układami współrzędnych geograficznych. Tylko tego akurat na studiach nie było :) (i dobrze). W jeden wieczór się nauczyłem, miesiąc później zapomniałem, biblioteka działa do dziś.

@Morf: No właśnie, informatyka ma sama w sobie tyle odsiewaczy wymagających
@SzaraMorda: @Wladimir_Ilijicz: o. o. o. już niektórzy ból dupy, że jak ktoś nie potrafi z książki do analizy ogarnąć, to nie powinien studiować.
Miałam beznadziejnego ćwiczeniowca z matmy, który bał się własnego cienia. Samemu ciężko ruszyć z wyższą matmą, jak się miało w liceum podstawową ale nie najwyższych lotów. Jaki grzech w tym aby trochę sobie pomóc, jeśli taka forma zrozumienia najbardziej ci odpowiada? To od razu ktoś imbecyl, bo
@AltumVidetur:Nie powinieneś narzekać na to, że nie stosujesz wiedzy z matematyki w obecnym zawodzie związanym z programowaniem, bo się trochę rozminąłeś. Czemu? Już piszę poniżej. W przeszłości programiści potrzebowali tego typu wiedzy, a teraz ona nie jest aż tak wymagana, ale wciąż jest żywa i w zastosowaniu.
Obecnie jak programujesz aplikacje wymagające obliczeń matematycznych, to masz masę gotowych bibliotek dla języków programowania obiektowego, więc po co wymyślać na nowo koło.
Natomiast