Aktywne Wpisy
PeterWeiss +1203
#ciekawostki #medycyna #neurobiologia #silownia
Naukowcy z MIT właśnie odkryli coś fascynującego - nasze mięśnie podczas ćwiczeń wydzielają specjalne substancje (miokiny), które sprawiają, że neurony rosną czterokrotnie szybciej niż zwykle. Co ciekawe, samo fizyczne rozciąganie i ściskanie neuronów przynosi podobne rezultaty. To naprawdę interesujące odkrycie, szczególnie że nikt wcześniej nie zwrócił uwagi na mechaniczny aspekt tego procesu.
W
Ćwiczysz mięśnie, budujesz... neurony: nowe odkrycie z MIT
Naukowcy z MIT właśnie odkryli coś fascynującego - nasze mięśnie podczas ćwiczeń wydzielają specjalne substancje (miokiny), które sprawiają, że neurony rosną czterokrotnie szybciej niż zwykle. Co ciekawe, samo fizyczne rozciąganie i ściskanie neuronów przynosi podobne rezultaty. To naprawdę interesujące odkrycie, szczególnie że nikt wcześniej nie zwrócił uwagi na mechaniczny aspekt tego procesu.
W
mirko_anonim +13
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
6 rok razem, brak oświadczyn i moje zdziwienie. Jestem ciekawa, jak na to spojrzą inni.
Jesteśmy razem 5 lat, oczywiście mieszkamy razem. Przez pierwsze 3-4 rozmawialiśmy o zaręczynach i wiedziałam, że to się pewnego dnia stanie, ale nie miałam parcia. Czułam, ze to musi przyjść samo, nie ma co pośpieszać. Potem przestał podejmować temat. Ja mam poglądy w tych kwestiach tradycyjne. Nie chcę tłumaczyć bez sensu, po prostu
6 rok razem, brak oświadczyn i moje zdziwienie. Jestem ciekawa, jak na to spojrzą inni.
Jesteśmy razem 5 lat, oczywiście mieszkamy razem. Przez pierwsze 3-4 rozmawialiśmy o zaręczynach i wiedziałam, że to się pewnego dnia stanie, ale nie miałam parcia. Czułam, ze to musi przyjść samo, nie ma co pośpieszać. Potem przestał podejmować temat. Ja mam poglądy w tych kwestiach tradycyjne. Nie chcę tłumaczyć bez sensu, po prostu
Jesli nie lubisz dlugich historii - nie czytaj.
TL;DR
Dawno dawno temu, gdy studiowalem zaocznie i serwisowalem komputery - moja mamele stwierdzila, zebym znalazl sobie prace.
- Mamo przeciez ja mam prace, nie zarabiam najgorzej.
- No tak, ale wiesz, na etacie bedziesz mial zawsze skladki odprowadzone itp. itd.
Po tygodniu sytuacja powtorzyla sie...
Wiec... zaczalem szukac pracy :)
(moja mamele myslala, ze pojde gdzies do pracy jako przedstawiciel handlowy / sprzedawca w punkcie gsm)
Wysłałem jedno CV - do fabryki. Po około 2-ch dniach zaprosili mnie na rozmowę kwalifikacyjną.
Oto przebieg rozmowy
- Dzień dobry
- Dzień dobry - (tu pani zaznaczyla, ze jest w szoku, ze jestem w garniturze - WTF? o.O)
- Bla bla bla bla bla bla
- No dobrze, co chcialby pan robic za rok?
- Znalezc sie na liscie 100 najbogatszych Polakow Wprostu, Polityki, Forbesa lub Newsweeka.
- He he... ale ja pytam powaznie, co chcialby pan robic za rok?
- Ale ja mowie powaznie, to wlasnie CHCIALBYM robic ;)
- Bla bla bla... bla bla bla...
- Ile chcialby pan zarabiac?
= 10 tys zl, firmowy laptop, samochod, telefon, oczywiscie mam nadzieje, ze firma dla mnie wynajmnie takze mieszkanie?
- Ale ja pytam powaznie, ile chcialby pan zarabiac.
- No wlasnie tyle co powiedzialem....
- Bla bla bla....
- Widze, ze jest pan bardzo inteligentna osoba, dlaczego akurat praca w fabryce przy linii produkcyjnej?
- Szczerze? To jestem wielka psuja, czego sie nie dotkne to zepsuje... tutaj pracuje wiele osob, zawsze mozna zwalic wine na kogos innego.
- Bla bla bla....
- Gratuluje, zostal pan przyjety?
- Z-------A? #c-------------o
Uzgodnilem z rekrutantka, ze preferuje nocki i wlasnie na nie bede chodzic.
Dostalem ubranie firmowe, papiery do wypelnienia i podpisania :)
Pani Kasia skierowala mnie do kierownika zmiany.
Poszedlem i tu kolejna rozmowa....
- Dzien dobry, Pani Kasia mnie tutaj przyslala.
- Dzien dobry, pare slow o sobie?
- Student zaoczny 2-giego roku. Tak jak z Pania Kasia sie umawialem - chcialbym mozliwie najwiecej nocek, co 2-gi weekend wolny ze wzgledu na szkole.
- Co Ty sobie myslisz? To jest fabryka k---a, nie przedszkole! Tu sie pracuje a nie jakies szopki.
- Po pierwsze, nie pamietam abysmy przesli na Ty, po 2-gie moze troszke wiecej kultury? Nie odpowiadam za niekompetencje albo Pana albo Pani Kasi. Prosze isc i to wyjasnic z Pania Kasia. Ja chetnie zaczekam.
Po okolo 5 min kierownik przychodzi.
- Przepraszam, zaszla pomylka. My szukamy w tym momencie pracownikow na pelen etat. Bla bla bla... Prosze isc do Pani Kasi.
Po chwili znajduje sie juz u Pani Kasi (swoja droga 9,5/10 :D)
- Przepraszam, za to nieporozumienie, bla bla bla czy chce pan chodzic na akcje promocyjne (potrzebuja ludzi tylko na nocki tip. tid.)
- Jak jakas bedzie, to czemu nie?
Po tygodniu telefon, czy chce przyjsc na nocki...
- Eeee, nie - ale prosze o telefon jeszcze
No i telefony byly jeszcze dwa.
Po czym zdecydowalem sie isc.
Praca byla calkiem przyjemna. Nie wymagala wcale myslenia :) Byla latwa...
Po czasie - zaczalem chodzic praktycznie codziennie, na nocki.
Pewnej nocy na produkcji zepsul sie komputer. A dokladniej odinstalowala sie drukarka, na ktorej drukowalismy etykiety na kartony. (mega banalna usterka)
Ide do mechanika i pytam:
- Drukarka sie zepsula, moge ja naprawic?
- Idz z tym do kierownika.
Przychodze do biura, a tam kierownik - z ktorym mialem juz przyjemnosc:
- Drukarka na Z.B. sie zepsula, moge naprawic?
- Od tego sa informatycy.
- Tak sie sklada, ze jestem informatykiem.
- Pfff ale nie naszym.
- To przyslij mi jakiegos (w firmie wszyscy byli na Ty jak sie w czasie pracy dowiedzialem :D).
- Zadnego nie ma, przeciez jest nocka.
- No wlasnie, wiec stoimy z produkcja do rana, bo ja nie bede latac na 2-gi koniec hali drukowac etykiet.
Chwila konsternacji.... na co on:
- Czekaj, ide z Toba!
Doszlismy do komputera, a on perfidnie gapi sie w ekran, wiec mowie:
- Odwroc sie.
- Nie, musze widziec, co robisz.
- Oki, spoko bedzie to trwac jednak 3x dluzej.
- Spoko.
Odpalam painta, konsole, robie jakies pingi, cuda na kiju, telnety, srety...
Wykorzystalem jego moment nieuwagi i zainstalowalem sterownik, ktory byl na dysku D.
- Juz.
- Jak to zrobiles?
- A za wyjasniena to juz mi placa :)
Po tym incydencie kierownik (bylo ich w sumie 3-ch) czesto wpadal na nasza maszyne albo kolo niej przechodzil.
Po pewnym czasie spalil mi sie dom (zapalily sie sadze w kominie - szyber nie wytrzymal - ogien poszedl na piwnice bla bla lba). Dzwonie do Pani Kasi:
- Dzien dobry, nie przyjde do pracy, dom mi sie spalil.
- Dzisiaj Pan nie przyjdzie ale jutro Pan bedzie?
-Yyyyy.... no raczej nie, dom mi sie spalil.
No i tak wlasnie pozegnalem sie z firma. Badac pozniej u Pani Kasi - stwierdzila, ze kierownik czesto mnie chwalil i mowil o mnie w samych superlatywach. Powiedziala tez, ze jakbym szukal pracy po uporaniu sie ze skutkami pozaru - mam smialo dzwonic, znajdzie cos odpowiedniego dla moich kompetencji.
Pewnie nikt nie dotrwal do konca tej historii. Jednak dla tych, ktorzy dotrwali:
- Po uporaniu sie ze skutkami pozaru otworzylem pierwsza swoja firme.
- Pan kierownik zostal dyrektorem fabryki i wszyscy go chwala :)
#humor #heheszki #januszeetatu #praca #pracbaza troche #serwispc #zyciowehistorie #wspomnienia #coolstory
@Mam_Glupi_Nick: oczywiście, to nie jest długa historia.
@Mam_Glupi_Nick: słyszałem ją wczesniej
- Po uporaniu sie ze skutkami pozaru otworzylem pierwsza swoją firme - po kilku latach rozbudowałem ją do rozmiarów sporej fabryki.
- Pan kierownik został później dyrektorem mojej fabryki i wszyscy go chwala :)
- Pani Kasia została moją żoną, mamy 3-ójkę ;) dzieci
@Mam_Glupi_Nick: ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
Bardzo fajna historia, ale wiesz czego w niej brakuje?
Puenty.