Wpis z mikrobloga

Wiecie co mircy i mirkówny?

Mikroblog z jednej strony jest świetnym miejscem. Gdy już zrozumie się panujący tutaj klimat oraz będzie się wiedziało co w trawie piszczy, to hermetyczne żarty, które "normalnego" człowieka by nie rozbawiły, nas, społeczność bawią aż za bardzo.

Jednak z drugiej strony to miejsce to niestety szambo internetu i nie chodzi o content, ale niestety o ww. społeczność.

Może to sprawa tego wśród jakich ludzi się wychowuję i żyję, ale ciężko mi dopuścić do siebie to, że jest tutaj tak dużo odludków, outsiderów i wszelkiej maści cyników gardzących wszystkim i wszystkimi. Często, może w reakcji obronnej stwierdzam, że wypowiedzi typu:

"nienawidzę składać życzeń świątecznych" (w sumie przez to ten wpis),

"nie wychodzę od roku z domu, mam depresję i mi z tym dobrze",

"wstydzę się ludzi, zły dotyk gdy sprzedawczyni daje resztę" itd. itd.

są w 3/4 zmyślone. Czytał ktoś z was "Nagie Słońce" Asimova? W tej książce istnieje cała planeta takich ludzi, tyle, że tam każda osoba miała swoją ziemię wielkości Mazowieckiego i siłą rzecz ludzie się ze sobą nie spotykali. Tymczasem wśród ludzi, których znam, jestem w stanie naliczyć MOŻE ze 3 takie przypadki. Żaden z nich nie jest tak ekstremalny jak to co widzę tutaj.

Dlatego też nie wierzę, żeby wśród ogółu narodu zebrało się tak dużo tego typu ludzi. Wytłumaczeń w takim razie może być kilka:

-moda na pisanie takiego gówna(proszę tylko nie to)

-gimba (powiązane z tym co wyżej).

Oczywiście zaraz się okaże, że jesteśmy społeczeństwem samobójców, którego szwedzi i norwegowie by się nie powstydzili.

#przemyslenia #oswiadczenie pewnie -> #niepopularnaopinia

tl;dr:

nie wierzę w legiony emo na wykopie
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach