Pociesznego rowerzystę dziś przejechałem:)

Jadę sobie spokojnie, przede mną pedałuje rowerzysta - taki "profesjonalny" w rajstopach, kasku i nawet światło mu się błyskało:) No ale jedzie środkiem. Nie bardzo jest jak wyprzedzić, a przejechać trochę głupio...zawsze to człowiek:) Może nie chciał się taplać w kałużach, w sumie mu się nie dziwię. No trudno nic nie zrobisz, taka karma...jakoś wytrzymam te 100 metrów na dwójce:) Nawet pozwoliłem mu trochę odjechać żeby się nie